Potwory z lasu
Witam
Was ponownie moi kochani.
Często
słyszymy – „jakim mnie Panie Boże stworzyłeś, takim
jestem”,
nie wydaje się, żeby w rzeczywistości te słowa miały swoje uzasadnienie. To, jacy jesteśmy, psychologia wyjaśnia,
odwołując się do teorii tworzonych przez lata. Doświadczeń dostarcza nam
rodzina, otoczenie, środowisko. Na nasz rozwój ma też wpływ, że każde z nas przychodzi na świat z pewnym obciążeniem genetycznym, potem
wychowanie oraz wolne, świadome wybory dokonywane przez nas powodują, że
odpowiedzialność za to, jacy jesteśmy, po części zależy od zadatków, jakie
mamy, przeszłości, ale głównie od naszych umiejętności i zaangażowania w to
byśmy się stawali takimi, jakimi chcemy i chcielibyśmy być.
Możliwość dziedziczenia zła po
przodkach, niejednokrotnie stała się źródłem pomysłów autorów na tworzenie
przerażających powieści i nadal istnieje jeszcze spory potencjał na tworzenie
kolejnych. Autorka „Czerwonego wilka” czerpie z tych możliwości, pełnymi
garściami. Dla mnie ta książka to jeden
lepszych thrillerów, które ostatnio przeczytałam. Tak samo twierdzi moja
zaprzyjaźniona recenzentka Joanna Kukinska. Czytałyśmy tę powieść równocześnie
i mamy podobne odczucia. Szkoda, że tak jest o niej cicho. Mam nadzieję, że
moją dzisiejszą recenzją zachęcę Was do sięgnięcia po nią.
Jen Williams – Czerwony wilk-
premiera 28 lipca – Wydawnictwo Feeria
*RECENZJA*
Potwory
z lasu
"Pewnych rzeczy nie da się rozgryźć ani
racjonalnie wyjaśnić."
„Czerwony wilk” to
niesamowita mieszanka gatunków, powieść, która nie zaskakuje czytelnika nagłymi
zwrotami akcji, czy pędzącą fabułą. Wymaga uwagi i skupienia, autorka bardzo powoli buduje atmosferę
klaustrofobicznego lęku. Jednak w pewnym momencie czytelnik niespodziewanie
znajdzie się w samym środku tej mrożącej krew w żyłach historii. Thriller,
któremu bliżej jest do powieści grozy i horroru. Mroczny i posępny, chwilami
przerażający.
Heather Evans uciekła ze swojego domu po śmierci
ojca, będąc nastolatką, nie mogąc nawiązać normalnych relacji z matką. Teraz,
po jej śmierci wraca do rodzinnego domu już, jako dorosła kobieta. Porządkując
rzeczy po zmarłej, powoli odkrywa jej sekrety. To, co wiedziała o swojej matce,
oraz wszystko to, czego nie wiedziała. Okazało się, że istniał spory wycinek
jej życia, o którym Heather nie miała pojęcia.
Sądzi, że uporządkowanie rzeczy i pamiątek po matce, da jej odpowiedź na
pytanie. Dlaczego Coleen się zabiła? Przebywanie w ogromnym, upiornym gotyckim
domu, napawa ją lękiem, potęgowanym jeszcze przez znajdowane w pokojach płatki
kwiatów i ptasich piór, oraz pojawiającymi się i znikającymi cieniami na tyłach
ogrodu. Czy umysł płata jej figle, czy ktoś z nią toczy śmiertelną grę w kotka
i myszkę? Niestety to dopiero początek
przerażającej podróży kobiety w przeszłość. Nieoczekiwanie na strychu odnajduje
listy Coleen, które (o zgrozo), są dowodem na to, że jej matka przez wiele lat
korespondowała z seryjnym mordercą nazywanym Czerwonym Wilkiem, który odbywa
karę więzienia. Kim dla siebie byli? Dlaczego tyle lat tkwiła w jakieś mrocznej
relacji z człowiekiem, który popełnił potworne zbrodnie, nawet wtedy, gdy
przebywał już w więzieniu. Dziwny jest
też przekaz matki, który znalazła w domu "Wiem, kim jesteś", który
ciągle powraca do niej niczym mantra i nie daje spokoju. Musi odkryć, kim była jej matka, żeby
dowiedzieć się prawdy o sobie.
Decyduje się na
spotkanie z seryjnym mordercą, sądzi, że to spotkanie to jedyna szansa, by
odkryć tajemnice matki. Niestety wizyty w więzieniu nie przynoszą ukojenia ani
odpowiedzi, zamiast tego, Heather czuje coraz większy niepokój, gdyż w okolicy
ofiarami morderstwa padają kolejne kobiety, pomimo że sprawca przebywa w
więzieniu. Czyżby był naprawdę niewinny, jak twierdzi? Michael Raven raczy
Heather baśniami, którymi jest zafascynowany, a ona zaczyna dostrzegać, że
potwory z bajek są nazbyt realne. Opowieści z podtekstami o wilkach, postaciach
w czerwonych płaszczach zaczynają w niej zwiększać poczucie zagrożenia. Musi ustalić swoje powiązania z Czerwonym
Wilkiem, zanim będzie za późno.
Pierwsza połowa
książki to powolna i intrygująca historia, druga ma znacznie szybsze tempo w
parze z pogłębiającą się tajemnicą. Autorka skutecznie przeplata teraźniejszość
z przeszłością. Poznając retrospekcje, czytelnik zbliża się do zrozumienia, kim
jest Heather, ale oprócz tego bohaterka postępuje po swojemu i chwilami
odnosiłam wrażenie, że jej postać jest dużo ciekawsza od seryjnego mordercy.
Bardzo kibicowałam jej działaniom, pomimo że autorka bardzo starała się, by jej
postać, nie była jednoznaczna, byłam całkowicie zaangażowana w jej historię.
Czerwony wilk to po
części bajka pełna potworów i magii, a po części thriller o seryjnym mordercy,
pełen napięcia i tajemnicy. Jen Williams umiejętnie łączy oba gatunki, nie
naruszając integralności książki i nie tracąc po drodze uwagi czytelnika.
Dobrze rozplanowana i przemyślana fabuła, bez zbędnych szczegółów, wszystko tu
jest ważne i ma znaczenie. Powoli
kawałek po kawałku autorka podrzuca informacje dla czytelnika, aby podążał za
Heather w jej podróży do znalezienia powiązań matki ze skazanym seryjnym
mordercą. Miałam, co prawda
swoje podejrzenia, ale nie wiedziałam, jak autorka ostatecznie połączy ze sobą
wszystkie elementy.
Ta powieść
napełniła mnie wszechogarniającym, nieprzyjemnym poczuciem niepokoju, który
momentami przyprawiał mnie o gęsią skórkę. To solidny thriller, którego świat
opuszczałam z uczuciem ulgi, a jednocześnie zdając sobie sprawę, że dramat
głównej bohaterki się nie kończy. Intrygująca opowieść o zderzeniu się dobroci
z czystym złem, o tym, że myślimy, że znamy swych rodziców, ale czy możemy mieć
pewność, że znamy ich naprawdę.
Było kilka
zaskakujących zwrotów akcji i obiecującej relacji damsko-męskiej, które złożyły
się na dobrą i fascynującą lekturę, ale przede wszystkim to powolna, budująca
napięcie historia, która spodoba się tym, którzy lubią długo skrywane sekrety,
rodzinne dramaty i historie o seryjnych mordercach. Nie jest to powieść dla
wrażliwego czytelnika. To bardzo mroczna
i klimatyczna książka, która w równym stopniu wciąga, co szokuje i odpycha.
„[…], kiedy słusznie baliśmy się lasu, kiedy
znaliśmy rytmy rządzące tym światem”.
Książkę przeczytałam, dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Feeria.
Komentarze
Prześlij komentarz