Krawiec losu

 

Cześć, witam Was ponownie moi kochani. To nic, że karnawał się skończył, bo i tak za bardzo nie było możliwości, by zostać królową parkietu, ale na pewno takie okazje jeszcze nadejdą, święcie w to wierzę.

Myślę, że w każdej z nas drzemie romantyczka i każda z nas zapewne pozwoliłaby wszyć w rąbek swojej sukienki życzenie, które w magiczny sposób mogłoby się spełnić. Każda ma takie marzenie, jedno maleńkie, takie tyciusieńkie, ja też mam. Oczywiście nie chcę, żebyście zdradzały, jakie, bo to słodka tajemnica każdej z nas. Nigdy nie lubiłam nosić sukienek (pan Leonard byłby zbulwersowany), ale to może kwestia krawca, który uszyłby dla mnie tę właściwą, jedyną w swoim rodzaju, w której poczułabym się jak księżniczka z bajki. Teraz to już raczej jak majestatyczna monarchini.  

 

Zapraszam Was do przeczytania mojej recenzji książki „Szczęście na miarę” Agaty Kołakowskiej wydanej Wydawnictwo Prószyński premiera 26 stycznia 2021 r., żebyście mogli się przekonać, skąd te moje romantyczne rozważania się wzięły.

Z cyklu Blog Ksiązki Haliny poleca

*RECENZJA* 

Krawiec losu

„Osiągnięcia tylko po części są efektem talentu, determinacji i pracy. Cała reszta to zbiegi okoliczności, sprzyjający czas, ludzie, których spotyka się na swojej drodze i zwykły fart”.

Główny bohater, to krawiec z klasą szyjący od lat  wyłącznie sukienki dla swoich klientek, które mogą polecić zakład Leonarda tylko jednej osobie. Mało tego wszywa w rąbek sukienki wyhaftowane życzenie klientki, które się spełnia. Brzmi jak bajka? Ta powieść trochę nią jest. Wystarczy usiąść w wygodnym fotelu, otulić się kocem, wziąć w dłoń kubek wypełniony ulubionym napojem i wyruszyć w sentymentalną podróż w przeszłość, bo przecież dziś już nie ma takich zakładów krawieckich z duszą. Chwila zapomnienia, zaczarowania oto, czym jest ta powieść. Odrobina magii, to jest to coś, w co wierzą lub chcą wierzyć klientki Leonarda. Bohaterkami powieści są także kobiety, starsze, młodsze, te spełnione i te poszukujące właściwych ścieżek. No i oczywiście sukienki, zwłaszcza jedna żółta.

Sekret Leonarda Kittaya tkwi w tym, że jego sukienki są niecodzienne, idealnie dobrane do natury danej kobiety, uszyte z najlepszych materiałów, wykończone  z największą starannością. Każda niewiasta, która wkłada taką sukienkę, czuje się wyjątkowa i piękna.  Niestety czasy się zmieniają, większość kobiet kupuje rzeczy w sieciówkach, a Leonardowi daleki jest świat reklamy i marketingu, mały zakład rzemieślniczy powoli traci rację bytu. Zmuszony jest rozstać się ze swoją wieloletnią pomocnicą, bardzo utalentowaną krawcową. Żadne z nich nie jest z tego powodu szczęśliwe.

„Szczęście na miarę” to solidna literatura obyczajowa z nutką fantazji i romantyzmu. Wspaniała odskocznia od codzienności. To powieść ciepła przywołująca nadzieję, lekka i przyjemna z przesłaniem skłaniająca do poważnych przemyśleń. Autorka ujęła mnie ładnym i poprawnym językiem literackim, mądrymi przemyśleniami i na czasie. Zapałałam ogromną sympatią do stworzonych przez nią postaci, no może za jednym małym wyjątkiem.  Fantastyczna historia niespełnionej miłości, przyjaźni, czekania, pragnień, nadziei. Życzeń, marzeń i roszczeń, tak to też. Wiadomo, że różnie bywa z naszymi życzeniami. Czasem marzymy o czymś tak bardzo, że gdy się spełnia i mamy to w zasięgu ręki, wtedy zaczyna nas dręczyć przekonanie, że nie o to nam chodziło. Wolimy życie poświęcać pogoni za szczęściem, zamiast być szczęśliwym i to szczęście odczuwać, a możemy je odczuwać na każdym etapie naszego życia, wystarczy być uważnym i tylko chcieć je odkrywać. Sami podejmujemy decyzje, które rzutują na nasze życie. Nikt nie robi tego za nas, a przynajmniej nie powinien. Tak jest łatwiej – winę za wszystkie nieszczęścia zwalać na rzeczywistość, w której żyjemy. Trudniej już pogodzić się z faktem, że sami tę rzeczywistość tworzymy. Tak bardzo brakuje nam w tym zabieganym świecie miłości, zrozumienia, szczęścia po prostu. Każda z nas jest wyjątkowa, dlatego autorka zachęca do realizowania swoich marzeń, szukania tego w życiu, co najważniejsze.

Nie jest to powieść, którą można by zaliczyć do realizmu magicznego, życzenia zaszyte w sukienkach, to nie cudowny dar, ani spełnianie listy życzeń za pomocą magii, bo wszywki w sukienkach nie mają mocy sprawczej, to  my sami jesteśmy kowalem swego losu. Nieszablonowa historia, w której jest dużo smutku i melancholii, chociaż w końcowym efekcie przebija przez nie promyczek nadziei. Nawet jeżeli nie lubię sukienek, bardzo bym chciała, żeby ktoś dla mnie uszył taką jedyną, wyjątkową, żebym poczuła się w niej jak gwiazda filmowa.

„Nie musimy oddawać naszego szczęścia w niczyje ręce. I to jest właśnie najpiękniejsze.

 

Za możliwość przeczytania Książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka i portalowi Lubimyczytać.pl

https://www.empik.com/szczescie-na-miare-kolakowska-agata,p1254354068,ksiazka-p

 

 

Tytuł: Szczęście na miarę

Autor: Agata Kołakowska

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ilość stron: 408

Gatunek: obyczajowa

Data premiery: 26 stycznia 2021

Moja ocena 7/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja