Czarne trójkąty
Witam Was bardzo serdecznie, moi kochani.
W czerwcu ubiegłego roku Magdalena Szydeł zadebiutowała
książką „Krawiec” będącej początkiem nowej serii "Złe Miasta", w
której areną zbrodni i siedliskiem wszelkiego zła stają się polskie metropolie.
Miasta nie popełniają zbrodni, nie krzywdzą, ani nie
mordują. Z drugiej strony, to, w jaki sposób zostały zaprojektowane i jak są
obecnie zagospodarowywane, może wpływać na tak zwany porządek moralny – powiedziała autorka, w wywiadzie przy okazji
premiery powieści „Krawiec” Mówi także, że jest zwykłą
dziewczyną, która książki pisać chciała od zawsze i ma nadzieję, że to jest
dopiero początek jej przygody z pisaniem.
Jak widać udany debiut, dodał jej skrzydeł i w tym roku
ukazała się druga część "Złych Miast", zatytułowany „Córeńki”
„Krawca” przeczytałam i zachęcam do sięgnięcia po jego
lekturę, zanim zacznie się czytać "Córeńki" Nie jest to konieczne,
ale warto. Przy okazji historii, jaką
autorka przedstawiła w „Krawcu”, Magdalena Szydeł zachęca także
czytelników do odwiedzenia Nikiszowca, jednej z architektonicznych atrakcji
Górnego Śląska oraz zabytkowego poznańskiego Łazarza.
Z cyklu Halina przeczytała i poleca:
Magdalena Szydeł – Krawiec – premiera 16 czerwca 2021 roku –
Wydawnictwo Dolnośląskie
*RECENZJA*
Czarne trójkąty
„Podobno człowiek zawsze chce tego, czego nie ma, ma
to czego nie chce, i uporczywie myli jedno z
drugim”
„Krawiec” był
reklamowany jako powieść kryminalna, ale po przeczytaniu tej książki, śmiało mogę stwierdzić, że
morderstwo jest tu zaledwie dodatkiem do całości. Wątek kryminalny, owszem
jest, ale moim zdaniem pojawia się tylko po to, żeby autorka mogła przedstawić
fascynującą historię, która korzeniami sięga drugiej wojny światowej. Na
pierwszy plan tego nietypowego kryminału, wysuwa się przede wszystkim wątek
obyczajowy. Nie jest to zarzut, bo ja bardzo lubię, gdy oprócz rozwiązywania
kryminalnej zagadki, mogę się sporo dowiedzieć o miejscu akcji i życiu
prywatnym bohaterów.
„Krawiec” rozpoczyna się szokującym
morderstwem, popełnionym na poznańskim Łazarzu. W śledztwo zostaje wciągnięta
dziennikarka śledcza, która przebywa akurat na urlopie. Alicja nie ma łatwego zadania, bo ofiarą
brutalnego mordu padła staruszka, która mieszkała samotnie i nie miała wrogów.
Sposób, w jaki została zamordowana, jednoznacznie wskazuje, że tło zbrodni nie było rabunkowe.
Morderstwo było raczej aktem
nienawiści, bo ktoś pozbawił życia wiekową kobietę z wyjątkowym okrucieństwem.
Początek
książki zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Ciekawa sprawa kryminalna, którą
podejmuje się rozwiązać dziennikarka śledcza Alicja Rucka, prawie
czterdziestoletnia kobieta pełna tajemnic i sprzeczności, mieszkająca ze swoją
babcią i rudą kotką. Niesamowite więzi, które łączą Wandę i jej dorosłą
wnuczkę, wprost mnie zauroczyły. Wokół nich zgromadzona została cała plejada
przesympatycznych starszych ludzi,
którzy wzbudzili mój niekłamany zachwyt. Największe wrażenie zrobiły na
mnie ich wspaniałe relacje. Są to kochający, tolerancyjni, wyrozumiali, żyjący
bez uprzedzeń, staruszkowie, mający na wszystko swoje wytłumaczenie. Może
jedynie małe zastrzeżenie miałabym do
tego, że ich życie wydaje się chwilami zbyt idealne.
Błyskawicznie
przeczytałam połowę książki, żeby potem utknąć, bo w pewnym momencie, nic się
nie dzieje, co mogłoby przyspieszyć akcję „Krawca”. Sarkastyczny język
bohaterki i te jej ciągłe porównania, które początkowo mnie bawiły, zaczęły
mnie trochę męczyć, bo na co dzień raczej nikt nie posługuje się takim
językiem. Do tego Alicja kręci się w kółko i nie potrafi wpaść na jakiś
konkretny trop, który pozwoliłby jej na rozwiązanie sprawy. W notatniku
dopisuje do listy podejrzanych kolejne osoby, żeby zaraz z stamtąd je
wykreślić. Niezrozumiały dla mnie był kompletny bark zaangażowania
policji, przecież w brutalny sposób
została zamordowana staruszka, a oni brak postępów w śledztwie tłumaczą tym, że
kobieta czekała na śmierć, bo się nie broniła. Bardziej absurdalnego
tłumaczenia w życiu nie słyszałam.
Czytając tę
historię, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że brutalne morderstwo opisane na
wstępie, było jedynie pretekstem do opowiedzenia zupełnie innej historii. Tej z
czasów drugiej wojny światowej, dawno zapomnianej, która jednak żyje w pamięci
najstarszych świadków. Powolna akcja pozwoliła mi natomiast przyglądać się
poczynaniom wszystkich bohaterów z różnych perspektyw. Prowadzić także bardzo
mozolne śledztwo w sprawie morderstwa, które w zasadzie nikogo oprócz Alicji
nie interesuje, żeby na koniec stwierdzić, że autorka jest świetną
obserwatorką, która swoje spostrzeżenia i emocje zgrabnie przelała na papier.
Chwilami ta opowieść jest zabawna, chwilami bardzo poważna, a na wierzch
stopniowo wypływa także przeszłość Alicji, która wcale nie była kolorowa. Łatwo
zrozumieć, dlaczego dorosła czterdziestoletnia kobieta ze skłonnością do
dziwacznych porównań, jest osobą samotną, wciąż mieszkającą z babcią, która się
o nią troszczy i rozpieszcza. Mimo zachwytu nad książką nie przekonały mnie
motywy mordercy, bo okrucieństwo w stosunku do staruszki było nieadekwatne do
tego co zrobiła. Co w tej historii mnie ujęło, to wspaniale przedstawiona
relacja babci Wandzi z Alicją, a moje serce skradła niesforna ruda kocica o
dość oryginalnym imieniu Mielonka. Wrażenie na mnie zrobił doskonale oddany
klimat Poznania i Katowic, chociaż autorka na wstępie zastrzega sobie, że
topografie tych miast nie są prawdziwe w stu procentach. Choć mogłyby być.
Pierwszy raz
spotkałam się z tak poprowadzoną narracją w kryminale, gdzie w zasadzie nie ma
żadnych tropów, które naprowadziłyby mnie na ślad mordercy. Podobnie, jak
bohaterka prawie do samego końca nie miałam pojęcia kto i dlaczego. Fabuła
książki jest jednak przemyślana, autorka nic tu nie zostawiła przypadkowi.
Magdalena Szydeł po mistrzowsku prowadzi historię zabójstwa w kierunku drugiej
wojny światowej, by w końcu zgrabnie połączyć przeszłość z teraźniejszością.
„Krawiec” to nie jest kryminał dla tych, którzy lubią dynamiczną akcję, czy
nieoczekiwane zwroty akcji, bo tutaj tego nie znajdzie, wszystko toczy się
powoli, swoim tempem. Jest to niecodzienna opowieść, którą autorka powoli
przędzie, niczym wytrawna prząśniczka,
by na końcu czytelnik poczuł, że ta książka jest taka, jak oczekiwał. Nie
zabraknie w niej także wielu problemów, z jakimi boryka się nasze
społeczeństwo, czyli brak tolerancji, traktowanie przedmiotowe bezdomnych,
poszukiwanie własnej tożsamości. Autorka porusza bardzo ważne kwestie, ale moim
zdaniem było ich trochę za dużo, bo przysłaniały chwilami to, co w kryminale
powinno być najważniejsze, czyli morderstwo i złapanie sprawcy. Pomimo tego
uważam, że to mądra i dojrzała powieść, którą warto przeczytać. Chociażby z
tego względu, żeby się samemu przekonać, jak naprawdę wygląda ta nasza
tolerancja, bo lektura tej książki wystawia ją na próbę. Czytanie „Krawca” wymaga wielkiego
zaangażowania i skupienia, bo wszystko, o czym pisze Magdalena Szydeł, jest
ważne. Nie jest to ten typ powieści, którą można połknąć jednym haustem i
bezrefleksyjnie sięgnąć po następną. Trzeba ją przemyśleć, przetrawić,
zastanowić się nad tym co autorka chciała przekazać. Bardzo dobry debiut, uwrażliwionej na
problemy społeczne autorki, napisany ładnym językiem z dobrze wykreowanymi
postaciami, zwłaszcza babci Wandy, osoby pełnej entuzjazmu, życiowej
mądrości i dystansu, o której
perypetiach czytałam z uśmiechem na twarzy. Na uwagę zasługuje także
przedstawienie postaci głównej bohaterki Alicji, kobiety twardo stąpającej po
ziemi, której życie nie rozpieszczało. Kobiety, która nie wierzy w intuicję, bo
dla niej liczy się tylko to, co widzi. Lubi fakty, które przy odrobinie wysiłku
intelektualnego można połączyć w logiczną całość i ta właśnie cecha pozwoliła
zakończyć jej śledztwo z poczuciem dobrze spełnionego zadania.
„W życiu potrzebna
jest struktura. Ustalony porządek, przemyślany układ, stała kompozycja. To
struktura nadaje życiu rytm. Trzyma w ryzach i nie pozwala pogrążyć się w
chaosie. To ona wyznacza każdemu miejsce”.
Książka z moich prywatnych zbiorów.
Nie słyszałam jeszcze o tym kryminale. Widzę, że ciekawie zapowiada się lektura tej książki.
OdpowiedzUsuńJa też dopiero w tym roku się tą serią zainteresowałam, gdy miała premierę jej druga część.
UsuńZ tego co napisałaś zapowiada się świetna lektura. Z chęcią bym się z nią zapoznała.
OdpowiedzUsuńKolejna polska autorka, której książek nie znałam, a warto.
Usuń