Zabij, albo zostań zabity
Witam Was bardzo serdecznie, moi kochani.
Adrian McKINTY zasłynął w naszym kraju powieścią „Łańcuch”,
która wzbudziła jednak skrajne emocje i podzieliła czytelników na dwie grupy.
Na tych, co ją bardzo chwalą i tych, co ją bardzo krytykują. Nie czytałam
poprzedniej książki autora, więc nie mam porównania, czy ta jest gorsza, czy też
lepsza od poprzedniczki. Dla mnie zwyczajnie średnia tak po prostu. Rozrywkowa
książka z dynamiczną i absorbującą akcją, pełna absurdów, w której doszukiwanie
się jakieś głębi, czy też jakiegokolwiek przekazu, mija się zwyczajnie z celem.
Ta książka, to gotowy scenariusz na
typowy film akcji, jakich w swoim życiu naoglądałam się wiele i jeśli tak się
potraktuje tę powieść, można z nią
spędzić wiele ekscytujących chwil, bo podczas jej lektury poziom adrenaliny
niebezpiecznie wzrasta, ale to książka na raz, przeczytać i zapomnieć.
Adrian McKINTY – Wyspa – premiera 01 czerwca 2022 –
Wydawnictwo Agora
Z Cyklu Halina przeczytała i przedstawia:
*RECENZJA*
Zabij, albo zostań zabity
„Tak żyła większość stworzeń na Ziemi, kiedyś i
teraz. Plakaty z idyllicznymi krajobrazami w lekarskich i dentystycznych
kłamały. Tu w buszu, wszystkie radosne opowieści spisywano białym atramentem na
białej kartce”.
Heather jest drugą
żoną Toma i bardzo się stara, by jego nastoletnie dzieci ją polubiły, ale
niestety to na wiele się nie zdaje. Kiedy Tom wybiera się na konferencję do
dalekiej Australii, córka przekonuje go, żeby zabrał ich ze sobą. Żona i syn do
tego pomysłu nie są zbyt entuzjastycznie nastawieni, ale Tom namawia ich do tej
podróży, licząc, że kiedy wszyscy znajdą się z daleka od domu, to bardziej się
zintegrują, a dzieci w końcu docenią starania Heather. Niestety Australia nie
jest taka, jak ją sobie wyobrażali i znudzone wyjazdem dzieci stają się
niedoniesienia. Gdy kolejna wspólna wycieczka kończy się wielką plajtą, a
rodzinne scysje osiągają apogeum, zniecierpliwiony Tom godzi się, przygodnie
poznanym ludziom zapłacić zawrotną kwotę, za zrobienie kilku zdjęć na prywatnej
wyspie Dutch Island, odciętej od świata.
Nie zdaje sobie jednak sprawy, że ta decyzja stanie się początkiem
kłopotów, bo wyspa jest zupełnie inna, niż to sobie wyobrażał. Wycieczka, która
miała być strzałem w dziesiątkę, okazuje się niewypałem. Tom, szukając jakieś drogi wyjścia, by
udobruchać niezadowolone dzieci, jeździ bezmyślnie po nieznanym sobie
terytorium z nadmierną prędkością, doprowadzając do tragicznego w skutkach
wypadku, który będzie początkiem ich
morderczej walki o przetrwanie. Heather nie jest łatwo przeciwstawić się
mieszkańcom wyspy, mając przy boku dzieci, które jej nie znoszą, ale nie
przeszkadza jej to, w próbie ocalenia ich za wszelką cenę. Niechęć nastolatków, to najmniejszy problem,
z jakim musi się borykać kobieta. Dochodzą do tego wszechobecne insekty,
nieustanny brak wody i pożywienia, nieznośny, obezwładniający upał i rodzinny
klan O’Neilów żądny zemsty w myśl zasady oko za oko, ząb za ząb. Mała drobna
kobietka i dzieci wydają się O’Neilom, łatwym celem, ale nie wiedzą, że ona
wie, jak przetrwać w takich warunkach, co daje jej znaczną przewagę nad nimi.
Heather lepiej radzi sobie w tym miejscu niż oni, chociaż przeszkadza jej brak
znajomości terytorium, po którym się porusza.
Im bliżej końca, tym poziom adrenaliny jest coraz większy. Kto kogo
pokona, kto zwycięży w tej nierównej grze?
Ta książka jest jak
pułapka, bo gdy się po nią sięgnie, nie da się
jej odłożyć, aż do końca. Trzeba
jak najszybciej ją przeczytać, żeby dowiedzieć się, czy ta niepozorna młoda
kobieta poradzi sobie z nie mającymi litości wyspiarzami. „Wyspa”, to
książka, przy której czytaniu najlepiej wyłączyć myślenie i rzucić się w
wir akcji, płynąc z jej nurtem. Tylko wtedy będzie ona w pełni dobrą rozrywką,
którą czyta się z bijącym sercem i z wypiekami na twarzy. Niektóre sytuacje, które stworzył autor,
wydają się wręcz absurdalne, bo kto przy zdrowych zmysłach zabiera dwójkę dzieci i drogi wynajęty samochód, by popłynąć promem z
zupełnie obcymi ludźmi na prywatną
i odciętą od świata wyspę. Niepojęte się też wydaje, żeby inteligentny
człowiek i do tego lekarz wpakował się
bezmyślnie w takie kłopoty, tylko dlatego, żeby zapewnić rozkapryszonym
nastolatkom rozrywkę. Dlatego, nie
potrafiłam traktować tej historii poważnie, bo to rozrywka w czystej postaci, w
której nie należy szukać sensu ani większej głębi. Niektóre sceny są żywcem
wzięte z filmów kina akcji. Heather to
Rambo w spódnicy, nieustannie biegająca po wyspie w nieznośnym upale bez wody i
żywności, nękana przez psychopatów, która do tego musi niańczyć bezczelne
dzieciaki dużo starszego od siebie męża.
Można by stwierdzić, że „Wyspa” to thriller psychologiczny o konsekwencjach, zemście i
walce o przetrwanie. Mroczny i niepokojący, w którym jest sporo przemocy i
trupów, zarówno po stronie ludzi, jak i zwierząt, z dynamiczną, pełną
akcji, wywołującą wiele skrajnych emocji, fabułą. Można by dociekać, co autor
miał na myśli i co chciał przekazać w swojej książce, ale nie mam za bardzo
ochoty silić się na analizy i doszukiwać się głębszych wartości tej książki, bo mam wrażenie, że nie o to
autorowi chodziło. Moim zdaniem zależało mu tylko na napisaniu dynamicznej
pełnej akcji książki i to mu się doskonale udało. Fabuła „Wyspy” do pewnego
momentu jest dość przewidywalna, dopiero gdy na wyspie rozpoczęło się polowanie,
historia zaczęła wzbudzać moje zainteresowanie. Postaci według mnie zostały
zaprezentowane zbyt płytko, brakuje mi ich psychologicznej charakterystyki, czegoś, co pozwoliłoby mi ich
polubić, bardziej się z nimi
solidaryzować. Byłby to doskonały scenariusz na film akcji, typu zabili go i
uciekł. Wiem, że ta książka ma i będzie miała swoich zwolenników i nic w tym
złego. „Wyspa”, to dobra książka na leżak lub plażę, która zapewni chwile
ekscytującej rozrywki. Co mnie w niej najbardziej drażniło? To
dialogi pozbawione chwilami sensu i logiki i oczywiście fabuła, która żywcem
wyjęta jest z filmów akcji klasy B. Gdy zacznie się pościg, to trwa on
nieustannie, prawie do samego końca. Podobało mi się natomiast, że autor stworzył postać kobiecą,
zamiast niezwyciężonego mężczyzny. Wykreował twardą kobietę, która wykazała się
niesamowitą zaradnością, pomysłowością i determinacją, nie poddając się i nie
wpadając w panikę, nawet wtedy gdy była ścigana przez szwadron zabójców.
Niezadowalający był też dla mnie finał, nijak
niepasujący do napędzającej adrenalinę akcji i szybkiego tempa, jakie miała
powieść. Nieprawdopodobny zbieg okoliczności jak ulał pasowałby do
hollywoodzkich zakończeń. Uwielbiam takie trzymające w napięciu historie, ale
oczekiwałam czegoś więcej. Zmęczył mnie ten nieustanny pościg w buszu, w
miejsce którego wolałabym poznać więcej szczegółów dotyczących rodziny
mieszkającej na wyspie, czy przeszłości Heather. Co mi się bardzo podobało w tej książce, to przedstawienie więzi
rodzinnych.
Po powrocie z
tej morderczej wyspy zupełnie odechciało mi się, wypraw zagranicznych, u nas
przynajmniej wiem, z jakimi zwierzętami mogę się spotkać i co mi z ich strony
może zagrażać. Chociaż z powieści wynika, że najbardziej niebezpiecznym
zwierzęciem jest jednak człowiek.
I to prawda, że nikt nie wie, jak sobie
poradzi w obliczu śmierci lub skrajnego niebezpieczeństwa. Nikt bowiem nie wie, do czego jest zdolny, dopiero
wtedy, gdy ktoś mu zagraża, lub jego rodzinie.
Niemniej jednak pomimo kilku moich
zastrzeżeń, jest to powieść, która czyta
się nad wyraz dobrze i jeśli lubi się taką szybką akcję i fabułę skoncentrowaną na przetrwaniu na łonie natury,
będzie ona miłą rozrywką. Jest to kino akcji w wersji książkowej, w której
trudno doszukiwać się jakichkolwiek przesłań, czy analiz psychologicznych.
Dobra rozrywka na przyzwoitym poziomie, która pozwoli na chwilowe oderwanie się
od rzeczywistości. Książka, którą można wziąć ze sobą na plażę, na hamaczek w
ogrodzie lub potraktować jako czasoumilacz w długiej podróży samolotem, lub
pociągiem.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu Nakanapie.pl
Czytałam już o tej książce kilka pozytywnych recenzji i jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńTo świetna lektura na lato, niczym dobry film akcji.
UsuńChyba sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZależy, co klo lubi. Po za adrenaliną, niewiele od tej książki można oczekiwać.
UsuńCzytałam i mnie się bardzo podobało, dawno już mnie książka tak nie wciągnęła.
OdpowiedzUsuńDobra rozrywkowa książka, której fabuła wciąga i nie można jej odłożyć, aż do końca.
Usuń