Przypadek, przeczucie i przeznaczenie
Witam Was serdecznie moi kochani.
Nadszedł czas napisania zaległych recenzji. Zaczynam od najnowszej
powieści Małgorzaty Rogali „Za cenę śmierci” będącą drugą częścią cyklu „Pełnia
tajemnic”.
Pani Małgosia jest dla mnie niekwestionowaną królową polskich
kryminałów bez rozlewu krwi, wulgaryzmów i scen seksu z rozbudowanym tłem
obyczajowym. To ostatnie stwierdzenie zabrzmiało trochę jak zarzut, ale tak
wcale nie jest. Uwielbiam te wyśmienite opisy życia codziennego bohaterów, pozwalające
mi się z nimi identyfikować, bo mają problemy jak każdy z nas i muszą sobie z
nimi radzić. Każda znacząca postać w tej powieści ma swój portret psychologiczny,
mogłam więc w pełni wczuć się w jej sytuację i zrozumieć motywy postępowania.
Do tego całość napisana pięknym i obrazowym językiem, który uruchomił moją
wyobraźnię tak, że chwilami wydawało mi się, że siedzę na werandzie pensjonatu
i obserwuję to, co dzieje się dookoła. Jednym słowem doskonała rozrywka na najwyższym
poziomie. Powieść Pani Małgosi od początku czaruje bardzo specyficznym i
wyjątkowym klimatem.
„Za cenę śmierci” to nietuzinkowa powieść kryminalna
zbudowana w znakomity sposób na kanwie historii polskiej porcelany z Korca.
Z cyklu Halina przeczytała i poleca:
Małgorzata Rogala – Za cenę śmierci - premiera 01 czerwca 2022 r. – Wydawnictwo Czwarta Strona Kryminału
*RECENZJA*
Przypadek, przeczucie i przeznaczenie
„[…]gdy chodzi o miłość do piękna, wygrywa ten, kto
jest sprytniejszy i bardziej zdeterminowany”.
Od wydarzeń
„Milcząc jak grób”, minęło sporo czasu, w Pełni panuje upalne lato, a
miejscowość tętni życiem, gdyż przeżywa najazd turystów. To nie jest już
miejsce na końcu świata, bo odkąd w Pełni miała miejsce zbrodnia, którą opisał
pewien dziennikarz, stała się atrakcją
turystyczną, którą trzeba koniecznie odwiedzić, by potem móc się tym chwalić
przed innymi. To miejsce przyciąga nie tylko żądnych wrażeń turystów, ale
pojawią się tu także łowcy skarbów, wyczytali bowiem w prasie, że w tym rejonie
może być ukryta, warta majątek kolekcja porcelany, która była zawsze
przedmiotem pożądania kolekcjonerów.
Niektórzy z poszukiwaczy są tak zdeterminowani, że nie cofną się przed
niczym, by dopiąć swego celu i nie pozwolić wyprzedzić się innym.
Monika Gniewosz i
jej córka zaadaptowały się w Pełni już na dobre. Znalazły tu swój azyl i
spokój. Monika nawiązała przyjacielskie relacje z mieszkańcami, zdobyła uznanie
współpracowników, a Kornelia znalazła przyjaciółkę i pierwszą miłość. Po poprzednim
zakończonym powodzeniem śledztwie, policjantce czas w miasteczku płynie
spokojnie, ale tylko do momentu, gdy podczas integracyjnego ogniska w
pensjonacie, ktoś pozbawia życia jednego
z letników. Kobietę czeka nie tylko skomplikowane śledztwo, ale także ponownie
musi stawić czoło niechlubnej przeszłości, która niespodziewanie wraca i
spróbować się z nią uporać.
Pełnia nie jest aż
tak interesująca, jak to sobie wyobrażali przyjeżdżający, bo tak naprawdę nie
wiele jest w niej atrakcji. Jedyną ciekawostką dla ludzi z zewnątrz może być
manufaktura porcelany Ekielskiej, do której każdy turysta prędzej czy później
trafia, bo uchodzi ona za coś w rodzaju lokalnego dobra. Po okolicy krąży opowieść, o tym, że podobno dziadek Wiktorii
Ekielskiej ukrył gdzieś swoją cenną porcelanę, lecz nikt nie wie, ile w tej
historii jest prawdy. Wiktoria nie przykłada zbytnio uwagi do tych rewelacji, a
chwilami nawet sądzi, że to tylko lokalna legenda, a taki skarb, o którym się
mówi, nigdy nie istniał. Poszukiwacze skarbów są jednak zgoła innego zdania i
nie ustają w swoich poszukiwaniach.
To miejsce wydaje
się szczególnie nudne młodemu chłopakowi Czarkowi Filipczakowi, którego tu
przywiózł ojciec. Wkrótce okazuje się, że obserwowanie tego co porabiają
pensjonariusze, może być dla chłopaka niezłą rozrywką i sposobem na spędzanie
czasu. Prowadzi w tajemnicy przed ojcem vloga,i żeby zaimponować kolegom,
poszukuje ciekawego tematu do sfilmowania. Okazja nadarza się sama, gdy pewnej
nocy przypadkiem uwiecznia na zdjęciu
osobę, która włamała się do manufaktury Ekielskiej, lecz zachłanny chłopak
podburzany przez kolegę postanawia wyciągnąć od włamywacza kasę za milczenie,
nie zdając sobie sprawy z kim ma do czynienia i w jakie tarapaty się wpakuje.
„Za cenę śmierci” jest kontynuacją, „Milcząc jak grób” i
warto czytać powieści po kolei, chociaż nie ma możliwości pogubienia się w
fabule, bo autorka delikatnie przypomina niektóre fakty z poprzedniej części,
ale dla tych, którzy jej nie czytali, jest to także podsycanie ciekawości. „W
za cenę śmierci” jest kontynuowana historia Moniki Gniewosz i jej rodziny, a
także kilkorga innych bohaterów, których poznałam w poprzedniej części. Jak to zwykle bywa u Pani Małgorzaty, uwagę
przyciągają wspaniale wykreowane postacie z bardzo dobrą analizą
psychologiczną, pozwalająca się wczuć w motywy postępowania poszczególnych
bohaterów. Może w tej serii autorka mniej przedstawia problemów typowo
społecznych, ale jednak porusza ważną kwestię związaną z mediami
społecznościowymi. Ludzie bowiem nie mają pojęcia, ile danych na swój temat
beztrosko zamieszczają w sieci i nie trzeba być wysokiej rangi specjalistą,
żeby przy odrobinie wysiłku zebrać informacje na czyjś temat. Nie ma natomiast niepotrzebnego epatowania
przemocą, nie znajdzie się w tej powieści wulgaryzmów, natomiast autorka raczyła
mnie wyśmienitymi opisami przyrody, pozwalającymi wczuć się w klimat powieści.
Te opisy wspaniale współgrają z tocząca się akcją, ponieważ autorka zadbała o
każdy detal. Dzięki tym opisom łatwo mi było wczuć się w małomiasteczkowy
klimat, przemieszczać się po Pełni wraz z bohaterami, oczami wyobraźni zobaczyć
piękne przedmioty tworzone w manufakturze, poczuć zapach jeziora, rześki wiatr
po burzy, czy też współodczuwać z bohaterami dyskomfort spowodowany upałami.
Jak zawsze autorka uraczyła mnie wyjątkowym i pięknym
językiem, doskonale wyważonymi słowami,
nieszablonową fabułą i oryginalnym rozwiązaniem intrygi. Niezwykła jest
konstrukcja tej powieści, bo oprócz niezwykle interesującej historii kryminalnej,
w której autorka podrzuca tropy, by za chwilę skręcić w inną stronę i to, co
wydawało się oczywiste, wcale takie nie jest, to w tle kryminalnej intrygi brzmi muzyka, a
frapująca historia zyskała otoczkę w postaci zabytkowej porcelany. Kto zabił i
dlaczego ? Pomimo że miałam swoje podejrzenia, to i tak personalia winowajcy, zostały
odkryte na samym końcu. Może to nie jest
historia, która przyprawi o palpitacje serca i nie pozwoli spać w nocy, ale
jest tak świetnie skonstruowana, że miałam wrażenie, jakbym przebywała w Pełni
i uczestniczyła w śledztwie. Jest to zapewne zasługa lekkiego pióra autorki,
wspaniałego stylu i doskonałej kreacji bohaterów, wśród których czułam się tak
dobrze, jak pośród dobrych znajomych.
Mistrzyni klasyki kryminału z rozbudowanym tłem społecznym
jak zwykle mnie nie zawiodła. W Pełni spędziłam bardzo przyjemnie czas i
wróciłam ze stamtąd z poczuciem satysfakcji czytelniczej. Ogromnie się cieszę,
że to jeszcze nie koniec moich wypraw do tego urokliwego miasteczka, które
skrywa wiele tajemnic i ma swoje drugie mroczniejsze oblicze.
„Stanie jedną
nogą w przeszłości musi być cholernie niewygodne na dłuższą metę”.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa
Czwarta Strona Kryminału.
Muszę w końcu poznać twórczość autorki bo mam jej dwie książki.
OdpowiedzUsuńJestem na tak. Pozdrawiam - Książkowy Las Anki.
OdpowiedzUsuń