Kluczowy moment

 






Dzień dobry.
Witam wszystkich serdecznie.

Niedawno przedstawiałam, Wam „Burzę” – Zuzanny Gajewskiej na moim blogu, dziś czas na recenzję i parę refleksji po lekturze.
Zuzanna Gajewska to znana blogerka, promotorka czytelnictwa, która postanowiła spróbować swoich sił jako pisarz i stworzyć powieść kryminalną. Kryminał, to gatunek dość popularny w ostatnich latach, ale trudny i wymagający. Debiutującemu autorowi nie łatwo jest sprostać wymaganiom czytelników, bo na naszym rynku jest sporo autorów, wielu godnych polecenia, więc taki, którego nikt nie zna, ma przed sobą nie lada wyzwanie. Musi przedstawić taką historię, która wciągnie, zaangażuje i zachwyci czytelnika, by potem zechciał sięgnąć po kolejną książkę autora.
Lektura Burzy wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, chwilami wywołała nawet lekki uśmiech na twarzy i dała sporo do myślenia. Moim zdaniem, nie do końca jest to kryminał, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że raczej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, która, pomimo że nie spowodowała opadnięcia mojej szczęki, to czytało mi się ją bardzo dobrze i z ogromną przyjemnością. Lubię, gdy oprócz dobrej zagadki kryminalnej, autor przedstawia wiele szczegółów z życia prywatnego bohaterów i tworzy ciekawe tło społeczne. Pomysł z umieszczeniem akcji w realnej miejscowości, którą łatwo znaleźć na mapie było strzałem w dziesiątkę, bo dodało to fabule realności. Moim zdaniem, tytuł powieści odzwierciedla nie tylko groźne zjawisko atmosferyczne, ale pełni też rolę przenośni. Każde z bohaterów, miało swoją burzę w życiu, która wiele zmieniła.

Z cyklu Halina przeczytała i poleca:

Zuzanna Gajewska - promotorka czytelnictwa i autorka – Burza – premiera 11 stycznia 2022 roku – Prószyński i S-ka

*RECENZJA*

Kluczowy moment

"Niby kogoś często widzisz, wiesz, jak się nazywa, gdzie mieszka i co robi, ale kiedy spotykacie się na ulicy, nie ma podstaw, by ze sobą porozmawiać"

Marzena Tolak miała mieć wszystko, miała być sławna, miała zmienić swoje życie. Teraz przez krótką chwilę nawet była sławna, ale nie takiej sławy pragnęła. Teraz ludzie spotkali się na jej pogrzebie. Jedni z sympatii, inni z ciekawości. Może wśród tych gapiów jest także jej morderca? Burza, która namieszała w życiu mieszkańców Młynar, ułatwiła zabójcy bezkarne zniknięcie. Nikt nic nie widział, niczego nie zauważył, bo każdy był skupiony na ratowaniu własnego dobytku i przejęty szkodami, jakie wyrządził żywioł. Dodatkowo sprawę zabójstwa przyćmiewa tragiczna śmierć pasażerów autobusu, przygniecionego przez drzewo, przewróconego przez nawałnicę.
Ewelina Zawadzka, właścicielka zakładu pogrzebowego, matka czteroletniej Karolci, nie była bliską znajomą zamordowanej kobiety, ale tego feralnego popołudnia opiekowała się jej córeczką. Była też świadkiem kilku dziwnych zdarzeń, które zapadły jej w pamięć. Elbląskie prosektorium z powodu śmierci tylu osób na raz, nie było w stanie pomieścić wszystkich ciał, więc zwłoki blogerki Marzeny Tolak trafiają do zakładu Eweliny, której od początku ta zagadkowa śmierć nie daje spokoju. Kobieta jest zbulwersowana brakiem postępów w śledztwie, więc postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Dociekliwość Eweliny spowoduje, że na jaw wyjdą skrywane tajemnice, a ona sama znajdzie się w niebezpieczeństwie.

Mnożą się poszlaki, powiększa grono podejrzanych, a sprawcy wciąż brak. Mnóstwo tropów, które wskazują na coraz to inne osoby, chociaż w połowie książki miałam już swoje podejrzenia. Pomimo że wytypowałam zabójcę, to autorka próbowała jeszcze kierować moje podejrzenia na innych i były chwile, że nawet wątpiłam, czy mój typ jest prawidłowy.

„Burza” to solidnie napisana powieść, w której Zuzannie Gajewskiej udało się perfekcyjnie przedstawić specyfikę małomiasteczkowej społeczności. Społeczności, w której każdy zna każdego i o każdym ma coś do powiedzenia, a najmniej o sobie. Poruszyła zagadnienia, z którymi boryka się współczesne społeczeństwo i zmusza do refleksji. Hejt, niefrasobliwe umieszczanie informacji o sobie w internecie, toksyczne związki, chorobliwą zazdrość o czyjeś sukcesy, chęć zaistnienia w mediach za wszelką cenę. Oddani przyjaciele, którzy mogą okazać się zawistną jednostką, skłonną zniszczyć nas i zszargać opinię w imię źle pojmowanej sprawiedliwości. Pseudo przyjaciele, którzy żerują na naszej dobroci, a gdy postanowimy zakończyć ten układ, szukają sposobności, by się zemścić. Niegodne postępowanie znajomych, którzy dla rozrywki postanowią rozsiewać o nas plotki w realu lub internecie, myśląc, że to dobra zabawa, nie zdając sobie sprawy, jak wielką krzywdę mogą nam tym wyrządzić i wreszcie bezrefleksyjne umieszczanie osobistych informacji i zdjęć w sieci, które mogą ściągnąć na nas kłopoty.

Powieść czyta się przyjemnie z niekłamanym zachwytem i dużym zaangażowaniem. Narracja jest płynna i wszystko łączy się ze sobą w logiczny sposób, bez zgrzytów i bez pomięcia istotnych wątków. Jedyne co mnie mocno irytowało podczas czytania, to postępowanie głównej bohaterki, bo nie potrafiłam zrozumieć, jak cywilna osoba bez doświadczenia, może zajmować się sprawą zabójstwa, wściubiać swój nos w prowadzone śledztwo przez policję. Zastanawiałam się często, czy Ewelina była, aż tak spostrzegawcza i błyskotliwa, czy aż tak bezmyślna. Nie miała przecież pewności co do tego, czy morderca nie krąży po miasteczku, szukając kolejnej ofiary, a ona wciąż drążyła temat, wypytując ludzi o ich tajemnice. To, że w końcu zwróci na siebie uwagę mordercy, to była tylko kwestia czasu. Swoją niefrasobliwością naraziła na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale także swoją rodzinę. A poza tym była tak bardzo skupiona na sobie i swoich potrzebach, że nie brała pod uwagę tego co może czuć i przeżywać jej partner.

Tak na koniec, zwód, jaki wykonuje główna bohaterka, nie jest mi obcy, gdyż spotkałam się już nim na kartach powieści Balsamistka, tyle że w przeciwieństwie do Amelii, Ewelina nie jest ani mroczna, ani tajemnicza. Swojska dziewczyna z sąsiedztwa, która oprócz zajmowania się godnym pochówkiem zmarłych, postanowiła wcielić się w rolę niefrasobliwego detektywa. Burza minęła, zaświeciło słońce, może następna będzie bardziej gwałtowna ?

" […] śmierć. Od zawsze miała nad nami przewagę. I nawet nie o to chodzi, że przyjdzie po każdego. W tym przypadku jej zwycięstwo było pozorne, przecież osobie, która umarła, jest już wszystko jedno. Dlatego śmierć pastwi się nad żyjącymi, zabierając im bliskich".

Dziś już z Wami się żegnam, życząc miłego wtorku. Do zobaczenia wkrótce.

Książkę przeczytałam, dzięki uprzejmości Prószyński i S-ka


Tytuł: Burza
Autor: Zuzanna Gajewska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 340
Gatunek: kryminał
Data premiery: 11 stycznia 2022
Moja ocena: 07/10





Komentarze

  1. Jestem już po lekturze i bardzo mocno wciągnęła mnie ta książka. Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja