Sesja fotograficzna
Witam serdecznie moi kochani.
Z czym może kojarzyć się wesele. Zapewne ze swojską i przyjazną atmosferą, z
ekscytacją młodych ludzi, którzy postanowili zawrzeć związek małżeński. Czasem
ze zbędnym blichtrem, wymuszoną elegancją, kiczem i tandetą. Wesele często
zmienia się w wyreżyserowane przedstawienie uwieczniane na filmach i zdjęciach.
Zuzanna Gajewska wykorzystała motyw planowanych zaślubin w trochę inny, ale
dość interesujący sposób. Przygotowania przedślubne i nietypowa sesja zdjęciowa
na cmentarzu zmieniają się w tragedię. Zamiast wesela będzie pogrzeb. Samo
sformułowanie „cmentarna sesja zdjęciowa przed ślubem” wywołuje ciarki na moich
plecach. Kto mógł wpaść na tak upiorny pomysł? Panna młoda powinna kojarzyć się
z życiem, a nie śmiercią. Ślub powinien kojarzyć się z radością, beztroską i
pięknem, a nie z cmentarzem. Morderstwo, którego ofiarą pada panna młoda na miejscu
wiecznego spoczynku, staje się osią najnowszej powieści Zuzanny Gajewskiej
„Zamieć”.
Z cyklu Halina Przeczytała i poleca:
Zuzanna Gajewska – Zamieć – premiera 06 października 2022 – Wydawnictwo Prószyński
i S-ka
Sesja fotograficzna
" […] można kochać sporty
ekstremalne i zginąć, skacząc ze spadochronem albo podczas wspinaczki,
zdobywając szczyt […] wtedy taka śmierć wydaje się usprawiedliwiona, ktoś robi
to, co kochał, i tak zakończył życie, to na swój sposób piękne. Czy można
marzyc o innej śmierci, skoro ta aktywność była dla kogoś całym życiem? Ale
lubić być fotografowanym i zginąć podczas sesji? Przecież to trąci
groteską".
Mieszkańcy Młynar powoli zapominają o tragicznych wydarzeniach, do których doszło
w miasteczku latem. Ewelina Zawadzka liczy na miło spędzone święta Bożego
Narodzenia, najpierw w gronie rodzinnym, a potem na weselu znajomych. Niestety
nie będą to dla niej święta marzeń. Najpierw ojciec Karolinki bez uprzedzenia
zabiera dziecko na Wigilię do siebie i odgraża się Ewelinie, że pozbawi ją możliwości
opieki nad dzieckiem. Powodem ma być niecodzienny zawód, jaki wykonuje. Kobieta
szuka wsparcia u matki, lecz go nie znajduje, dodatkowo na Wigilię przyjeżdża
brat, z którym ona jest skonfliktowana. Na dokładkę koleżanka wymyśliła sobie
przed ślubem sesję zdjęciową na cmentarzu, która ma przynieść jej sławę w
social mediach i do zrobienia makijażu, chce zaangażować Ewelinę, bo tylko do niej ma
zaufanie. W Ewelinie budzi to opór, bo takie zachowanie wydaje jej się
nieetyczne, ale po argumentach Anety nie do odrzucenia, kobieta zgadza się
umalować ją do sesji, która w efekcie kończy się tragicznie. Panna młoda
zostaje znaleziona martwa na cmentarzu, w sukni ślubnej z nożem wbitym w pierś,
a partner Eweliny z rozbitą głową ląduje w szpitalu. Mnożą się pytania i
wątpliwości. Czy Anetę zamordował ktoś z jej przeszłości, czy może był kimś
bliskim? Niedoszły pan młody prosi Ewelinę o pomoc w pogrzebie, na co ona godzi
się z ciężkim sercem. Próbuje też rozwikłać zagadkę śmierci koleżanki i
chce czynnie włączyć się w dochodzenie, ale Paweł skutecznie blokuje jej
detektywistyczne zapędy i tym razem to policja prowadzi śledztwo.
Ewelinę i Anetę wiele różniło, ale szanowały się nawzajem. Ewelina zdaje
sobie sprawę, że Aneta miała cięty język i potrafiła innym zaleźć za skórę, ale
czy z tego powodu można kogoś zabić. Zastanawia się, jakie mogły być motywy
działania mordercy.
Obie części cyklu można czytać
niezależnie, bo w zasadzie łączy je tylko postać Eweliny Zawadzkiej. „Zamieć” zdecydowanie przewyższa swoją
poprzedniczkę zarówno pod względem jakości przekazu, jak i konstrukcji wątku
kryminalnego. Kreacja głównej bohaterki znacznie odbiega od tej, którą poznałam
w „Burzy”, ale moim zdaniem wyszło to postaci Eweliny na dobre. Łatwo było mi
zrozumieć jej zachowanie i podejmowane decyzje. Imponowała mi swoją postawą, że
pomimo niesprzyjających okoliczności starała się stanąć na wysokości zadania.
Nie rozsypuje się na tysiąc kawałeczków, chociaż ta sprawa, jak się okazuje,
dotyka jej osobiście. Właśnie te wszystkie problemy dają jej paradoksalnie siłę
do działania. Kobieta wierzy, że gdy odnajdzie się morderca, także jej sprawy
osobiste ulegną zmianie i wszystko się ułoży. „Nie lubiła użalać się nad sobą, ale od wczoraj brała udział w jakimś
chorym maratonie złych wydarzeń. Każde kolejne dobijało ją jeszcze bardziej”. Wkrótce
się przekona, jak niszczycielską moc mają niedopowiedzenia i ile czasu będzie
trzeba, by odbudować wzajemne zaufanie.
„Zamieć” to
zdecydowanie coś więcej niż kryminał. To powieść z bardzo rozbudowaną warstwą
obyczajową, z dobrze rozpisanym wątkiem kryminalnym. Autorce udało się
doskonale uchwycić klimat małej miejscowości, w której wszyscy doskonale się
znają i łączy ich więź oraz identyfikacja z miejscem zamieszkania, lecz
prawdziwy obraz ludzkich zachowań wyłania się dopiero po tragicznej śmierci Anety.
Z jednej strony nie chcą uwierzyć w winę człowieka, którego wszyscy znają, a z drugiej
pojawiają się obraźliwe i agresywne komentarze w Internecie. Nie ma w nich zgody
na to, by bezprawnie oskarżać dobrego człowieka, ale nie ma też zgody na
odbieranie życia młodej kobiecie. Gdy wychodzi na jaw tożsamość mordercy, powód
popełnienia zbrodni wydaje się jednocześnie mało istotny, ale zarazem bardzo
poważny i tak do końca nie da się potępić sprawcy.
Niezwykły styl pisania Zuzanny Gajewskiej zwrócił już moją uwagę podczas
czytania „Burzy”, ale teraz wydaje mi się, że poczyniła duże postępy warsztatowe,
których nie da się nie zauważyć. Nadal jest to powieść, w której akcja nie
pędzi w zawrotnym tempie i nie ma w niej spektakularnych zwrotów, ale za to są tajemnice,
drobiazgowe śledztwo i wiele pytań, które nasuwają się podczas lektury. Całość
sprawia, że książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem i powoli zdąża w
kierunku satysfakcjonującego finału. Kibicuję autorce w karierze pisarskiej, bo
wydaje mi się, że zmierza ona w dobrym kierunku i czekam na kolejną powieść z
Eweliną Zawadzką w roli głównej.
„Tragiczne zdarzenia jednoczą. W
obliczu krzywdy ludzie potrafią się solidaryzować, ruszają z pomocą, urządzają
zbiórki, wchodzą w inny tryb działania, budzi się w nich altruizm”.
Dziś już z
Wami się żegnam, życząc spokojnego wieczoru i dobrej nocy.
#współpracabarterowa Prószyński i S-ka
Będę oczywiście czytać, bo książka już czeka w mojej kolejce.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba. :)
UsuńBurza bardzo mi się spodobała, książkę po prostu pochłonęłam, Zamieć również mam w planach.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci kochana. Moim zdaniem Zamieć jest lepsza od Burzy :)
Usuń