Nadzieja i zwątpienie

 

Cześć, witam Was ponownie na moim blogu.

 

 Wiosna chyba w końcu zawitała, za oknami słoneczko, świergot ptaków i oczywiście świeża młoda zieleń. Od razu wraca chęć do życia i wzrasta zapał do pracy. Żeby nie świergolić Wam tyle jak ten wróbelek o wiośnie, bo że wreszcie nadeszła każdy widzi, przystępuję do rzeczy i przedstawiam Wam najnowsze dzieło, jednej z moich ulubionych autorek, wydane 13 marca, nakładem Wydawnictwa Rebis.

Ałbena Grabowska napisała kilkanaście książek, ale najbardziej wsławiła się chyba słynną trylogią „Stulecie Winnych”, która doczekała się ekranizacji. W powieściach Ałbeny jest coś takiego, że nie sposób odłożyć książki, aż do przeczytania ostatniej strony. Tym razem autorka przenosi czytelnika do czasów Wielkiej Wojny. Fabuła z historią w tle, portret trzech sióstr, różne oblicza miłości, nic tylko czytać.

 

Z cyklu Blog Książki Haliny poleca: „Rzeki płyną, jak chcą”.

 

*RECENZJA*

 

Nadzieja i zwątpienie

 

„Chwile są ulotne, wrażenia odchodzą, a życie pozostaje z wszystkimi ranami”

 

Ałbena Grabowska swoją twórczością dawno zaskarbiła sobie uznanie czytelników i każda jej kolejna książka jest przyjmowana z ogromnym entuzjazmem. W swojej najnowszej powieści zabiera czytelnika w sentymentalną podróż do świata, którego już nie ma.  Rzeki w powieści Ałbeny Grabowskiej, płyną, jak chcą, a ludzie pozornie postępują, jak chcą. Mężczyźni żenią się z aniołami, a zakochują w kobietach twardo stąpających po ziemi. Autorka umiejętnie przenosi czytelnika w czasy Wielkiej Wojny, gdzie czuje się atmosferę zaściankowej miejscowości, oddalonej od wielkich wydarzeń politycznych.

Bohaterki powieści mieszkanki majątku w Niebielowie, nie doświadczyły wojny, odczuły jedynie jej odległe skutki. Doznały biedy i samotności. Dotknęły ich niedostatek służby i przymus pracy fizycznej, do której nie były przyzwyczajone. Tak naprawdę żyją w zamknięciu przed światem, niejako pod kloszem.

Każda z nich widzi wojnę inaczej. Matka, żyje wspomnieniami, Róża jest nierozważną trzpiotką, która zachowuje się tak, jakby nic nie rozumiała, eteryczna Amelia zamknięta w swoim świecie i Klara, która nie widzi innej możliwości jak tyranie za dwóch, w imię troski o rodzinę. 

Klara to niezwykła osobowość, która budzi zazdrość kobiet i uwielbienie mężczyzn. Jest największą realistką z nich wszystkich, dba o dobro rodziny po opuszczeniu majątku przez ojca, który poszedł walczyć na wojnie. Złości ją styl bycia matki i sióstr, to, że zachowują się tak, jakby nie miały pojęcia, co ze sobą zrobić i jak postępować. Często ucieka nad rzekę od problemów, ale od wszystkiego uciec nie zdoła. „Czasem lepiej nie wiedzieć, a czasem wiedzieć”, tylko co z tą wiedzą zrobić.

Średnia z sióstr Amelia wbrew wszystkim i wszystkiemu postanawia opuścić dom i zostać pielęgniarką w szpitalu. Pewnego dnia powraca do majątku, ale nie sama. Towarzyszy jej mąż, o którym nie wiele wiadomo. Tajemnica związana z wyjazdem Amelii, jej pracą w szpitalu polowym oraz poznaniem męża, bardzo niepokoi Klarę.  Szwagier złota rączka od samego początku angażuje się w sprawy dotyczące majątku i bardzo szybko zaskarbia sobie sympatię wszystkich, oprócz Klary, która do tej pory czuła się tutaj panią. Powrót siostry, która ni stąd, ni zowąd stała się mężatką, zburzył dotychczasowy porządek. Dodatkowo w Klarze budzą się nieznane dotąd uczucia, które niepostrzeżenie zakradają się do jej serca pod wpływem atencji szwagra. Ta dziwna relacja, która zaczyna łączyć tych dwoje, wzbudza coraz większą zazdrość Amelii.

Róża, najmłodsza z sióstr, której w głowie tylko stroje, bale i amory, lekkomyślnie zakochuje się w pierwszym napotkanym kawalerze, który okazał jej zainteresowanie.

Jest jeszcze Ludwiżanka, stara służąca, która niestrudzenie pracuje dla rodziny Techerowiczów. Dobry duch tej powieści. Bije od niej ogromna mądrość, troska i dobro, właśnie to ona zaskarbiła sobie moją największą sympatię.

„Rzeki płyną, jak chcą”  przypominają sielankową opowieść, której całą historię zdominowały perypetie miłosne. Jednak rozterki sercowe sióstr i marazm matki są tylko pretekstem do przedstawienia sytuacji politycznej ówczesnej Polski,  rozdartej pomiędzy zaborców, gdzie wojna była wyczekiwaną drogą do niepodległości. Nadzieję, niepewność i zwątpienie. Wojnę, rodzący się w kraju ruch sufrażystek czy rozważania o kierunku, w jakim winna podążyć odradzająca się po okresie zaborów ojczyzna.

Książka napisana pięknym językiem, którą czyta się z ogromną przyjemnością. Kolejna niezwykła historia namalowana słowami przez panią Ałbenę Grabowską, a zakończenie pozwala sądzić, że ta opowieść będzie miała ciąg dalszy.

 

 Słusznie wątpisz[…]Boję się tego, co nastąpi po wojnie. Czy Polska będzie i za jaka cenę. Za bardzo przyzwyczailiśmy się do Ruskich, Niemców i Austriaków i do tego, żeby wzniecać powstania, a w międzyczasie modlić się o wojnę”.

 

Ja już dziś się z Wami żegnam, życząc miłego popołudnia i dobrej lektury.

 Książkę przeczytałam dzięki Dom Wydawniczy Rebis

 

Tytuł: Rzeki płyną jak chcą
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Ilość stron: 368
Gatunek: literatura piękna
Data premiery: 13 marca 2021







Moja ocena 8/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja