Dzień dobry.
Witam wszystkich serdecznie
Swego czasu było bardzo głośno o tej książce, nie pamiętam,
aby któraś przed nią, czy po niej miała aż taką promocję marketingową.
„Kasztanowy ludzik” dawno został przeze mnie
przeczytany, ale nigdy dotąd nie pojawiła się moja recenzja tej książki.
Takie życie. Zapomniałam o niej i wydaje mi się, że większość czytelników,
także. Teraz powróciła jako wspaniała ekranizacja na Netflixie. Stwierdzam to z
całą odpowiedzialnością, że jest to bardzo dobrze zrealizowana ekranizacja, duńskiej produkcji, ze świetną grą aktorską.
Informacja dla tych wszystkich, którzy jeszcze nie czytali tej książki, a
chcieliby, szukajcie jej w bibliotekach, bo w księgarniach jej nie
uświadczycie, a na stronie „gdzie wszystko mają” jej cena jest wręcz
niewiarygodna, ale jest też dobra wiadomość. Jej wznowienie pojawi się tuhttps://www.empik.com/kasztanowy-ludzik-soren-sveistrup,p1287389770,ksiazka-p?qa=kasztanowy%20ludzik&ac=true
– będzie dostępna od 13 grudnia.
Powieść nie jest zła, chociaż trochę przereklamowana, ale za
to ekranizacja wypadła doskonale i serial świetnie się ogląda.
Z cyklu Blog książki Haliny przedstawia:
Soren
Sveistrup – Kasztanowy ludzik – premiera 02 października 2019
r. – Wydawnictwo W.A.B.
Czy polecam, oczywiście, ale czy ją czytać, czy nie zostawiam
to Waszemu wyborowi, za to bardzo polecam serial.
*RECENZJA*
Mrok duszy
"Martwi
nie powinni przyćmiewać żywych".
Historia
zaczyna się trzydzieści lat temu, kiedy pewna rodzina mieszkająca na farmie zostaje brutalnie wymordowana, wraz z
przechodzącym na emeryturę detektywem, który zatrzymał się tam z powodu skarg
na błąkający się inwentarz. Jestem wielką fanką
procedur policyjnych i dla mnie ta książka była strzałem w dziesiątkę, ale jest
ona bardzo krwawa i ekspresyjna. Jest też bardzo klimatyczna, z mroczną,
ponurą i zimną aurą Kopenhagi przygotowującą scenę dla seryjnego mordercy.
„Kasztanowy
ludzik” to debiutancka powieść
duńskiego scenarzysty Søren Sveistrupa, w której szczegółowo opisuje
policyjne śledztwo dotyczące morderstw matek, mających zarzuty o zaniedbanie i nadużycia wobec własnych
dzieci. Morderstwa są brutalne i makabryczne. Zabójca ucina rękę jednej, nogę drugiej, ale zostawia
coś w zamian. Kasztanowe ludziki. Policja znajduje na nich odcisk palca młodej
dziewczyny, która zaginęła rok temu i została uznana za martwą.
Sprawa zostaje
powierzona dwójce detektywów, która ma
odnaleźć seryjnego mordercę, niezwykle sprytnego i przebiegłego, który wciąż
wymyka się policji. Rozwiązywanie tej sprawy jest wyjątkowo niebezpieczne i
skomplikowane, bo zabójca jest wciąż o krok przed nimi. Śledczy mają mroczną
przeszłość, chociaż nie było mi dane poznać całej historii o żadnym z nich, być
może kiedyś uda się coś więcej dowiedzieć na ich temat, gdy autor zdecyduje się
napisać kolejną książkę z nimi w roli głównej. Dochodzenie, które
prowadzą, jest bardzo zawiłe i żmudne, niezliczone ślady z przeszłości,
zaciemniają im obraz śledztwa. Czują presję upływającego czasu, bo zdają sobie
sprawę z tego, że gdy nie rozwiążą tej sprawy, zginie więcej kobiet.
Z wielkim zainteresowaniem
śledzi się współpracę tej mało zgranej pary śledczych. Detektyw z
wydziału zabójstw Thulin, została zmuszona do współpracy z młodym, ale
doświadczonym detektywem Hessem, który z powodów dyscyplinarnych znalazł się w
jej dziale. Wydaje się, że Hess jest mało zainteresowany prowadzoną sprawą i
głównie zależy mu tylko na powrocie do swojej poprzedniej pracy, gdzie zajmował
się przestępczością międzynarodową, natomiast Thulin ma nadzieję na szybkie
zakończenie śledztwa i przejdziecie do
działu zajmującego się cyberprzestępczością. Ale najpierw muszą rozwiązać
sprawę śmierci kobiety, która została brutalnie zamordowana, lecz nim zdołają
wpaść na trop zabójcy, zostaje popełniona kolejna zbrodnia. Zdają sobie sprawę,
że psychopata ich wyprzedza i realizuje swój makabryczny plan.
Søren Sveistrup
napisał fascynujący kryminał z frapującym śledztwem prowadzonym przez parę, jak
się na początku wydawało papierowych postaci, które w trakcie ewaluują i odtąd
z dużym zaciekawieniem można obserwować ich wzajemną rozwijającą się relację,
która staje się jednym z głównych punktów powieści. Hess okazuje się być
człowiekiem, który nie odpuści, aż nie dotrze do sedna popełnionych zbrodni.
Nikt z działu kryminalnego go nie akceptuje, a szef upatrzył sobie w nim kozła
ofiarnego, gdy presja wywierana na policję się nasila. Potrzeba czasu, by
Thulin zobaczyła w Hessie oddanego i skutecznego detektywa, który kwestionuje
postrzeganie sprawy. Zawziętego i zdeterminowanego śledczego, który wkracza na
zakazane terytorium, bo jest przekonany, że sprawa ma swoje korzenie w
przeszłości, i że zaginiona nastolatka ma w tej sprawie kluczowe
znaczenie.
Chciałabym
zobaczyć, jak tych dwoje pracuje jako prawdziwie zgrany zespół, bo teraz nie połączyli swoich sił do końca i przez to,
że każde prowadzi śledztwo na swoją rękę, nie dzieląc się zbytnio swoimi odkryciami,
niejednokrotnie wpadają w tarapaty.
„Kasztanowy
ludzik” to thriller kryminalny, dla
osób o mocnych nerwach, bo jest kilka makabrycznych scen, które moim zdaniem są
uzasadnione, bo autor chciał pokazać, jak bardzo zaburzony i obłąkany jest zabójca, który w swoim mniemaniu jest
wybawcą skrzywdzonych małych dzieci.
W rezultacie,
poza kilkoma niedociągnięciami, jest to niezła powieść o niebanalnej
fabule i mrocznych, przerażających, ale
przekonujących motywach mordercy, co
czyni ją jednym z dobrych przykładów gatunku, któremu zaszkodził
marketing i wszechobecna reklama. Bardzo wysoko postawiłam mu poprzeczkę i
pomimo że nieźle mi się ją czytało, to spodziewałam się jednak czegoś znacznie
lepszego. Gdyby autor pokusił się o większą analizę psychologiczną zabójcy, bardziej zagłębił się w przeszłość śledczych,
książka byłaby dużo lepsza, a tak jest to przyzwoita lektura z dużym
potencjałem.
„Smutek jest miłością, która stała
się bezdomna, i że trzeba nauczyć się z nim żyć i zmuszać się do myślenia o
przyszłości”.
Tytuł: Kasztanowy ludzik
Autor: Soren Sveistrup
Wydawnictwo: WAB
Ilość stron: 564
Gatunek: kryminał / thriller
Data premiery: 02 października 2019
Moja ocena: 06/10
Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, ale mam ochotę obejrzeć serial, który powstał na jej podstawie.
OdpowiedzUsuńKsiążka moim zdaniem średnia, ale serial świetny.
UsuńU mnie czeka od dnia premiery. Jakoś nie mogę się za nią zabrać 😊
OdpowiedzUsuńJest tyle tych nowości. Czasem kupujemy książkę pod wpływem chwili, a potem jakoś nam z nią nie po drodze.
UsuńPróbowałam przeczytać, nie za bardzo mi się spodobało, zabrałam się za serial na Netflix i też sobie odpuściłam. Akurat to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię. Nie wszystko wszystkim musi się podobać. Mnie książka podobała się średnio, ale serial już bardzo, ale to może kwestia chwili.
Usuń