Siła jest kobietą. Kobieta jest siłą.

 

Cześć witam Was ponownie moi kochani.

 

Za nami ostatni weekend lata, a za oknami jesień na całego. Nadchodzą długie wieczory, które pozwolą książkoholikom zanurzyć się w ulubione lektury. Ja dziś chciałam przedstawić Wam książkę, która ma zwodniczo wakacyjną okładkę. Dlaczego zwodniczą o tym za chwilę w recenzji.

 

Annę Karpińską zna prawie każdy, bo to  autorka poczytnych książek obyczajowych, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem czytelników. Prawie każdy, ale nie ja. Wstyd się przyznać tak jakoś wyszło, dlatego tak się cieszę, że miałam okazję przeczytać pierwszy tom serii „Kolory szczęścia” – „Kiedy nadejdziesz”

 

Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się takich emocji i tylu niesamowitych przeżyć. Anna Karpińska pięknie pisze o ludzkich dramatach, wskazując przy tym drogę i sposoby ich rozwiązania. Po przeczytaniu naszła mnie refleksja, jak łatwo oceniamy innych ludzi, nie wiedząc, co stoi za ich decyzjami, które nierzadko mają wpływ na innych. Czy kobiety mają prawo za wszelką cenę dążyć do posiadania dziecka, pomimo że natura chciała inaczej ? Czy mają prawo podejmować taką decyzję jak bohaterki samodzielnie, nie licząc się ze zdaniem partnera ? Decyzję, które odsłoni słabe punkty małżeństwa, a dziecko przecież to nie towar, który można kupić i oddać gdy się znudzi. Jakie zdanie macie na ten temat ? Lubicie książki, które są nie tylko rozrywką na dobrym poziomie, ale także zmuszają do refleksji i zadawania sobie pytań ? Na przykład: co ja bym zrobiła na miejscu bohaterek ? 

 

Z cyklu Blog Książki Haliny poleca :

 

 Anna Karpińska – Kiedy nadejdziesz – premiera 07 września 2021 – Wydawnictwo Prószyński i S-ka

 

*RECENZJA*

 

Siła jest kobietą. Kobieta jest siłą

 

„Życie nie znosi próżni i prędzej czy później wypełnia luki po różnego rodzaju startach”.

 

Sugerując się okładką, myślałam o tej książce, że jest to lekka, łatwa i przyjemna w odbiorze lektura. Wkrótce miałam się przekonać, jak bardzo pomyliłam się w swojej ocenie. Ta wakacyjna okładka jest jedynie swego rodzaju metaforą tego, co można znaleźć w środku. Anna Karpińska opowiedziała niecodzienną historię o ogromnym ładunku emocjonalnym, która mogłaby wydarzyć się naprawdę. Niesamowitą i wstrząsającą historię dwóch kobiet. Z jednej strony potrzeba posiadania dziecka za wszelką cenę, a z drugiej próba ratowania od kalectwa córki, wszystkimi możliwymi sposobami. Aleksandra ma wszystko, o czym marzy każda kobieta, ustabilizowane życie, piękny dom, przystojnego i zaradnego męża. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko dziecka, którego jednak nie może sama urodzić. Maria nie mając innego sposobu na zdobycie ogromnych pieniędzy na operację Kalinki, którą wypadek przykuł do wózka inwalidzkiego godzi się zostać surogatką dla zamożnej pary. Dwie zdeterminowane kobiety, które wszystko stawiają na jedną szalę.

 

Maria, decydując się na bycie surogatką, nie zdaje sobie do końca sprawy, na co się porywa. Nie przewidziała, bowiem dylematów moralnych, które w końcu ją dopadną i nie dadzą spokoju. Nie przewidziała również reakcji otoczenia, które jest zszokowane jej decyzją. Ma coraz więcej wątpliwości, czy dobrze postąpiła. W tej historii pomiędzy dwoma kobietami, która jedna chce mieć dziecko za wszelką cenę, a druga zrobi wszystko by uratować jedynaczkę od kalectwa, są jeszcze ich mężowie, którzy nie podzielają entuzjazmu kobiet. Żadna z nich nie może liczyć na mężowskie wsparcie. Decyzje podjęły praktycznie same, stawiając ich przed faktem dokonanym. Zaślepione wizją spełnienia swoich marzeń, nie dostrzegają, że ich partnerzy mają na ten temat odmienne zdanie. Dodatkowo ciąża Marii nie przebiega książkowo. Problemy się piętrzą, poziom emocji wzrasta. W tle pojawia się tajemnica z przeszłości. Kiedy emocje sięgają zenitu… ciąg dalszy nastąpi, którego będę go oczekiwać z wielką niecierpliwością?

 

W tej książce znalazłam taką paletę uczuć, z jaką dawno się nie spotkałam się w żadnej książce. Przekonałam się jak dobrą pisarką, jest Anna Karpińska, zafundowała mi ucztę literacką na najwyższym poziomie.  Historia, którą opisała, pulsuje emocjami i ma w sobie coś takiego, że nie sposób się od niej oderwać, czyta się ją z zapartym tchem niczym najlepszy kryminał. Obie bohaterki skradły moje serce i nie wiem, która z nich wywołała we mnie większe współczucie. Nie wiem, co zrobiłabym na ich miejscu, bo tak łatwo jest osądzać czyjeś postępowanie, ale o wiele trudniej odpowiedzieć na pytanie. Jak postąpiłoby się samemu? Każda z nich miała dobre zamiary i łatwo usprawiedliwić ich postępowanie. Jedna chce być mamą, a druga ratować swoje dziecko.

 

Anna Karpińska oprócz przedstawienia historii, która chwyta za serce i naprawdę mogłaby się wydarzyć, zmusza do refleksji. Porusza kontrowersyjny temat matek zastępczych, który w naszym kraju nie ma uregulowań prawnych. Prawo nie zakazuje surogacji, ale jasno określa, która kobieta jest pełnoprawną matką dziecka. Dochodzi do tego jeszcze brak akceptacji społecznej dla postępowania kobiety, która decyduje się urodzić dziecko, żeby oddać je potem innej. Decyzja bohaterek obnaża wszystkie problemy, z którymi borykały się do tej pory ich małżeństwa, a one nie chciały ich dostrzegać. Będzie powodem do konfliktów, ale i wielu rozmów, które wyjaśnią w końcu, na czym i komu zależy najbardziej. Realizowanie swoich pragnień i marzeń za wszelką cenę, ma pewne granice, bo w końcu życie wystawi rachunek.

Bardzo dobry pomysł autorki, aby naprzemiennie prowadzić narrację z perspektywy obu kobiet, co pozwoliło oddać ich rozterki i emocje, a czytelnikowi na lepsze zrozumienie ich postępowania. Piękna i wzruszająca powieść o sile kobiet i cenie, jaką musiały zapłacić za realizację własnych marzeń.

 

„Niestety, niektórych kroków z przeszłości nie da się cofnąć, a one w pewnym momencie zaczynają determinować życie”.

 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka

 

Dziś już z Wami się żegnam do zobaczenia wkrótce.

 

 

Tytuł: Kiedy nadejdziesz
Autor: Anna Karpińska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 440
Gatunek:  Powieść obyczajowa
Data premiery: 07 września  2021
Moja ocena: 08/10




Komentarze

  1. Książka już na mojej półce i czeka na swoją kolej. Już niedługo się zabiorę, bo już jestem w połowie II tomu "Apteki pod Złotym Moździerzem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieść zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Szkoda tylko, że trzeba czekać na ciąg dalszy :)

      Usuń
  2. Uwielbiam to, gdy książka zapewnia taką paletę emocji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja