Prawda i pozory
Dzień dobry moi kochani.
Zasiadłam przed komputerem, żeby napisać recenzję genialnej według mnie
książki, dopóki temperatura na zewnątrz jest w miarę przyjazna i można jeszcze
logicznie myśleć.
Jest to recenzja drugiej części cyklu „Luiza Zagórska” autorstwa Kamili
Cudnik. Na samym wstępie zaznaczam, że
jeśli macie ochotę przenieść się do początków XX wieku do pięknego Torunia za
sprawą fantastycznej powieści Kamili Cudnik, to tę przygodę należy zacząć od
pierwszej części „W cieniu twierdzy”, gdyż
„Rytuał” jest jej bezpośrednią kontynuacją i żeby się nie pogubić w wątkach i
postaciach, trzeba zachować kolejność, bo obie książki stanowią jedną całość,
chociaż autorka zapowiada, że ma w planach jeszcze trzecią część, ale tym razem
ostatnią.
Po zaskakującym finale „W cieniu twierdzy”, gdy nie mogłam uwierzyć, że to
jest już koniec, bo ja chciałam czytać dalej, spodziewałam się kontynuacji
powieści. I o to jest, stało się. W „W
cieniu twierdzy” autorka niesamowicie podsyciła moją ciekawość, a odpowiedzią
na wszystkie moje pytania jest „Rytuał”. Ta niecodzienna historia z „Twierdzy… „wciąż tkwiła w mojej
głowie, więc bez trudu kolejny raz ruszyłam do Torunia, śladami bohaterów
wymyślonych przez autorkę i ponownie oddałam się niesamowitej lekturze.
Wszystkich, którzy nie czytali, zachęcam gorąco do sięgnięcia po tę
nietuzinkową serię, bo to wspaniały kryminał retro, dla wszystkich fanów takiej
literatury.
Z Cyklu Halina przeczytała i poleca:
Kamila Cudnik – Rytuał – premiera 12 lipca 2022 r. – Wydawnictwo Zysk i S-ka
*RECENZJA*
Prawda i pozory
„Pozory rządzą światem, a
sprawiedliwość jest tylko na scenie”. – Fredrich Schiller
Kamila Cudnik kolejny raz udowodniła, że ma niesamowity talent, do łączenia
autentycznych zdarzeń historycznych, ze wspaniałą intrygą kryminalną. Wszystko
tu idealnie współgra, niczego nie ma za dużo, ani za mało. Zdarzenia, które
miały miejsce w „W cieniu twierdzy”, znalazły teraz kontynuację, a akcja
nabiera tempa. W Toruniu w pobliżu portu młoda lekarka Ada Bauman znajduje
ciało kobiety, która szybko zostaje zidentyfikowana jako zaginiona pokojówka
Waltera von Offenberga. Wiadomo też, co stało się z zaginioną Luizą i gdzie się
znajduje, ale wydaje się, że jedyną osobą, której bardzo zależy na jej
odnalezieniu jest Walter von Offenberg ,
który jest zakochany w dziewczynie, a informację o tym, że zaginęła, otrzymał
od babki dziewczyny. Nikt poza nim,
oficjalnie jej nie szuka. Wokół osoby Waltera natomiast gromadzą się czarne
chmury, komuś bardzo zależy na tym, żeby go do reszty skompromitować, oplata go
siecią pomówień i plotek, które wkrótce docierają do uszu cesarza w Berlinie.
Pętla niedorzecznych oskarżeń wokół
Waltera zacieśnia się coraz bardziej, aż w końcu zostaje wydany rozkaz o jego
uwięzieniu.
Wcześniej Luizie dzięki staraniom Waltera i wielu życzliwych ludzi udaje się
uciec z majątku swojego narzeczonego, który jest niczym forteca. Kobieta jest
coraz bardziej przekonana o tym, że to właśnie jej narzeczony stoi za
niewyjaśnionymi morderstwami. Zarówno tego sprzed jedenastu laty, jak i tego,
które zostało popełnione w noc świętojańską, ale nie potrafi tego udowodnić.
Takie, to były czasy, policja nie dysponowała wówczas tak nowoczesnymi
narzędziami, do jakich dziś mają dostęp współcześni śledczy, a słowom kobiety
nikt nie chciał dać wiary, zwłaszcza że jej oskarżenia dotyczą szanowanego
obywatela. Wszyscy obawiają się oskarżyć polskiego bogatego szlachcica, masona,
którego dodatkowo łączą interesy z Niemcami, nie mając w ręku twardych dowodów,
potwierdzających jego winę. Na jaw wychodzą jednak tajemnice sprzed lat i
pojawiają się nowe okoliczności, których toruńscy śledczy nie będą mogli już
zignorować. Za dużo tych różnych zbiegów okoliczności i tropów prowadzących do
tego samego człowieka.
Mnogość wątków i postaci może budzić pewien niepokój, o to czy aby autorka
nie pogubiła się i nie zaplątała w sieci intryg, jakie sama uknuła dla swoich
bohaterów. Nic takiego nie ma tu miejsca, bo powieść napisana jest po
mistrzowsku i ani na chwilę nie spada poziom adrenaliny podczas jej czytania.
Kamila Cudnik kolejny raz zaimponowała mi swoją niesamowitą wiedzą nie tylko na
temat swojego ukochanego miasta, ale też faktów historycznych. Intrygująca
zagadka kryminalna połączona z ciekawym tłem historycznym. Jest to przecież
okres, gdy toczy się wojna rosyjsko-japońska, a Polacy dostrzegają szanse na
odrodzenie państwa i odzyskanie upragnionej wolności. Duże znaczenie w powieści
ma wątek konspiracyjny, który pojawił się już w pierwszej części, ale teraz
jest on wyraźniej zarysowany i nie pozostaje bez wpływu na przebieg wydarzeń.
Pięknie Kamila Cudnik pisze, ma niezwykle lekkie pióro, a jej książki czyta
się z niekłamaną przyjemnością i z ogromnym zainteresowaniem. Jestem zachwycona
tym, jak perfekcyjnie dopracowała każdy szczegół fabuły, jak wspaniale
wykreowała swoich bohaterów. Każda postać w jej powieści jest ważna, każda ma
swoje miejsce i znaczenie w tej historii. Zarówno bohaterowie, którzy grają
pierwsze skrzypce, jak i ci, którym Kamila Cudnik powierzyła drugoplanowe
role. Dla mnie to wspaniały kryminał retro,
w którym przy okazji rozwiązywania zagadki morderstw, autorka przedstawiła
historię naszego kraju, tego co wówczas działo się w Toruniu. Zakochałam się w
tym mieście oraz w bohaterach tej
powieści. Z zapartym tchem śledziłam losy Luizy niezłomnej i upartej kobiety,
której postępowanie chwilami wydawało się lekkomyślne i nieodpowiedzialne, ale
dzięki jej determinacji i odwadze, prawda w końcu wychodzi na jaw. Kibicowałam
jej związkowi z Walterem, który zdołał już pokazać, że jest nie tylko niemieckim
oficerem, ale także dobrym człowiekiem, który ma w sobie ogromne pokłady
empatii i zwykłej ludzkiej wrażliwości.
Kamila Cudnik kolejny raz oczarowała mnie historią, którą stworzyła.
Napisała wspaniałą powieść ze wciągającą i zawiłą fabułą i pozwoliła przy tym
odkrywać kolejne fragmenty historii Torunia.
Czekam na kolejne perypetie, jakie autorka wymyśliła dla swoich
bohaterów, by kolejny raz przenieść się do pięknego światowego miasta, które z
powodu różnych zdarzeń straciło na swojej świetności, której ślady nadal w
Toruniu można znaleźć.
Nieraz przekonał się, że to miasto
miało wiele obliczy:”
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zysk i S-ka
To oczarowanie czuć z twojej recenzji. Nie miałam jeszcze okazji poznać książek tej autorki.
OdpowiedzUsuńKamila Cudnik jest torunianką i dołożyła wszelkich starań, żeby jej historia wypadła, jak najbardziej wiarygodnie. Toruń nie był zniszczony podczas wojny więc wiele miejsc, które autorka pokazała w powieści istnieje do dziś.
UsuńWłaśnie czytałam już tyle pozytywnych recenzji, że aż zamarłam. Ale Twoja przeważyła szalę - sięgnę po książki z przyjemnością. Akcja pierwszego tomu dzieje się w mieście, w którym się urodziłam a teraz w nim pracuję. Pozdrawiam: Ania Szulist vel Książka_koc_kot vel Książkowy Las Anki vel jorja :)
OdpowiedzUsuńAniu, to tym bardziej. Czytając książkę odnosi się wrażenie, że spaceruje się ulicami Torunia.
Usuń