Apetyt na życie
Witam serdecznie moi kochani.
Znacie i czytacie komedie kryminalne Małgorzaty Starosty?
Autorka znana mi jest z ogromnego poczucia humoru, dialogów skrzących się
dowcipem, pełnych aluzji i sarkazmu. Czytanie książek Małgosi Starosty jest dla
mnie niezawodnym eliksirem, który nieodmiennie poprawia mi nastrój. Gwarancją
świetnej lektury, napisanej piękną staranną polszczyzną, w których czuje się
niesamowity szacunek dla czytelnika. Jeśli dopadł Was smutek, jesienna chandra,
czytajcie książki Małgosi Starosty.
Teraz autorka dała się poznać w zupełnie innej odsłonie. Pokazała, że
potrafi pisać nie tylko wyśmienite komedie kryminalne, ale także stworzyć
piękną powieść obyczajową, pełną zapachu cynamonu i mięty. Powieść, którą od
samego początku skradła moje serce i zapewniła wspaniałe chwile relaksu. Może
zakończenie książki jest inne, niż się tego spodziewałam, ale dzięki temu nie
jest przewidywalne, podobnie jak życie.
„Nic tak nie pomaga na smutki jak zajęcie się czymś innym. A wtedy głowa
odpoczywa od trosk i smutek mija, jak ręką odjął”. – Cytat pochodzi z drugiej
części W Siedlisku – Miłość i inne klątwy.
Z cyklu Halina przeczytała i serdecznie poleca:
Małgorzata Starosta – Cynamonowe gwiazdy – premiera 28 września 2022 – Wydawnictwo
Mięta
*RECENZJA*
Apetyt na życie
„Szklane wrota Mordoru rozsunęły się,
uruchomione fotokomórką. Przystanęłam, wzięłam głęboki wdech, po czym zrobiłam
krok. Krok, o którym od dawna marzyłam. Krok ku wolności, do nowego życia, ku
ekscytującej przygodzie”.
Cynamon to przyprawa, której rozchodzący się zapach w kuchni nieodłącznie
kojarzy mi się z wypiekami, pierwszą gwiazdką czy grzańcem wypitym w gronie
rodzinnym w atmosferze spokoju i radości. Cynamon, to także nazwisko głównych
bohaterek, które są niczym ta przyprawa.
Słodkie, ale gdy trzeba silne i charakterne, jedno jest pewne, nigdy nie
są ani mdłe, ani nijakie.
Dominika Cynamon po wielu latach wytężonej pracy dla korporacji zostaje
zwolniona. Czym sobie na to zasłużyła? Była lepsza od swojej szefowej, a
przecież tak być nie mogło. Dominika pozbywa się pracy, której szczerze
nienawidziła, ale za to otwierają się przed nią drzwi do zrealizowania czegoś,
o czym zawsze marzyła. Pisała dobre teksty, lecz tylko do szuflady, więc może teraz
nadszedł właśnie czas na pisarski debiut. W tym samym dniu, gdy pożegnała
miejsce dawnej pracy, otrzymała pismo z informacją, że zakwalifikowała się na
elitarny kurs dla pisarzy na Teneryfie. Jest tylko jeden poważny problem, który
taki wyjazd jej uniemożliwia. Pieniądze. Dominika właśnie straciła pracę, jej
ukochana babcia Eleonora takiej fortuny nie posiada, ani tym bardziej jej
najlepsza przyjaciółka. Z pomocą może przyjść jedynie matka Dominiki, która po
latach nieobecności, nagle pojawiła się w Polsce. Sęk w tym, że Dominika żywi
do swojej rodzicielki głęboki żal, za to, że ta porzuciła ją w dzieciństwie, a spokojny
dom zawdzięcza ukochanej babci. W efekcie Domi leci na wymarzony kurs i
wszystko wydaje się toczyć w bardzo dobrym kierunku, ale życie nie jest czarno-
białe, o czym kobieta wkrótce się przekona. Będzie musiała podjąć decyzje
nieodwracalne w skutkach. Wybrać pomiędzy byciem sobą, a realizacją swoich
marzeń.
Jestem zachwycona tą historią, która ma niesztampowe zakończenie, znacznie
odbiegające od tych, do jakich przyzwyczaili mnie autorzy powieści
obyczajowych. Pani Małgosia pokazała, że
potrafi sprawnie pisać nie tylko komedie kryminalne, ale że jest w stanie
stworzyć dobrą powieść obyczajową, w której czuć doskonale jej styl, nadający
książce ciekawego sznytu. Chwilami uśmiech gościł na mojej twarzy, ale nie
brakowało też wzruszeń i z moich oczu poleciało kilka łez.
Pod pozornie łatwą i przyjemną w odbiorze historią kryje się coś więcej. Nie
jest to komedia romantyczna, którą ta powieść wydaje się być na początku.
Zabawne dialogi pomiędzy przyjaciółkami, sielska atmosfera stworzona przez
babcię Eleonorę, karmiąca dziewczyny ruskimi pierogami, swoim popisowym daniem,
zmieni się niebawem w doskonałą powieść obyczajową. Pełną zaskakujących zwrotów
akcji, świetnie skonstruowanych dialogów, a także nietuzinkowych bohaterów z
mnóstwem rodzinnych tajemnic i zwykłych ludzkich rozterek. Autorka puszcza
także oczko w kierunku światka wydawniczego, przybliżając jego realia i
mechanizmy działania. Pokazuje, jaką drogą będzie zmuszona podążyć osoba, która
będzie chciała zrealizować marzenia i zostać pisarzem. Małgosia Starosta
zaimponowała mi swoją odwagą i szczerością, z jaką o tym pisze, nie obrażając
przy tym nikogo. Dotąd podejrzewałam tylko, jak to może wyglądać, teraz tylko
utwierdziłam się w swoim przekonaniu, że tak jest naprawdę.
Co wyróżnia jeszcze tę powieść? Moim zdaniem wspaniała kreacja postaci.
Dominika to zwyczajna dziewczyna, którą można spotkać na ulicy. Zadziorna,
pyskata, a zarazem pełna wątpliwości, poszukująca akceptacji i miłości. Aśka natomiast, to przyjaciółka Dominiki na
śmierć i życie. Taką przyjaciółkę chciałoby się mieć. Pocieszy, otrze łzy, pojawi
się na każde zawołanie, a gdy zajdzie potrzeba, potrafi wstrząsnąć i postawić do
pionu. I babcia Eleonora, dobrotliwa i kochana, która skradła moje serce. To
nie ten typ babci, który tylko i wyłącznie rozpieszcza, wie kiedy trzeba
doradzić, a w razie potrzeby nie omieszka skrytykować. Podkarmia wnuczkę
łakociami i próbuje chronić przed złem całego świata.
Wszystko w „Cynamonowych gwiazdach” jest perfekcyjnie dograne, ma swój czas
i miejsce. To wspaniała podróż po emocjach, barwach, zapachach, skrajnych
uczuciach, pełna nostalgii i refleksji.
Nie wszystko w życiu toczy się po naszej myśli i często bywa tak, że w
najmniej oczekiwanym momencie coś nas zaskakuje. Historia zawarta w „Cynamonowych
gwiazdach pokazuje, że droga do marzeń jest warta każdego wysiłku i chociaż nie
zawsze jest łatwo, to rodzina i bliscy są filarem, na którym można się oprzeć.
I nie ma wtedy znaczenia, czy się udało je zrealizować, czy tez nie.
Pani Małgosiu dziękuję za te piękne chwile, które mogłam spędzić w
towarzystwie Pani wspaniałych bohaterek. Czekam na więcej.
„Bo w życiu nie chodzi o to, aby
mieć miliony na koncie, ale milion takich chwil, które przyspieszają bicie
serca i zatrzymują czas …” ~ Kaja Kowalewska
Akurat tę książkę Gosi mam dopiero w planach.
OdpowiedzUsuńMiłej lektury Ci życzę, mi się bardzo podobała.
Usuń