Zasady pokera
#recenzja
Witam Was serdecznie.
Ostatnio zauważyłam, że szybciej czytam książki, niż piszę do nich
recenzje. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Chyba tym, że w zasięgu ręki mam
dużo ciekawych książek i nie potrafię się im oprzeć. Ledwo skończę czytać
jedną, sięgam już po następną. Napisanie recenzji, wymaga sporo czasu i
skupienia, a dość często brakuje mi też weny do pisania. Zostawiam wtedy
pisanie na później, bo nie chcę by moje teksty, były byle jakie, napisane na
kolanie, bo takich sama nie lubię czytać i nie są one w stanie przekonać mnie
do sięgnięcia po daną książkę. Staram się być na bieżąco, ale i tak w kolejce
do recenzji czekają cztery książki. Dziś recenzja „Damy” Dagmary Andryki, bo
nie potrafię się już powstrzymać, żeby nie podzielić się z Wami moimi
wrażeniami. Po otrzymaniu książki, pomyślałam, że tylko do niej zajrzę, na małą
chwilę, parę stron przeczytam, a potem nim się obejrzałam, był już koniec.
Trzeba lepszej rekomendacji? Książka
jest świetna tak samo, jak jej poprzedniczki, może nawet najciekawsza z nich
wszystkich. Zapewne moje odczucia spowodowane są tym, że, opowieść o Annie
Marii Kier się rozkręca i zapewne niebawem będzie miała ona swój wielki finał w
przygotowywanym do wydania „Walecie”. Wszystko mnie w tej tetralogii zachwyca,
sposób, w jaki autorka przechodzi pomiędzy tomami, ciekawy
wątek obyczajowy doprawiony tajemnicami z przeszłości, stanowiący wspaniałe tło
dla działań agencji detektywistycznej.
Z cyklu
Halina przeczytała i bardzo poleca:
Dagmara
Andryka – Dama – premiera 17 listopada 2022 r. – Wydawnictwo Prószyński
*RECENZJA*
Zasady pokera
„To niepojęte, jak łatwo ludzie szufladkują innych, a
czasem wystarczy jedna głupia plotka. Jedno zdanie, które rujnuje komu życie”.
Dagmara
Andryka stworzyła świetnie przemyślaną tetralogię, której główną bohaterką jest
Anna Maria Kier, była warszawska policjantka. Autorka jak wytrawny pokerzysta
wkłada sporo do puli, by w ostatnim momencie się wycofać i kazać czekać na
kolejne rozdanie.
Nie wiadomo, kto wygra, a kto przegra. Kto ma asa w rękawie? W tej części
Dagmara Andryka sporo odsłoniła, wiele dowiedziałam się o Annie i jej
niebezpiecznej rodzinnej historii, ale pozostało jeszcze wiele niewiadomych.
Anna Maria Kier to nietuzinkowa postać. Świetna detektyw ze wspaniałą intuicją.
Kobieta, która nie podejrzewała, że jest oszukiwana i kontrolowana przez
własnego ojca. Trudno bowiem było jej dostrzec, że ojciec, którego kochała i
ufała mu bezgranicznie, szanowany prokurator, w zasadzie był zupełnie kimś
innym. Wyparła matkę ze swej pamięci, bo on tak chciał, a wychowana bez matki,
sama nie potrafiła nią być. Ojciec, człowiek, związany z gangsterami, całe
życie kogoś kontrolował, załatwiał swoje ciemne interesy, czerpiąc z tego
zyski. Teraz jego misternie budowany świat, powoli się sypie, lecz odpowiednie
znajomości, które ma pozwalają mu nadal budzić strach w innych.
Anna powoli odkrywa straszną prawdę o swoim ojcu. Wie, że to, czego jeszcze się
o nim dowie, będzie dla niej przerażające, nieodwracalne i bolesne, że wywróci
jej cały znany świat do góry nogami. Natura dobrej policjantki powoduje, że nie
potrafi się powstrzymać przed dotarciem do prawdy, choćby jej życie miało
zmienić się na zawsze. Wszyscy, których kochała i ufała, ją oszukali, a jeśli
nawet nie, to ona już nie wie, kto jest jej przyjacielem, a kto wrogiem. Kto
pomaga jej z własnej woli, a kto jest człowiekiem nasłanym przez ojca, który
nie może pogodzić się z faktem, że stracił kontrolę nad Anną. Zdezorientowana Anna
zaczyna mieć także wątpliwości do Wandy Lechickiej, swojej wspólniczki z
agencji detektywistycznej, bo jej zachowanie wydaje jej się także podejrzane.
Silna była policjantka, świetna detektyw rozwiązująca skomplikowane i
niebezpieczne sprawy, nagle zmieniła się w słabą i bezradną kobietę. „W cudzych sprawach jesteśmy chojrakami, a w
swoich?”
Prywatne
śledztwo Anny zbiega się z kolejnym zleceniem, jakie otrzymują kobiety. Do
agencji przychodzi zrozpaczona matka, której zaginęła kilka lat wcześniej
córka. Podejrzewano wtedy ojca dziewczynki, lecz nic mu nie udowodniono.
Śledztwo jest trudne i skomplikowane, a powrót do przeszłości nie wiele daje,
dopóki nie znika kolejne dziecko. Sprawa zaginięć dzieci okazuje się wielotorowa,
bardziej zagmatwana, niż to kobiety zakładały na początku. Dodatkowo śledztwo
Annie utrudnia choroba syna i tajemnice z przeszłości, których coraz więcej
wypływa na powierzchnię. Oficjalne dochodzenie prowadzone przez policję też nie
wiele wnosi do sprawy. Media ekscytują się zaginięciem dziecka, do momentu, gdy
dziennikarze nie znajdą ciekawszego newsa, na przykład romansu znanego
celebryty. „To, co dziś jest wiadomością
dnia, jutro ląduje na trzeciej stronie, aż w końcu trafia do śmietnika. Nic nie
trwa wiecznie”. Nikogo już nie interesuje rozpacz matki, która nadal szuka
i wierzy, że odnajdzie swoje dziecko. „Wypłakałam
wszystkie łzy, jakie mogą się zmieścić w sercu człowieka. Bo łzy są w sercu,
nie w oczach”.
Sprawa zaginięć dzieci jest dość interesująca, ale centralnym punktem „Damy” są
sekrety Anny i Wandy. Historia zaginięć dzieci, chociaż jest ważna społecznie,
to nie budzi aż takich emocji, jak tajemnice z przeszłości Anny. To
rozciągnięcie historii rodzinnej Kier na całą tetralogię, to niesamowicie
ciekawy zabieg. W zasadzie cały cykl Anna Maria Kier to opowieść o zagmatwanych
losach byłej policjantki, której przeszłość rodzinna jest dość niejasna,
teraźniejszość skomplikowana, a przyszłość nieprzewidywalna. Nie polecam
czytania cyklu, jako oddzielnych książek, bo opowieść o Annie zaczyna się w „Królu”,
toczy się w „Asie”, rozwija w „Damie”, a zakończenie odnajdzie zapewne w
przygotowywanym „Walecie”.
Przy okazji opowieści kryminalnej, autorka porusza ważne problemy
społeczne, chociaż tym razem, zostały one zdominowane przez
historię Anny i odsunięte w cień, co zapewne spowodowane jest tym, że ta
historia jest coraz bliżej finału. Niemniej jednak nietrudno zauważyć, co
Dagmara Anrdyka uznała za ważne i chciała to przekazać w swojej powieści. Skupiła
się na problemie kobiet, które w domowym zaciszu doznają piekła i pokazuje, że
system pomocy ofiar domowej przemocy, jest zawodny. Opisuje,
czym może się skończyć niefrasobliwe pozostawianie dzieci bez opieki, pisze o
handlu dziećmi, które odnalezione cierpią podwójnie, bo dwa razy doznają
straty. Przedstawia problemy rodzin, które powinno pozbawić się możliwości
wychowywania potomstwa, a państwo w dalszym ciągu daje im szansę, bo uważa się,
że nie są jeszcze takimi rodzinami, którym bezwzględnie należy odebrać dziecko.
Na końcu zwraca uwagę na dziwną potrzebę ludzi, internetowego ekshibicjonizmu,
z jednej strony chwalenia się wszystkim, a z drugiej ubolewania nad swoim
losem.
„Dama” okazała się niezwykła i wciągająca, bawiłam
się przy niej doskonale, bo to świetna gatunkowo powieść. Podobał mi się sposób pisania Andryki. Narracja trzecioosobowa, bez zbędnych opisów,
ozdobników, prosto i na temat. Fabuła przemyślana, dopracowana i bez wpadek i
dziur logicznych. Polubiłam główne bohaterki całym sercem, bo są zwyczajne,
mają zalety i wady, jak każdy normalny człowiek. Autorka wspaniale opisała
relacje Anny i Wandy, które są zarazem wspaniałymi śledczymi i oddanymi przyjaciółkami,
które mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji. To naprawdę niecodzienny duet
śledczych, ale czy sprawa, nad którą pracuje teraz Wanda, nie zniszczy
wszystkiego nieodwracalnie. Mam
nadzieję, że nie, ale tego zapewne dowiem się w ostatniej części tetralogii.
„Ale
przecież człowiek tak naprawdę jest sam. W związku rodzinie, wśród przyjaciół,
którzy znikają wieczorem za drzwiami własnych mieszkań”.
Autor: Dagmara Andryka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 376
Gatunek: kryminał
Data premiery: 17 listopada 2022
Moja ocena: 09/10
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Prószyński
Cała ta seria wydaje się bardzo angażująca.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem mogłaby być to jedna świetna powieść o Annie Marii Kier, wątki śledztw prowadzonych przez agencję są poboczne i pełnią rolę zaledwie tła.
UsuńZainteresowałaś mnie na tylko, że z chęcią przeczytam całą serię.
OdpowiedzUsuńPewnie masz racje, bo to ciągłe czekanie na ciąg dalszy jest męczące tym bardziej, że główny watek jest tu najważniejszy.
Usuń