Krew nigdy nie zmieni się w wodę
Witam serdecznie moi kochani.
Bardzo nie cierpię listopada, ale w tym roku tak mnie, zaskoczył piękną
pogodą, że chyba będę musiała odwołać to moje nielubienie. Trzeba korzystać z
tej wspaniałej pogody, żeby ładować swoje akumulatory dobrą energią, by móc potem
dzielić się nią z innymi. Kochani życzę
Wam na początku nowego tygodnia, jak najwięcej dobra, pozytywnej energii i
zdrowia.
Czytaliście „Katharsis”?
Wiem, że spora rzesza czytelników, ma już lekturę książki dawno za sobą. Naczytałam
się o tej powieści sporo dobrych opinii, ale i bez nich po „Katharsis” bym sięgnęła,
bo książki Pana Macieja Siembiedy są dla mnie gwarancją wspaniałej literatury
sensacyjnej połączonej z wielką historią, bo nikt inny, tak jak on, nie potrafi
o dziejach Polski opowiadać z takim rozmachem i swadą. Perfekcyjnie łączyć
prawdziwe zdarzenia z fikcją literacką, a przy tym robić to tak fenomenalnie,
że wszystko wydaje się prawdą. Wszelkie przedstawione zdarzenia, przyjmuję za
pewnik i dopiero przeczytanie posłowia sprowadza mnie na ziemię, bo wtedy
dowiaduję się, które zdarzenia faktycznie miały miejsce, a co autor, zmyślił na
użytek swojej powieści. Trzeba mieć niebywały talent, żeby na sprawdzonych
faktach osadzić fabułę, akcję umieścić w miejscach, które istnieją w
rzeczywistości, dołożyć do tego garść fikcji i sprawić, żeby całość wyglądała
prawdopodobnie. Następnie do tych faktów dopasować fikcyjnych bohaterów, połączyć
ich losy z postaciami, które istniały naprawdę, to już jest mistrzostwo świata
na najwyższym poziomie. Nie jestem w stanie opisać całego zachwytu, jaki książką
we wzbudziła, bo żadne słowa nie oddadzą wspaniałości tego dzieła, które
obowiązkowo powinno znaleźć się w biblioteczce każdego czytelnika. „Katharsis”,
to wspaniała współczesna epopeja, najlepsza książka, jaką w tym roku
przeczytałam.
Z cyklu Halina przeczytała i bardzo poleca:
Maciej Siembieda – Katharsis – premiera 18 maja 2022 r. – Wydawnictwo Agora
*RECENZJA*
Krew nigdy nie zmieni się w wodę
„Wojna nie tylko mordowała ludzi, ale
potrafiła zamienić ich w demony o zepsutych, na trwale odkształconych duszach.”
Od niepamiętnych czasów ludzie pożądają władzy i bogactwa, dla których
zrobią dosłownie wszystko. Kto ma bowiem kontrolę nad pieniądzem, ten ma władzę
nad światem, gdyż pieniądze są możliwością wpływania na życie drugiego
człowieka. „Katharsis”, to niezwykła saga polsko-grecka z wielką historią w
tle, której akcja toczy się wokół pieniądza i władzy, na przestrzeni ponad sześćdziesięciu
lat, opowiada o niezwykłych losach greckiej rodziny Tosidosów
vel Tosidowskich.
„Katharsis” to majstersztyk literacki na najwyższym poziomie. Autor w jednej
historii umieścił zagadkę kopalni rudy uranu, rozgrywki na czarnym rynku,
wojnę, miłość i uczynił z tych wielu elementów spójną powieść, którą czyta się
jednym tchem. Kilka postaci, kilka wątków, które pozornie nie mają ze sobą
związku, ani znaczenia dla siebie, na koniec łączą się zgrabnie w jedną całość
i mają wspólny mianownik. Tu każde słowo, nawet rzucone mimochodem ma znaczenie
i sens. Ścieżki bohaterów powieści splatają się ze sobą w zaskakujący sposób,
by potem nagle się rozdzielić na długie lata i w odpowiednim czasie ponownie
się skrzyżować. Autor z niezwykłą płynnością przemieszcza swoich bohaterów po
mapie świata, niczym wytrawny gracz, by we właściwym momencie postawić ich ponownie
na jednej planszy. Wypada to przy tym, tak niewymuszenie i naturalnie, że nie
dziwiły mnie, te nieoczekiwane spotkania bohaterów, którzy czasem nie widzieli
się nawet przez kilkanaście lat.
Historia ma swój początek w sztolniach sudeckiej kopalni uranu niedaleko Lądka
Zdrój, gdzie organizacja Todt postanowiła ukryć wartościowy ładunek, mordując potem
wszystkich świadków tego zdarzenia. Wątek skarbu schowanego w Kletnie jest cały
czas obecny w „Katharsis” i został mistrzowsko wpleciony przez autora w losy
greckiej rodziny.
Głównymi postaciami greckiego dramatu, jest rodzina Tosidosów.
Kostas,
syn greckiego księdza zamordowanego przez faszystów, bohater partyzantki
greckiej, trafia do polskiego szpitala i by się ukryć, zmienia obywatelstwo,
lecz nowa ojczyzna nie zagwarantuje mu spokoju i wolności. Przeszłości nie da
się wymazać i okrutny los sprawi, że jego losy i losy jego rodziny potoczą się
tragicznie. Kopalnia uranu w Kletnie dla pracujących tam ludzi jest praktycznie
wyrokiem śmierci.
Jego żona Katherina,
wiernie trwa przy boku męża, nawet wtedy, gdy podczas przepustek mają ledwie
małą chwilę dla siebie, a potem gdy pozostaje jej już tylko czuwanie przy łóżku
Kostasa.
Syn Janis, świetnie zapowiadający się bokser, ze względu na stan zdrowia nieoczekiwanie
musi porzucić karierę i zostać milicjantem, ale dało mu możliwość szukania
prawdy o ojcu i rozwiązania jego największej tajemnicy.
Córka Marija,
bliźniacza siostra Janisa,
postawiła zostać lekarką, specjalistką chorób serca. Jej postać odegra kluczową
rolę pod koniec dramatu.
Najbarwniejszą postacią jest jednak Zygmunt "Sacharyna",
król trójmiejskiego świata przemytników, którego uczniem zostaje Marek "Zulus",
zawdzięczający swoją ksywę ciemnej barwie skóry. Obie postaci i ten jeden
szczegół będą mieć niebagatelne znaczenie w sensacyjnej konstrukcji tej
powieści.
Chociaż autor przedstawił w swojej książce różne oblicza ludzi, tych dobrych i
tych złych, przyzwoitych i zbrodniarzy, to „Katharsis” jest dla mnie, przede
wszystkim opowieścią o uczuciach, ludziach, ich wyborach i konsekwencjach tych
wyborów. To powieść o poszukiwaniu siebie, własnej drogi i tożsamości. Osadzona
w konkretnych miejscach i czasie, odsłaniająca interesujące wątki naszej
historii, a przy okazji zawierająca sporo spostrzeżeń dotyczących wojny,
polityki, nieustannej walki o bogactwo i władzę.
„Katharsis” to także niezwykła podróż w czasie, od 1927 roku, aż do roku 1990
roku, podczas której autor ukazuje miejsca takie, jakimi były. Rozciągnięta w
czasie fabuła na przestrzeni około sześćdziesięciu lat, zahacza o Grecję,
Polskę, a nawet Egipt. Autor znakomicie nakreślił tło historyczne powieści i
doskonale przedstawił realia, w których zostali umieszczeni bohaterowie, tak,
że w żadnym momencie nie miałam najmniejszej wątpliwości, kto i gdzie się
znajduje.
Powrót do rzeczywistości pozostawił pewien niedosyt i żal, bo, mimo że książka
do cienkich nie należy, ten czas, który z nią spędziłam, minął mi tak szybko,
że nim się spostrzegłam, musiałam już żegnać się z tą historią. Nie ma w niej
zbędnych opisów, deptania w koło, wielokrotnych tłumaczeń, wtrącaniu czegoś na
siłę. Wszystko, co się pojawia w fabule, jest niezbędne i potrzebne, a chęć
rozwiązania zagadki przykuwa do książki na wiele godzin i nie pozwala jej
odłożyć.
Rodzina Tosidowskich
jest wytworem fantazji autora, choć historia kilkunastu tysięcy Greków,
sprowadzonych do Polski w wyniku wojny domowej, pełna jest dramatycznych
wydarzeń, w które niekiedy trudno uwierzyć. Ta historia pokazuje, że ukryte
latami sekrety, niespodziewanie przypadkiem wyskakują jak diabeł z pudełka. Ile
jeszcze zawiłych ścieżek ludzkich losów, poplątanych przez wojnę, nigdy nie
zostało i nie zostanie wyjaśnione. Przestawia, jak układy polityczne niejednokrotnie
uniemożliwiały przyzwoitym ludziom normalną egzystencję, ale przyzwoitość,
niezależnie od wielkiej historii i zawirowań politycznych, zawsze się obroni.
„Katharsis”, to powieść wybitna w zasadzie poza skalą oceny. Nie można bardziej
doskonale połączyć sagi z dramatem, sensacją i z wielką historią.
„Politycy różnią się od gangsterów
tylko tym, że udają przyzwoitych i stają się nadać swojej działalności legalny
charakter. Po za tym tak samo kradną, rabują, wymuszają haracze, zabijają,
jeśli ktoś staje im na drodze, i bez skrupułowi łamią prawo, byle zdobyć i
utrzymać władzę. To bardziej zaawansowana forma gangsterki”.
Dziś z Wami się żegnam, życząc miłego i zaczytanego wieczoru.
Ja muszę w końcu poznać książki tego autora, bo wszyscy je zachwalają.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie historie, więc ta książka trafiła w mój gust. Według mnie jest świetna.
UsuńKsiążkę mam w planach, jak i wiele innych książek Autora, bo... się w jego twórczości... zakochałam. Osobiście polecam "Gambit" i najnowszą "Kołysankę" - recenzja dziś na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu. Przeczytam oczywiście. Muszę zaopatrzyć biblioteczkę w Gambit i Kołysankę.
Usuń