Polskie piekiełko
#͇r͇e͇c͇e͇n͇z͇j͇a͇
Witam Was serdecznie.
Doskonale jest Wam wszystkim znana moja awersja do polityki. Reaguję na nią
wręcz alergicznie i gdybym się sugerowała tytułem książki, nigdy bym po nią nie
sięgnęła i nie przeczytała, a byłaby to ogromna strata, oczywiście dla mnie.
Podobnie, jak Małgosia Starosta z ogromną przyjemnością stwierdzam, że czytanie
tej książki było doskonałą zabawą. Przerysowane postaci, zabawne dialogi,
niesamowicie humorystyczne sytuacje, jednym słowem doskonała zabawa na bardzo
dobrym poziomie. Książkę jak najbardziej polecam i mam nadzieję, że będziecie
się z nią bawić równie dobrze, jak ja.
Z cyklu Halina przeczytała i poleca:
𝗔𝗹𝗲𝗸𝘀𝗮𝗻𝗱𝗿𝗮
𝗥𝘂𝗺𝗶𝗻
– 𝗚ł𝗼𝘀𝘂𝗷 𝗻𝗮 𝗣ol𝗮𝗸𝗮
– 𝗽𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮
𝟭𝟬 𝗴𝗿𝘂𝗱𝗻𝗶𝗮
𝟮𝟬𝟮𝟮
𝗿. – 𝗪𝘆𝗱𝗮𝘄𝗻𝗶𝗰𝘁𝘄𝗼
𝗜𝗻𝗶𝘁𝗶𝘂𝗺
*ℝ𝔼ℂ𝔼ℕℤ𝕁𝔸*
𝐏𝐨𝐥𝐬𝐤𝐢𝐞
𝐩𝐢𝐞𝐤𝐢𝐞ł𝐤𝐨
„𝑊
𝑡𝑦𝑚
𝑘𝑟𝑎𝑗𝑢
𝑛𝑖𝑘𝑡
𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦
𝑛𝑖𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜
𝑛𝑖𝑒
𝑤𝑦𝑔𝑟𝑎ł
𝑢𝑐𝑧𝑐𝑖𝑤𝑖𝑒.
𝐽𝑒𝑠𝑡𝑒ś
𝑡𝑒𝑟𝑎𝑧
𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑘𝑖𝑒𝑚,
𝑧𝑎𝑐𝑧𝑛𝑖𝑗
𝑚𝑦ś𝑙𝑒ć
𝑗𝑎𝑘
𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑘”
Aleksandra Rumin ma ogromne poczucie humoru i niesamowicie cięty język.
Oberwało się wszystkim bez wyjątku. Począwszy od możnych świata będących na
świeczniku, a na przedstawicielach kleru skończywszy.
Zniknięcie Henryka Mamrota miłościwie panującego włodarza gminy Grzeszyn,
tuż po wizycie premiera, w tajemniczych okolicznościach wywołał wśród
Grzeszynian niezwykłe poruszenie. Wkrótce okazuje się, że wójt został
uprowadzony przez nieznanych sprawców, a gdy porywacze nie otrzymują
wygórowanej kwoty okupu, nikt nie ma już najmniejszej wątpliwości, że wójt nie
wróci. Zostaje uznany za zmarłego, a jego mandat ulega wygaszeniu. Czy
mieszkańcy gminy się przejęli śmiercią swojego wójta, czy też nie to już inna
sprawa, ale tak intratne stanowisko nie może pozostać puste, więc zostają
rozpisane przedterminowe wybory, a jak wybory to musi być kampania wyborcza. No
i zaczyna się dziać.
Szansę dla siebie na stołek wójta zobaczył miejscowy dziedzic Lucjusz
Chrząstowski, który natychmiast wystawia swoją kandydaturę. Była policjantka,
Małgorzata Foryś także ma ochotę stanąć na czele gminy, ale wie, że jako
kobieta nie ma najmniejszych szans, postanowiła, więc wystawić swojego
kontrkandydata, kucharza z restauracji Wykwintna, w której Gocha pierze swoje
brudne pieniądze. Żeby nie było zbyt łatwo, pojawia się także trzeci kandydat
młody i przystojny Jacek Krawczenko namaszczony przez najważniejszą osobę w
państwie.
Rozpoczyna się brutalna kampania wyborcza, bo w polityce jak w miłości,
wszystkie chwyty są dozwolone. To na człowieku znikąd, protegowanym Małego Człowieka,
ma się skupić cała uwaga wyborców. To nic, że nikt go tu nie pamięta, przecież
jest jednym z nich, kiedyś wyjechał, a teraz wrócił, żeby odpowiednio zaopiekować
się mieszkańcami przy pomocy gigantycznych pieniędzy. Oczywiście, jeśli wygra. Pamięć
mieszkańców się odpowiednio odświeży, od czego są w końcu środki perswazji i
manipulacji. Małgorzata Foryś już wie, że zabawa się skończyła, a rozpoczęła się
twarda gra.
Zazwyczaj, podobnie jak jedna z bohaterek powieści po rozmowach o polityce
dostaję migreny, ale tym razem ubawiłam się jak nigdy dotąd. Najbardziej
zabawny moim zdaniem był rozdział „Od drzwi do drzwi”, gdy Jan Polak odwiedza
domy niezdecydowanych wyborców, by przekonać ich, żeby głosowali właśnie na
niego. Pojawiła się w nim cała plejada postaci, których zachowanie wywołały u
mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu. Kogo to nie spotkał Jan Polak. Ludzi załamanych
nerwowo, imigrantów, Świadków Jehowy, takich, co nie spłacają kredytów. Stał się
również gwiazdą wieczoru panieńskiego.
Walka o fotel wójta jest zażarta i brutalna. Kampania wyborcza wygląda jak
gra w ping-ponga. Żaden z kandydatów nie pozostaje dłużny drugiemu. Machlojkom
i przekrętom nie ma końca, a pomysłowość komitetów wyborczych w podkładaniu
sobie wzajemnie kłód pod nogi, wprawia, w osłupienie. Z jednej strony ta sytuacja jest bardzo
śmieszna, ale niestety z drugiej, z czego doskonale zdawałam sobie z tego
sprawę, prawdziwa, choć tak przerysowana.
Autorka zapewne wspaniale bawiła się, podczas tworzenia tej historii, mogą o
tym świadczyć przezabawne nazwy miejscowości i oryginalne nazwiska bohaterów.
Jestem pod ogromnym wrażeniem spostrzegawczości Aleksandry Rumin i jej oceny
rzeczywistości, którą umiejętnie przełożyła na sceny absurdu. Niby każdy wie,
co tak naprawdę dzieje się wokół wyborów, ale przedstawienie blichtru,
sztuczności, kłamstw, krętactw i robienia wszystkiego na pokaz w zabawny i
prześmiewczy sposób, jest istnym majstersztykiem. Odtąd nie będę w stanie
poważnie spojrzeć, na żadną wypowiedź polityków, czy ich zachowanie, bo
przed oczami będę miała Grzeszyn i jego mieszkańców.
Warto przeczytać „Głosuj na Polaka”, żeby zapewnić sobie nie tylko odrobinę
relaksu, ale także pozwolić na chwilę refleksji, spojrzeć na nasze
społeczeństwo oczami autorki, które przedstawiła w krzywym zwierciadle, gdzie złośliwie
i błyskotliwie analizuje ludzką głupotę, egoizm, zakłamanie i niezaspokojoną
rządzę posiadania. Pomimo moich wcześniejszych obaw, doskonale odnalazłam się w
tej historii, poczytywałam ją w przerwach do przygotowań świątecznych, bo
niesamowicie poprawiała mi humor. Przypomina mi ona wszystkim znane dwa polskie
seriale. Jest prześmiewcza, z prostą, niewymagającą specjalnego zaangażowania
konstrukcją fabułą. Autorka obnaża w niej wszystkie przywary naszego
społeczeństwa i rządzące nim układy, jest to mocna krytyka polskiej
rzeczywistości. Genialnie napisana,
niepoprawnie polityczna, świetna komedia satyryczna na klasę polityczną i nasze
społeczeństwo. Powieść cały czas bawi, chociaż jest to śmiech przez łzy, bo na
koniec okazuje się, że wilk wykazał się większym rozumem niż człowiek, którego
tak łatwo jest omamić i zmanipulować.
„𝑍𝑎𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎𝑚 𝑚𝑦ś𝑙𝑒ć 𝑗𝑎𝑘 𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑘 […] 𝑁𝑖𝑒𝑤𝑎ż𝑛𝑒, 𝑐𝑜 𝑚ó𝑤𝑖ą 𝑖 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑢𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧ą 𝑚𝑜𝑗ą 𝑡𝑤𝑎𝑟𝑧, 𝑤𝑎ż𝑛𝑒, ż𝑒𝑏𝑦 𝑛𝑎 𝑘𝑜ń𝑐𝑢 𝑏𝑦ł𝑦 𝑧 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑑𝑢ż𝑒 𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖ą𝑑𝑧𝑒”.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Initium
Taka refleksja chyba wszystkim nam jest potrzebna.
OdpowiedzUsuńNiestety wszyscy politycy zachowują się tak samo, więc chociaż wiemy, że nami manipulują dajemy się im nabrać.
OdpowiedzUsuń