Prawdziwe przyjaciółki

 

*RECENZJA*

 

Dzień dobry witam wszystkich serdecznie na progu długiego weekendu.

 

Od czasu do czasu lubię sobie  przypomnieć, dlaczego czytam thrillery psychologiczne, co mnie w nich urzeka. Parę powodów mogę Wam tu wyliczyć. Za rozrywkę, której mi dostarczają, za skomplikowaną fabułę, gdzie trudno wytypować prawdziwego winowajcę, za nieoczywiste zakończenia, za ten dreszczyk emocji, który wywołują i za nietypowych bohaterów z przeszłością, gdzie żaden z nich do końca nie jest ani dobry, ani zły.

„Nigdy nas tu nie było”, doskonale wpisało się w moje oczekiwania. Andrea Bartz zabrała mnie w podróż po niezbadanych zakamarkach ludzkiego umysłu. Napisała wspaniały thriller o dwóch przyjaciółkach, których relacja została zniszczona przez tragiczny splot wydarzeń i mroczny sekret. Autorka niezwykle sugestywnie ukazała mechanizmy toksycznej relacji, istotę współuzależnienia, konsekwencje poddawania się manipulacji. Pokazała, że manipulatorem może być ktoś, kogo znamy od dawna, ale nie tyle dobrze, by się domyślić jego prawdziwej natury. Gdy poczuje, że traci nad nami kontrolę, w odpowiednim momencie wejdzie z butami w nasze życie.  Uroni łzę, kiedy trzeba, zrobi  żałosną minkę, wypowie słowa, które chcemy usłyszeć lub powie coś, co wzbudzi w nas poczucie winy, byle tylko wywołać oczekiwany efekt.

 

Dwie bohaterki, dwie przyjaciółki, które łączy wszystko, aż do chwili gdy podzielą je wydarzenia, od których już nie da się uciec. Kiedy okazuje się, że jedna z nich wykazuje socjopatyczne zachowania, druga z nich próbuje wyplątać się z tej relacji.  Obowiązkowa pozycja dla wszystkich wielbicieli thrillerów psychologicznych.

„Nigdy nas tu nie było” to wybór Reese Witherspoon Club, to książka, która ma zostać wkrótce zekranizowana przez platformę Netflix. Teraz po jej lekturze z ogromną przyjemnością obejrzę ekranizację, która mam nadzieję, wypadnie w mojej ocenie, równie dobrze jak książka.

 

 

 

Halina czytała i poleca:

 

Andrea Bartz – Nigdy nas tu nie było – premiera 31 marca 2022 r. – Wydawnictwo Harde

 

 

 Prawdziwe Przyjaciółki

 

"Tyle szczęścia, tyle przypadkowych detali, które sprawiają, że jesteśmy tu i teraz […]"

 

Kristen i Emily są jak ogień i woda, ale nie przeszkadza im to przyjaźnić się od lat, a od niedawna łączy je dodatkowo straszna tajemnica. To Kristen w tej parze dowodzi, chociaż Emily często nie zgadza się z decyzjami przyjaciółki, jednak tak jest od niej uzależniona, że  nie potrafi się jej przeciwstawić. Wszystko toczy się na zasadach Kristen, która sprytnie manipuluje Emily, ta zaś nie chcąc zranić przyjaciółki, godzi się na wszystkie jej pomysły. Skrywa przed nią swoje prawdziwe uczucia i marzenia, bo nie chce jej zawieść, natomiast Kristen nie uznaje odmowy. Pozornie zostawia ostateczną decyzję Emily, ale robi to w tak sprytny sposób, że ta postępuje zgodnie z jej życzeniem. W ich relacjach następuje przełom, gdy Emily poznaje Aarona i chce z nim być. Zaczyna dostrzegać, jak bardzo była zależna od przyjaciółki, która dotąd psuła jej wszystkie bliskie relacje. Emily, która wciąż dbała o zaspokajanie potrzeb Kristen, uznaje w końcu, że jej sprawy są równie ważne i gdy jej o tym mówi, wydarza się kolejne nieszczęście, które pogłębia tylko rysę w ich przyjaźni.

 

Każda z nich wraca do swej pracy i swego życia, ale ich serdeczne dotychczas relacje ulegają znacznemu ochłodzeniu. Gdy Emily wydaje się, że już na dobre uwolniła się od przyjaciółki i będzie mogła spokojnie ułożyć sobie życie z nowym chłopakiem, na progu jej domu nieoczekiwanie pojawia się Kristen. Emily udaje, że cieszy się na jej widok, chociaż tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie. Pomimo że wcale nie chce już Kristen w swoim życiu, to wyrzuty sumienia  nie pozwalają jej, wyrzucić przyjaciółki za drzwi. Zdaje sobie sprawę z tego, że właśnie ona, jako jedyna osoba na świecie była zawsze dla niej wsparciem i kochała ją bezwarunkowo, ale w głowie Emily czai się już strach, bo ostatnio każda ich wspólna wyprawa kończyła się katastrofą. Nadchodzi dzień urodzin Emily i chociaż Kristen bardzo się stara, Emily nie czuje już  bliskości z przyjaciółką, a wręcz przeciwnie, coraz bardziej się jej obawia. Niepokój Emily wzrasta, a Kristen widząc, że traci przewagę nad przyjaciółką, w subtelny sposób zaczyna przypominać jej o tym, co zrobiły, chociaż przysięgły sobie, że nigdy nie będą do tego wracać. Konfrontacja dziewczyn jest nieunikniona. Tylko, co z niej wyniknie? Co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni ? Która z nich jest manipulatorką, a która ofiarą? Dwuznaczne zakończenie, nie daje na te pytania odpowiedzi. Pozornie historia się wyjaśnia, wątki zamykają. Zostało już tylko kilka ostatnich zdań na zakończenie. Tylko, czy na pewno wszystko jest już jasne?

 

A może autorka także sprytnie manipulowała, oddając głos jednej z bohaterek, powodując powstanie więzi pomiędzy nią a czytelnikiem, tak by stała się wiarygodna, ale czy tak do końca można wierzyć jej narracji. Trudno bowiem zrozumieć, że po tylu latach oddanej przyjaźni, kobiety nagle straciły do siebie zaufanie.  Czy to jest możliwe, że Emily dotąd nie przeszkadzało zachowanie przyjaciółki, że bezkrytycznie przyjmowała oznaki oddania, a teraz nagle zobaczyła w niej toksyczną osobę z niejasną przeszłością? Czy możliwe jest, by dziesięć lat, niekwestionowanej przyjaźni, kiedy były dla siebie wsparciem i powierniczkami sekretów, unicestwiła  jedna tragiczna noc, po której  przestały sobie ufać ?

 

Głównym atutem powieści jest znakomita analiza dysfunkcyjnej relacji dwóch kobiet. Nieśmiałej i wycofanej Emily i dominującej, odważnej balansującej wciąż na krawędzi i lubiącej podejmować ryzyko Kristen. Autorce świetnie udało się wykreować bardzo niejednoznaczne postaci. Do końca nie jest się w stanie przewidzieć, do czego mogą być zdolne, skłócone ze sobą przyjaciółki. Z wielką ekscytacją obserwowałam, jak z wielkiej przyjaźni zmieniło się wszystko w zaciętą walkę o udowodnienie sobie swoich racji. Obie kobiety wzajemnie się okłamują, próbują wybielać swoje postępowanie. Z dnia na dzień przestają sobie ufać i zaczynają odnosić się do siebie z dużym  dystansem. Może trochę przeszkadzały mi  ciągłe rozważania i monologi bohaterki, której autorka powierzyła narrację, ale z drugiej strony pozwoliło mi to się z nią utożsamić i uczestniczyć w tym, co ona przeżywała. Jej obawy przed przyjaciółką i strach przed tym, co będzie, gdy prawda wyjdzie na jaw. Tempo akcji jest powolne, ale fabuła jest poprowadzona perfekcyjnie i bardzo dobrze przemyślana. „Nigdy nas tu nie było”, to bardzo dobry thriller psychologiczny, który wywołuje niepokój, dreszczyk emocji i zmusza do zadawania pytań, by w końcowym efekcie wprawić w osłupienie i wszystko, co się przez cały czas myślało, poddać  w wątpliwość.

 

„Władza to zabawna rzecz. […] podobno przeciwieństwem miłości nie jest wcale nienawiść, tylko obojętność […] tak samo jest ze strachem. Przeciwieństwem strachu nie jest bezpieczeństwo. Tylko władza”.

 Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.


Autor: Andrea Bartz
Wydawnictwo: Harde
Ilość stron: 432
Gatunek: thriller psychologiczny
Data premiery: 31 marca 2022
Moja ocena: 07/10



Komentarze

  1. Jakiż to rewelacyjny thriller. Świetna rozrywka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. Rewelacyjny, a zakończenie... szczęka opada.

      Usuń
  2. Coś napisane dla mnie ;) uwielbiam takie klimaty! Pozdrawiam - Książkowy Las Anki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja