Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2022

Prawdziwe przyjaciółki

Obraz
  *RECENZJA*   Dzień dobry witam wszystkich serdecznie na progu długiego weekendu.   Od czasu do czasu lubię sobie   przypomnieć, dlaczego czytam thrillery psychologiczne, co mnie w nich urzeka. Parę powodów mogę Wam tu wyliczyć. Za rozrywkę, której mi dostarczają, za skomplikowaną fabułę, gdzie trudno wytypować prawdziwego winowajcę, za nieoczywiste zakończenia, za ten dreszczyk emocji, który wywołują i za nietypowych bohaterów z przeszłością, gdzie żaden z nich do końca nie jest ani dobry, ani zły. „Nigdy nas tu nie było”, doskonale wpisało się w moje oczekiwania. Andrea Bartz zabrała mnie w podróż po niezbadanych zakamarkach ludzkiego umysłu. Napisała wspaniały thriller o dwóch przyjaciółkach, których relacja została zniszczona przez tragiczny splot wydarzeń i mroczny sekret. Autorka niezwykle sugestywnie ukazała mechanizmy toksycznej relacji, istotę współuzależnienia, konsekwencje poddawania się manipulacji. Pokazała, że manipulatorem może być ktoś, kogo znamy od dawna, a

Niebezpieczna gra

Obraz
  Dzień dobry, witam wszystkich bardzo serdecznie w nowym tygodniu, który jest pochmurny, deszczowy i niezbyt ciepły. Mimo to niech dzisiejsze popołudnie będzie zwyczajnie dobre, bez powodu, tak po prostu. Witajcie kochani.   Dziś opowiem Wam o książce, o której nie jest zbyt głośno w blogosferze. Jej autorem jest znany dziennikarz Mariusz Staniszewski, który będąc Wrocławianinem z urodzenia, właśnie we Wrocławiu umieścił akcję swojej książki. Jest absolwentem nauk politycznych na Uniwersytecie Wrocławskim. Jako dziennikarz zaczął pracować w 1993 r. W 2001 r. został zastępcą redaktora naczelnego najbardziej opiniotwórczego wówczas na Dolnym Śląsku dziennika „Słowo Polskie”. Po przeniesieniu się do Warszawy pracował m.in. w „Polsce The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Rzeczpospolitej”. Obecnie kieruje spółką Techfilm, zajmująca się między innymi produkcją filmową i telewizyjną. Przeczytałam kilka artykułów pana Mariusza i czuję w nich wrodzony talent do pisania. Jego teksty

Kłopotami jesień się zaczyna

Obraz
  Dzień dobry, witam wszystkich bardzo serdecznie.   Większość z Was rozpoczęła zapewne już weekendowy odpoczynek. W takim razie mam propozycję dla tych, którzy lubią spędzać wolny czas z książką. Danuta Karolewicz autorka wielu znakomitych powieści obyczajowych napisała kryminał. Po jego przeczytaniu z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że jest to powieść z rozbudowanym tłem obyczajowym z wątkiem kryminalnym. Mimo popełnionej zbrodni, w książce panuje lekki klimat, nie ma tu stosu trupów i hektolitrów krwi. Jest to powieść, którą czyta się doskonale. Propozycja w sam raz na weekendowe odprężenie. Akcja powieści dzieje się w rodzimym mieście autorki w rezydencji lokalnych bogaczy, patrzących na każdego z góry, jeśli tylko ma mniej pieniędzy niż oni. Niestety nie są bez skazy i śledztwo w sprawie zabójstwa powoli odkryje wszystkie ich sekrety.   Kto w rezydencji skrywa największą i przerażającą tajemnicę? Czy będzie kolejna ofiara? Czy policyjnym śledczym uda się rozwiąza

Walka o zachowanie człowieczeństwa

Obraz
  Dzień dobry, witam wszystkich bardzo serdecznie.   Sporo książek powstało na temat drugiej wojny światowej, zarówno powieści historycznych, jak i fabularyzowanych historii opartych na faktach. Wszystkie jednakowo są wstrząsające, bo tak trudno sobie wyobrazić, do czego jest zdolny człowiek i jaką krzywdę może zrobić drugiemu człowiekowi, gdy wydaje mu się, że nikt go z tego nie rozliczy i ma przyzwolenie szaleńca na takie zachowanie.   „To najgorsze, co możesz zrobić drugiemu człowiekowi […].jeśli korzystasz na jego nieszczęściu celowo i z premedytacją, jeśli odszukujesz go i okradasz, bo wiesz, że nikt cię nie ukarze, to jest absolutnie najgorsze”   - Magda Knedler – Usta rzeźbiarki     Do tej pory sądziłam, że takie książki powstają ku przestrodze, żeby to, co wtedy się stało, już nigdy nie miało miejsca. Od zakończenia drugiej wojny światowej minęło sporo czasu, a w tym okresie tyle razy wybuchały na świecie konflikty zbrojne, gdzie ludność cywilna płaciła najwyższą ce

Dwie Aliny

Obraz
  Dzień dobry, witam wszystkich bardzo serdecznie.   Powieść Magdy Knedler – Usta rzeźbiarki przeczytałam już jakiś czas przed świętami, recenzję też nawet napisałam, ale ferwor świątecznych zajęć i zadumy, nie był właściwym czasem na to, żeby o niej pisać. Teraz gdy godnie przeżyliśmy najważniejsze święta w roku, możemy na nowo skupić się na innych zajęciach. Dziś jest już właściwy dzień na to, by o tej książce Wam opowiedzieć. O tym jak zadziwiający jest człowiek, który potrafi zabić z głodu dla kawałka chleba, a potem gdy wszystko wraca do normalności odmówić sobie tego chleba, żeby szczupło wyglądać. " [...] upadek ideałów, optymizmu, niewinnej powojennej radości wiary w lepszy świat, w to, że ludzie nauczą się, wyciągną wnioski. Nie nauczą się, nie wyciągną".   Alina Sapocznikow,  nie była mi wcześniej znana, to Magda Knedler przybliżyła mi jej postać. Pomimo że ten rodzaj twórczości, jaki reprezentowała artystka, nie jest dla mnie zrozumiały i raczej mnie nie fa

Kumulacja pecha

Obraz
  Dzień dobry, witam wszystkich bardzo serdecznie.   Dziś kilka słów o najnowszej powieści Olgi Rudnickiej – „Zgiń, przepadnij”. Samej autorki raczej przedstawiać nie muszę, bo jest doskonale znana czytelnikom ze sporej ilości komedii kryminalnych, które ma w swoim dorobku.   Zawsze czytanie książek Pani Olgi, wywołuje u mnie uśmiech na twarzy, a w ich lekturze   znajduję odprężenie po trudnym, zabieganym dniu. Zwłaszcza teraz, gdy otaczają nas przeważnie przygnębiające informacje, trzeba, chociaż czasami zafundować   sobie lekką i nieskomplikowaną rozrywkę na poprawę humoru. Najnowsza historia o dziewczynie przynoszącej pecha, doskonale się do tego nadaje. Tak, tak, nie ona ma pecha. Tekla, go przynosi, przynajmniej wszyscy tak uważają. Jak jest naprawdę, trzeba przeczytać książkę, "Zgiń, przepadnij", żeby się tego dowiedzieć.   Nie pierwszy raz przekonałam się, że powieści Olgi Rudnickiej cechują się niebanalnymi pomysłami na fabułę, dobrą intrygą kryminalną z sar

Wojna to nie poemat

Obraz
  Dzień dobry, witam wszystkich bardzo serdecznie.     Kolejny poniedziałek. Już za moment, za małą chwilę mamy święta. Na dworze cudnie świeci słońce i gdyby nie przygnębiające wieści za naszej granicy, życie było by piękne. Na moim blogu dziś recenzja, która pojawiła się na LC równo pięć lat temu. Dotyczy ona książki, którą zapewne większość z Was czytała. Powieść doczekała się wielu wznowień, bo wciąż należy do jednej z bardziej poczytnych pozycji w świecie. Moja ocena tej książki jest dość średnia, bo tak wtedy odebrałam tę historię, takie miałam wrażenia po jej lekturze. Czy dziś były by inne nie sadzę, może tylko z taką różnicą, że   byłoby w recenzji więcej rozważań na temat wojny, bo Rosjanie bardzo jej doświadczyli w najgorszym z możliwych wymiarów, a teraz sami stali się najeźdźcą. Tak szybko zapomnieli, czym jest wojna, okupacja i niestety dali się omamić ideologiom szaleńca.   Pozwolili sobie wmówić , że w imię czegoś tam można zamienić się w bestię i   mordować nie

Dobre słowa mają wielką moc

Obraz
  Dziś recenzja książki, którą jestem niesamowicie zachwycona, ale zawsze tak jest po każdej kolejnej powieści pani Marii, bo od lat jej historie, budzą mój podziw i uznanie.   Lektura książek Marii Paszyńskiej, to dla mnie gwarantowana moc pozytywnych emocji i dużo niezapomnianych wrażeń . Autorka już nie raz udowodniła, że potrafi pięknie pisać. Jestem oczarowana tą niesamowitą historią,  o wspaniałej i kochającej się rodzinie, której niestraszne są zawieruchy wojenne ani trud codziennego życia. „Skrawki nadziei” to fantastyczna powieść o miłości, szacunku i niezłomności w walce o marzenia. Maria Paszyńska w posłowiu wspomniała, że nie była gotowa na rozstanie się z rodziną Ciszaków i dlatego postanowiła napisać   kontynuację „Cudów codzienności”, żeby przedstawić w niej ich dalsze losy.   Powiem Wam więcej, teraz to ja nie byłam gotowa, żeby już rozstać się z bohaterami „Skrawków nadziei”, myślę, że jeszcze będzie nam dane poczytać o Ciszakach, wspaniałych, niezłomnych i wielkim s