Noc świętojańska

 Dzień dobry.

Witam wszystkich serdecznie

Dzisiejsza moja recenzja nie będzie poprzedzona jak zwykle moim rozważaniem, bo wszystko, co miałam do powiedzenia na temat najnowszej książki Kamili Cudnik, przedstawiłam Wam już w sobotę i nie chciałabym się powtarzać. Jedynie to, że koniecznie po nią sięgnijcie i czytajcie, bo warto. Po lekturze „W cieniu twierdzy” kolejny raz przekonałam się, że nasze rodzime autorki, autorzy potrafią równie dobrze i pięknie pisać jak ci za granicy, a może nawet lepiej. Nasza historia, piękne miejscowości, których nie znamy i bohaterowie, którzy noszą znajomo brzmiące imiona. Czegóż chcieć więcej. Czytajmy, zachwycajmy się pięknym plastycznym językiem Kamili Cudnik, spacerujmy ulicami Torunia, poznawajmy naszą dawną kulturę. Gwarantuję Wam, że nie będziecie żałować.

Z cyklu Blog Książki Haliny poleca:

Kamila Cudnik – W cieniu twierdzy – premiera 23 listopada 2021 – Zysk i S-ka Wydawnictwo

*RECENZJA*

Noc świętojańska

„Nie da się człowieka wyrwać z jakiegoś miejsca z korzeniami, bo jeśli to miejsce się kocha, wówczas korzenie zostaną w nim na zawsze”.

Walter Offenberg, oficer pruskiej armii, bardzo kocha swoją żonę, tak bardzo, że skłonny jest wybaczyć jej zdradę i przyjąć na wychowanie nie swoje dziecko. Niestety komplikacje związane z ciążą Heleny, odbierają mu tę możliwość, bo kobieta umiera. Walter widział wcześniej siniaki na ciele żony i jest święcie przekonany, że to właśnie kochanek przyczynił się do jej śmierci. Wyzywa go na pojedynek, w którym tamten ginie. Wybucha skandal, na który armia pruska nie może sobie pozwolić. Zsyła niegodnego oficera do Twierdzy w Toruniu, skąd ma już nigdy nie wrócić do Berlina. Walter kupuje tu posiadłość zubożałego polskiego ziemianina i gdy wydaje mu się, że odtąd jego życie będzie toczyć się już spokojnie, na jego drodze staje panna Luiza Zagórska, której trudno rozstać się z miejscem, w którym dorastała. Na domiar złego w okolicy zostaje zamordowana córka miejscowego kowala, potem wybuchają dwa tajemnicze pożary i znika pokojówka Offenberga. Pasmo tragicznych zdarzeń, ciągnie się za Walterem niczym klątwa. Przypadek, czy ktoś umyślnie go osacza i rzuca podejrzenia?

Kamila Cudnik napisała świetną powieść osadzoną w realiach początku XX wieku. Nie jest to dokument historyczny, jak stwierdza sama autorka w posłowiu, ale tylko opowieść będąca wytworem jej wyobraźni, natomiast część postaci to osoby, które żyły naprawdę. Opisywane miejsca również istnieją, bo Toruń nie został zburzony, ale dziś, co jest zrozumiałe, pełnią one zupełnie inne funkcje. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu autorki i pomocy wielu ludzi powstała powieść historyczno-kryminalna. Cudownie było spacerować ulicami Torunia, uczestniczyć w śledztwie ówczesnej policji, które toczy się powoli i mozolnie, ale takie przecież były czasy. Wiadomo, że śledczy nie dysponowali wtedy techniką, która jest dostępna współczesnym organom ścigania.

Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności pisarskich Kamili Cudnik oraz jej wiedzy historycznej. Chociaż jak sama autorka przyznaje, jest kilka obiektów, które wymyśliła lub zmieniła im topografię, powieść znakomicie oddaje klimat i realia Torunia oraz okolic z tamtego okresu. Kamili Cudnik, udało się stworzyć niebanalną powieść, którą czyta się z wielkim zainteresowaniem i ogromną przyjemnością. Stworzyła intrygującą zagadkę kryminalną, dodała interesujące wątki obyczajowe i ubarwiła wszystko subtelnym romansem. Nie bała się użyć brutalnych opisów krwawej zbrodni i sekcji zwłok, co dodaje powieści mrocznego charakteru, zaprzeczając sielankowemu opisowi kultury na ziemiach polskich pod zaborem pruskim, z którymi miałam do czynienia na początku powieści. Moją ogromną ciekawość wzbudzała relacja Luizy Zagórskiej, z Walterem von Offenbergiem. Wzajemna fascynacja tej dwójki, rodzące się między nimi zakazane uczucie, są bardzo wciągające i interesujące. Dokąd ich to zaprowadzi, i czy będą mieli szansę na to być razem?

Dwie nieszablonowe postaci. Luiza Zagórska, młoda, inteligentna kobieta, twardo stąpająca po ziemi, która nie zważa na konwenanse i nie boi się konfrontacji nawet z policją. Zagadkowa i nie bojąca się ryzyka, a z drugiej strony lekkomyślna i nieobliczalna. Niesforna, a zarazem sympatyczna, żyje w takich czasach nie innych, więc jej postępowanie prowadzi prostą drogą do niebezpiecznych sytuacji i kłopotów. Autorka tak wspaniale tę postać wykreowała, że trudno było jej nie polubić i nie kibicować.
Drugie z głównych bohaterów Walter von Offenberg, pruski oficer, który na pozór sprawia wrażenie zimnego odpychającego człowieka, jednak nie potrafi poradzić sobie ze stratą żony i ma w sobie ogromne pokłady empatii i zwykłej ludzkiej wrażliwości.
I wreszcie morderca, którego postać cały czas przewija się w tle i, pomimo że jego tożsamość nie jest znana, to dzięki subtelnym wskazówkom autorki, można snuć swoje podejrzenia, do tego kim on jest.

„W cieniu twierdzy” to niezwykły koktajl gatunkowy. Doskonała intryga kryminalna, pełna zagadek i tajemnic połączona ze świetną powieścią obyczajową, w której autorka zwraca uwagę na pozycję i rolę ówczesnych kobiet, podział klasowy społeczeństwa, postawy Polaków żyjących pod zaborem pruskim.
Cóż można chcieć więcej. Nietuzinkowa, wciągająca, pełna emocji, którą chciałoby się czytać i czytać, mimo że historia kończy się niespodziewanie i pozostawia wiele do myślenia.

„[…]cóż, ludzie gadają, nie warto ich słuchać, lepiej samemu przyjrzeć się i osądzić”.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Zysk i S-ka Wydawnictwo

Tytuł: W cieniu twierdzy
Autor: Kamila Cudnik
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 368
Gatunek: historyczna/kryminał retro
Data premiery: 23 listopada  2021
Moja ocena: 08/10 




Komentarze

  1. Skoro intryga kryminalna jest taka dobra to jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śledztwo nieśpieszne, powolne, ale organy ścigania nie miały innych możliwości.

      Usuń
  2. Skoro akcja rozgrywa się w moim rodzinnym mieście, to po prostu muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, byliśmy niedawno w tym pięknym mieście. Czytając książkę miałam wrażenie, że znów spaceruję po ulicach Torunia. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja