Ktoś musi

 Witam serdecznie moi kochani.

Pisząc dzisiejszą recenzję, doszłam do wniosku, że w ostatnim czasie przeczytałam sporo książek historycznych lub z historią w tle. Bardzo lubię takie powieści, bo dzięki nim dowiaduję się, czego na lekcjach historii się nie mówiło lub nie wolno było o tym mówić. Dlatego niezmiernie się cieszę, że sporo autorów tak jak Magdalena Wala, przybliżają nam historię Polski. Istotne fakty historyczne w swojej powieści, autorka ubrała w fikcję literacką niczym w piękną sukienkę. Wykreowała świetne postaci, które wspaniale było obserwować, jak borykają się z tym, co im niosło ze sobą życie. Jednak „Duchy kurhanów” jest to przede wszystkim opowieść o kobietach, które chcą decydować nie tylko o swoim życiu, ale pragną walczyć o swoją ojczyznę. Są silne i odważne, ale wciąż są zmuszane bronić własnego zdania i udowadniać, że one także mają prawo walczyć, tak samo jak mężczyźni. Powieść Magdaleny Wali pokazuje, że kobiety, żeby być szczęśliwe, wcale nie muszą być grzeczne i pokorne, że mają prawo do miejsca w świecie zdominowanym przez mężczyzn i do wyrażania swoich poglądów.

 

 

Magdalena Wala – Duchy kurhanów – premiera 10 sierpnia 2022 r. – Wydawnictwo Książnica

 

*RECENZJA*

Ktoś musi

„[…] nie zamierzała wdawać się w dyskusję, ponieważ każda sugestia byłaby odparta za pomocą miliona reguł i zaleceń, które panowały w ich sferze. Według niej zostały wymyślone przez mężczyzn chcących kontrolować każdy aspekt życia kobiety”.

Co mnie zachwyciło w tej książce na samym początku? Oczywiście niesamowita okładka, bo trzeba przyznać, że jest wyjątkowo piękna. Potem równie ogromne wrażenie zrobiła na mnie opowiedziana przez autorkę historia. Wydarzenia w powieści osadzone są, tuż po pierwszej wojnie światowej, opisują los dwóch bliźniaczek Sabiny i Marii. Dziewczyny są identyczne z wyglądu, lecz różnią się zdecydowanie charakterem. Maria rozważna i posłuszna, Sabina zbuntowana i zbyt nowoczesna jak na tamte czasy. Obie przygotowują się do ostatniego roku nauki we lwowskim gimnazjum i cieszą letnią swobodą, lecz starszy brat ma wobec sióstr zupełnie inne plany. Posłuszna Maria ma zostać bogato wydana za mąż, a niepokorna Sabina trafić za furtę klasztoru.  Siostry domyślają się, że plany brata mają nie tylko uratować zagrożoną fortunę Kalinowskich, ale także uchronić ich rodzinę przed klątwą związaną z kurhanami znajdującymi się niedaleko dworu. Żadna z sióstr nie zamierza poddać się woli brata, bo jedna z nich jest zakochana, a druga nie widzi siebie w habicie. Muszą rozwikłać rodzinne tajemnice, zanim brat zmusi je do wykonania swojej woli. Tymczasem jesienią wybuchają walki o Lwów. Polacy za wszelką cenę nie chcą dopuścić, by oddać ukochane miasto Ukraińcom. Obie dziewczyny aktywnie w tych walkach uczestniczą, chociaż kobieta na froncie nie jest zbyt mile widziana. Lecz walczą i giną także dzieci, więc uczestnictwo kobiet w tych walkach wydaje się mimo wszystko nieodzowne, nawet jeśli spora część społeczeństwa temu się sprzeciwia..

Przesąd, który od wieków kultywowany jest w rodzinie dziewcząt, moim zdaniem był tylko pretekstem do opowiedzenia czegoś dużo ważniejszego. Autorce zależało na pokazaniu prawdziwej historii i dążeniu Polaków do wolności. Chciała opowiedzieć o silnych i niezłomnych kobietach, które ramię w ramię z mężczyznami, stają na polu walki, chociaż oddziały kobiece są dyskryminowane. „Mimo że mamy dwudziesty wiek, za dużo się w stosunkach społecznych nie zmieniło. Gniewało ją to deprecjonowanie służby kobiet, choć na tych odcinkach, gdzie wartę pełniły legionistki, napady zostały radykalnie ograniczone. Większość jej koleżanek poświęciła się dla sprawy, mimo przydzielanej im często niesprawnej broni i ciągłych braków w zaopatrzeniu, okazywały się bardziej skuteczne niż mężczyźni” – myśli Sabina, po kolejnej próbie ośmieszenia jej jako żołnierki. Autorka pokazuje jednak, że kobiety są równie odważne i mądre, że potrafią walczyć podobnie jak mężczyźni, gdy zajdzie taka potrzeba.  Nie tylko z realnym wrogiem, ale także o własną wolność i niezależność.

Autorka w tej pozornie zwyczajnej opowieści, poruszyła szereg niezwykle ważnych kwestii. Stworzyła wspaniały koktajl gatunkowy, który pije się duszkiem. Miłość, która niespodziewanie rodzi się na linii ognia, klątwa rodzinna, od lat determinująca losy wszystkich bliźniaczek rodzących się w rodzinie, walka o wolność, o swoje marzenia i wspaniałe tło historyczne. I wreszcie  temat Ochotniczej Ligi Kobiet, który dotąd był mi nieznany. Wszystko napisane lekkim piórem, we wspaniałym stylu. Szczególnie podobał mi się wątek, który pokazuje sytuację walczących kobiet, tym bardziej że ten temat nie jest zbyt często poruszany w książkach. Podczas wojny rola kobiet sprowadzała się do pilnowania rodziny i oczekiwaniu na powrót męża i nie do pomyślenia było, żeby stawała z bronią na polu walki wraz z mężczyznami. " Kobieta na wojnie! To wbrew prawom natury!" mówi ciotka Sabiny. Dziewczyna jednak, gdy leży ranna w szpitalu, odpowiada na pretensje matki po co jej to było – „Ktoś musi mamo. Ktoś musi, abyśmy we Lwowie mogli nadal mówić po polsku.”

Wszystko w tej powieści mnie zachwyciło, kreacja postaci, wątek historyczny, miejsce akcji. Polecam z całego serca tę piękną koronkową historię z nutką romantyzmu i pikanterii, przyprawioną rodzinną klątwą z niepokorną Sabiną w roli głównej.

„Wywalczyć swoje szczęście, choć nie będzie ci łatwo. Jednak to, co najcenniejsze, nigdy nie przychodzi bez trudu i wyrzeczeń. Bez zapłaty […]”

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Książnica


Autor: Magdalena Wala
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 302
Gatunek: obyczajowa/ historyczna
Data premiery: 10 sierpnia 2022
Moja ocena: 08/10




Komentarze

  1. Widzę, że zapowiada się bardzo emocjonująca lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam takie powieści. Dowiaduję się z nich więcej, niż na lekcjach historii.

      Usuń
  2. Muszę w końcu zapoznać się z jej książkami, bo bardzo lubię tytuły z historią w tle.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja