Siła pamięci
Cześć,
witam Was ponownie moi kochani.
Czy
zastanawialiście się kiedyś jak selektywna i zwodnicza jest nasza pamięć? Jak
daleko jesteśmy czasem od prawdy? Wspomnienia są naszą najcenniejszą
własnością. To one nas tworzą. Tylko że tak naprawdę dalekie są od dokładnego zapisu
przeszłości, za jaki chcielibyśmy je uważać. Wspomnienia mogą być trudne,
zwłaszcza gdy jest się dzieckiem. Zdarza
się, że mocno wierzymy w związane z nami wydarzenia, które nigdy nie miały
miejsca. Wydaje nam się na przykład, że w dzieciństwie zgubiliśmy się lub
mieliśmy jakiś wypadek. Wspomnienia nie zawsze muszą być oparte na własnym
doświadczeniu, ale mogą pochodzić także z innych źródeł, takich jak fotografia
czy opowieść członka rodziny. Nasz umysł jest zawodny i podatny na manipulacje.
Pamiętanie czegoś, co nigdy nie miało miejsca, może mieć poważne konsekwencje.
Wszystko to znajdziecie w nowej powieści Laury McHugh. Autorka pokazała, jak umysł może płatać nam figle, jak zwodniczy i omylny charakter ma nasza pamięć. Nigdy nie możemy być pewni, że nasze wspomnienia są prawidłowe, bo w rzeczywistości są selektywne. Zwłaszcza te z okresu dzieciństwa. Jak wspomnienia, prawda i nostalgia (gorzko-słodka tęsknota za czasem i miejscem, które zostawiliśmy za sobą) splatają się i mają wpływ na obecne nasze życie? To powieść o rodzinie i jej mrocznych tajemnicach.
Z cyklu Blog książki Haliny poleca
Arden
po śmierci ojca dziedziczy dom i wraca do niego, oraz do przeszłości, chociaż
matka próbuje jej to wyperswadować. Sugeruje, że powrót do tego domu jest
błędem i lepiej, żeby przeszłość pozostawić w spokoju. Kobieta nie potrafi
jednak tego zrobić. Liczy, że powrót po latach w miejsce tragedii pozwoli jej
odświeżyć pamięć i odkryć, kto i dlaczego uprowadził siostry i co z nimi się
stało. Matka, aby poradzić sobie z tragedią z przeszłości i stłumić psychiczny
ból, układa sobie życie na nowo i odmawia przyznania, iż rodzina poniosła
stratę, ale Arden nie potrafi jak matka poradzić sobie z cierpieniem i
bolesnymi wspomnieniami. Rozwiązanie tajemnicy zaginięcia bliźniaczek jest dla
niej niezwykle ważne. To wydarzenie zdefiniowało jej życie, nigdy nie udało się
jej z tym pogodzić i czuła, że tylko powrót sióstr pozwoli jej na ułożenie
sobie życia i kariery zawodowej. Niestety nie da się wrócić do domu po latach i
oczekiwać, że wszystko będzie takie samo. Dom z dzieciństwa nigdy nie będzie
tym, który zapamiętaliśmy. Keokuk jest teraz miejscem zaniedbanym, w którym
większość przedsiębiorstw, które Arden pamięta, zostało zamkniętych, a jej
stary dom kryje w sobie słodko-gorzkie wspomnienia z dzieciństwa, które wiszą
nad nią niczym duchy. Obsesja na punkcie zaginięcia sióstr i tajemnicy tego, co
się z nimi stało, nie pozwala jej normalnie funkcjonować. Nadzieję na
rozwiązanie sprawy daje dziewczynie chłopak samorodny detektyw, który pisze
książki o nierozwiązanych sprawach. Teraz bardzo zagłębił się w tajemniczym
zaginięciu sióstr Arden i na jaw wychodzi coraz więcej faktów z przeszłości, a
ona sama coraz bardziej kwestionuje swoje wspomnienia z dzieciństwa dotyczące zniknięcia
dziewczynek.
Tempo
powieści jest bardzo wolne, ale za to szczegółowe. Laura McHugh ma niezwykły
talent i wie, jak używać pięknego języka do opisania scenerii i budowania
atmosfery narastającego strachu. Podobało mi się, że autorka nie dodała do
historii trójkąta miłosnego, chociaż wszystko na to wskazywało. Taki niepokój,
się u mnie zrodził w chwili, gdy Arden spotyka Bena swoją szkolną miłość, a
potem pojawia się Josh, ale wszystko wyszło idealnie. Postacie bardzo dobrze
wykreowane z zaletami i wadami, dlatego tak dobrze czyta się tę książkę. Arden narratorka i główna bohaterka, jest
niejednoznaczna, zarówno myśląca racjonalnie jak i niezrównoważona, jak na
gotycką bohaterkę przystało i podzielałam jej wątpliwości co do pisarza
interesującego się tajemniczymi i niewyjaśnionymi sprawami. Czy to dziwak, czy
rycerz na białym koniu?
Zakończenie
powieści jest zaskakujące, chociaż może jednak nie. Miałam swoje skojarzenia i
podejrzenia co do faktycznego przebiegu zdarzeń. Potrzebna tu jest jednak pewna wyobraźnia, bo
pomimo satysfakcjonującego finału, pozostaje kilka niewyjaśnionych luk w tej
historii, które trzeba wypełnić samemu. W zakończeniu jest dwuznaczność, która
wydaje się pasować do tej historii, w której prawda jest nieuchwytna i
nieprecyzyjna, jak pamięć człowieka, zwłaszcza gdy jest się dzieckiem.
„Rezydencja”
to bardzo klimatyczna powieść, z nutką zjawisk paranormalnych, którą czyta się
bardzo dobrze, pomimo powoli toczącej się akcji, z ciekawą fabułą i kilkoma
bardzo dobrymi postaciami, także drugoplanowymi. Dziwnymi wydarzeniami i czymś,
co jest nadprzyrodzoną obecnością, próbującą Arden udzielić odpowiedzi. Świetna
historia, z wszystkimi elementami, jakie powinna posiadać powieść gotycka.
Duży, przerażający dom, mroczne rodzinne sekrety, złowrogie postacie oraz
atmosfera napięcia i poczucie zagrożenia, które cały czas czai się pomiędzy
wersami. Przeszłość zderza się tu z
teraźniejszością, odsłaniając najciemniejsze zakamarki ludzkiej natury.
Nikt
tu nie jest poza wszelkimi podejrzeniami, a autorka wykonała świetną robotę,
kilkakrotnie zbijając mnie z tropu. Książka o tajemniczym zaginięciu dzieci i
walce z własnymi demonami. Powieść o wiarygodności pamięci, podatności na
sugestię, następstwami rodzinnej traumy, rodzinnymi tajemnicami i głębokim
związkiem z tym, skąd się pochodzi. Świetne opisy otoczenia. Dom, postacie,
rzeka, wszystko to tworzy odpowiednią atmosferę.
Komentarze
Prześlij komentarz