Obywatel świata
#͇r͇e͇c͇e͇n͇z͇j͇a͇
Witam Was serdecznie.
Zazwyczaj w sobotę piszę Wam o tym, co czytam, ale po lekturze „Siostry
wirtuoza” nie jestem w stanie czekać z tą recenzją do przyszłego tygodnia.
Muszę natychmiast podzielić się z Wami swoimi wrażeniami.
Najnowsza książka Agnieszki Lis to biografia Ignacego Paderewskiego, ale
napisana w nietypowy sposób. Zaręczam
Wam, że w takiej formie biografii nie mieliście jeszcze okazji czytać, bo ja na
pewno z podobną się nie spotkałam. Nie są to suche fakty, które łatwo można
znaleźć w encyklopedii, ale jest to życiorys niesamowitego człowieka, jakim
niewątpliwie był Paderewski przedstawiony z punktu widzenia jego siostry,
równie energicznej i żywiołowej, może nawet zdolniejszej od brata, ale z racji
tego, że była kobietą, nie było jej dane, tego talentu ani szlifować, ani tym
bardziej zaprezentować szerszej publiczności. Antonina Wilkońska, siostra
Paderewskiego snuje swoją opowieść o bracie, rodzinnych tajemnicach, romansach,
spawach szlachetnych i wstydliwych, a także o wydarzeniach historycznych
istotnych dla losów Polski i świata. Agnieszka Lis udowodniła, że jest pisarką
wielkiego formatu i potrafi stworzyć powieść pełną emocji, nawet jeśli jest to
biografia. Nie da się nie dostrzec i nie docenić ogromu pracy, jaki autorka
włożyła w stworzenie tej niezwykłej historii. Opowiada o człowieku, którego
droga wbrew pozorom nie była ani łatwa, ani pełna sukcesów. A wprost przeciwnie
była całkiem wyboista, za to wizja wielka i niezmienna. Jak sama autorka
wspomina w posłowiu przede wszystkim zapomniana, co jest bolesne i krzywdzące.
A Paderewski to niesamowity człowiek, pierwszy światowy celebryta i w dodatku
dyplomata, który doprowadził do odzyskania niepodległości przez nasz kraj, jak
dalej pisze autorka.
ᴢ ᴄʏᴋʟᴜ ʜᴀʟɪɴᴀ ᴘʀᴢᴇᴄᴢʏᴛᴀᴌᴀ ɪ sᴇʀᴅᴇᴄᴢɴɪᴇ ᴘᴏʟᴇᴄᴀ:
𝗔𝗴𝗻𝗶𝗲𝘀𝘇𝗸𝗮
𝗟𝗶𝘀
– 𝗦𝗶𝗼𝘀𝘁𝗿𝗮
𝗪𝗶𝗿𝘁𝘂𝗼𝘇𝗮
– 𝗽𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮
𝟭𝟭
𝘀𝘁𝘆𝗰𝘇𝗻𝗶𝗮
𝟮𝟬𝟮𝟯
𝗿.
– 𝗪𝘆𝗱𝗮𝘄𝗻𝗶𝗰𝘁𝘄𝗼
𝗦𝗸𝗮𝗿𝗽𝗮
𝗪𝗮𝗿𝘀𝘇𝗮𝘄𝘀𝗸𝗮
*ℝ𝔼ℂ𝔼ℕℤ𝕁𝔸*
𝗢𝗯𝘆w𝗮𝘁𝗲𝗹
ś𝘄𝗶𝗮𝘁𝗮
„𝑀ó𝑗
𝑏𝑟𝑎𝑡
𝑠𝑡𝑎𝑟𝑡𝑜𝑤𝑎ł
𝑤𝑒
𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦𝑐ℎ,
𝑗𝑒𝑑𝑛𝑜𝑜𝑠𝑜𝑏𝑜𝑤𝑦𝑐ℎ
𝑧𝑎𝑤𝑜𝑑𝑎𝑐ℎ:
𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎ć
𝑚𝑖𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑚.
𝑍𝑜𝑠𝑡𝑎ć
𝑏𝑜ż𝑦𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒𝑚.
𝑍𝑜𝑠𝑡𝑎ć
𝑎𝑟𝑡𝑦𝑠𝑡ą
𝑒𝑝𝑜𝑘𝑖.
𝐼
𝑝𝑜𝑚𝑖𝑚𝑜
𝑧𝑤ą𝑡𝑝𝑖𝑒ń
𝑛𝑖ó𝑠ł
𝑤
𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒
𝑤𝑖𝑎𝑟ę,
ż𝑒
𝑛𝑖𝑚
𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒
𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑛𝑖𝑒”
Ignacy przyszedł na świat 6 XI (25 X) 1860 roku, jako drugie dziecko
Polikseny i Jana Paderewskich. Matka osierociła syna, gdy miał zaledwie 6
miesięcy. Antonina starsza od swego brata o ponad dwa lata, od samego początku
całe swoje serce oddaje braciszkowi. Pomimo że po śmierci matki życie ich nie
rozpieszcza, to ich ojciec dokłada wszelkich starań, żeby Ignacy mógł się
kształcić. Rodzeństwo ćwiczy grę na fortepianie i chociaż Antonina jest równie
zdolna, to nie ma szans na dalszy rozwój, bo jest dziewczynką. Niewątpliwie
Ignacy ma ogromny talent i doskonale zdaje sobie z tego sprawę, lecz miast skupić
się na nauce woli prowadzić życie lekkoducha. Bardzo szybko wypada z listy
studentów, nad czym boleje jego siostra. Antonina nie potrafi pogodzić się z
faktem, że brat zaprzepaścił taką szansę, której jej nawet nie dano, a
młodzieńcze porywy Paderewskiego przysparzają jego ojcu tylko dodatkowych
zmartwień. Paderewski ma jednak w sobie coś takiego, że gdy zechce, potrafi
osiągnąć wszystko. Okazuje się nie po raz pierwszy i ostatni, że jest tytanem
pracy, potrafi pokonać wszystkie przeciwności i wejść na każdy szczyt. Imponuje
swoją determinacją i dążeniem do celu, gdy niezmordowanie ćwiczy grę na
fortepianie przez szesnaście godzin.
Agnieszka Lis przedstawia nieznany mi
dotąd obraz genialnego wirtuoza, widziany oczami jego starszej siostry. Siostry,
która cierpiała z powodu tego, że była kobietą i mogła żyć tylko w cieniu
słynnego brata, niedocenianej przez ojca, dla którego to syn był całym światem.
W relacji Antoniny trudno nie dostrzec ogromnej miłości i podziwu dla brata,
ale też nie szczędzi mu słów przygany. Chwilami pobrzmiewa w nich nawet
zazdrość. Ignacy bowiem miał nie tylko genialny talent, ale przede wszystkim
był mężczyzną, któremu wolno prawie wszystko. Antonina znajdowała się na z góry
przegranej pozycji. "𝐼𝑔𝑛𝑎𝑐𝑦 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł 𝑤𝑦𝑗𝑒𝑐ℎ𝑎ć 𝑧 𝑘𝑟𝑎𝑗𝑢. 𝑀𝑎𝑟𝑧𝑦ł 𝑚𝑢 𝑠𝑖ę 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑘𝑖 ś𝑤𝑖𝑎𝑡, 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł 𝑤𝑦𝑗𝑒𝑐ℎ𝑎ć, 𝑤ł𝑎ś𝑐𝑖𝑤𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑜 𝑚𝑢 𝑜𝑏𝑜𝑗ę𝑡𝑛𝑒, 𝑑𝑜𝑘ą𝑑. 𝐵𝑒𝑟𝑙𝑖𝑛. 𝑊𝑖𝑒𝑑𝑒ń? 𝐷𝑜𝑘ą𝑑𝑘𝑜𝑙𝑤𝑖𝑒𝑘, 𝑏𝑦𝑙𝑒 𝑚ó𝑔ł 𝑠𝑡𝑢𝑑𝑖𝑜𝑤𝑎ć 𝑝𝑖𝑎𝑛𝑖𝑠𝑡𝑦𝑘ę. 𝑍𝑎𝑧𝑑𝑟𝑜ś𝑐𝑖ł𝑎𝑚 𝑚𝑢 𝑡𝑒𝑗 𝑤𝑜𝑙𝑛𝑜ś𝑐𝑖, 𝑚𝑦ś𝑙𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑜 𝑡𝑦𝑚, ż𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑚𝑜ż𝑒! 𝐽𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜𝑔ł𝑎𝑚 𝑛𝑖𝑐. 𝐵𝑦ł𝑎𝑚 𝑘𝑜𝑏𝑖𝑒𝑡ą, 𝑐𝑧𝑦 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑎𝑟𝑐𝑧𝑦, 𝑏𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑚ó𝑐?"
Antonina zazdrościła bratu nie tylko wolności przysługującej mężczyznom, ale
przede wszystkim tego, że mógł wybrać i ożenić się z miłości, co jej nie było
dane. Z rozżaleniem stwierdza, że ojciec nie liczył się z jej zdaniem,
wybierając dla niej dużo starszego męża z gromadką dzieci na wychowaniu.
Niestety los nie do końca okazał się łaskawy dla Ignacego. Jego ukochana żona
wkrótce po porodzie umiera, osierocając maleńkiego syna. Paderewski jest
zrozpaczony, lecz ta rozpacz nie wpędza go w melancholię, a wprost przeciwnie
jest siłą napędową jego kariery. Przyjemna aparycja Ignacego przyciągała do
niego kobiety jak magnes, toteż nigdy nie mógł narzekać na brak ich
towarzystwa. Często kobiety zmieniały się przy jego boku, aż do chwili, gdy
poznał Helenę Górską, żonę swego przyjaciela. Ta kobieta miała ogromny wpływ na
Paderewskiego i wiele zmieniła w jego życiu, lecz nigdy nie została
zaakceptowana przez Antoninę, która nie widziała w tej kobiecie właściwej
partnerki dla swojego ukochanego brata. Nawet gdy po śmierci swego męża
zamieszkała wraz z nimi, Antonina nie potrafiła się przemóc, by okazać Helenie
więcej sympatii. Zresztą niechęć pań była obustronna.
„Siostra wirtuoza” to pięknie przedstawiony
obraz rozwoju artysty od utalentowanego lekkoducha do perfekcyjnego wirtuoza,
który chociaż całymi godzinami ćwiczył, wciąż był niezadowolony ze swojego
muzycznego warsztatu. Autorka pokazuje, że talent jest tylko jedną cząstką
sukcesu, reszta to pracowitość i doskonalenie swoich zdolności. Ignacy
Paderewski nie uznawał półśrodków, pragnął czegoś większego, szerszego. „𝐶ℎ𝑐𝑖𝑎ł
𝑏𝑦ć
𝑤𝑖𝑟𝑡𝑢𝑜𝑧𝑒𝑚
𝑓𝑜𝑟𝑡𝑒𝑝𝑖𝑎𝑛𝑢,
𝑎𝑟𝑡𝑦𝑠𝑡ą,
𝑝𝑖𝑎𝑛𝑖𝑠𝑡ą
𝑜
𝑛𝑖𝑒𝑧𝑎𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑎𝑛𝑦𝑐ℎ
k𝑟𝑒𝑎𝑐𝑗𝑎𝑐ℎ” Nie chciał i nie mógł się rozdrabniać, dlatego nigdy nie sprawował
osobistej opieki nad swoim chorym na polio synem. Powierzył ją najpierw
teściowej, potem ojcu a na koniec Helenie Górskiej, która zajmowała się nim z
wielkim oddaniem jak własna matka, chociaż Antonina wolałaby, żeby to jej brat powierzył
nad synem.
Nietrudno dostrzec w karierze Paderewskiego szerokiego spektrum ocen jego
talentu. Od zachwytów w Paryżu, gdzie jego geniusz został doceniony, gdy Ignacy
miał zaledwie 28 lat, chłodu w Holandii, wręcz negatywnego nastawienia w Anglii
i złośliwego i wrogiego w Niemczech, zwłaszcza w Berlinie. Także w Warszawie
wciąż patrzono na niego zawistnym okiem i za wszelką cenę starano się obniżyć
wartość jego talentu i wirtuozerii. Nie da się dostrzec złośliwości, kiedy
Antonina wypowiada się o publiczności warszawskiej, która doceniła wielkość brata
dopiero wtedy, gdy jego sława go wyprzedziła, bo wcześniej traktowano go z
wyższością i pogardą. Gdy Ignacy święci
swoje tryumfy w Paryżu, Antonina zmaga się ze swoim prywatnym dramatem,
śmiercią swojego jedynego syna.
Mimo wypowiadanych cały czas słów podziwu i zachwytu nad kunsztem gry brata
nie można odczuć, że w Antoninie wciąż brzmią nutki żalu, bo przecież razem grali,
a ona miała nie mniejszy talent niż Ignacy, a może nawet większy, to nie miała
szans ćwiczyć i się kształcić, bo ona była tylko kobietą, dla której
społeczeństwo przewidziało inną rolę. Wydaje się, że Paderewskiemu nie przeszkadza
ten męski punkt widzenia, ale to w końcu za jego czasów, gdy zajął się
polityką, Józef Piłsudski podpisał „Dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu
Ustawodawczego”, który pozwalał kobietom na głosowanie.
Pracowitość
i wielka miłość Ignacego do muzyki zaczęła w końcu przynosić wymierne zyski,
lecz Paderewski człowiek
dobry
i ufny, łatwo pozwala się wyzyskiwać różnego rodzaju cwaniakom. Mnóstwo
pieniędzy przeznacza na cele dobroczynne, na wspomaganie biednych, bo wciąż
pamięta, ile sam biedy zaznał. „𝑊𝑦𝑘𝑜𝑟𝑧𝑦𝑠𝑡𝑦𝑤𝑎𝑙𝑖 𝑔𝑜! 𝐽𝑒𝑔𝑜 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑒, 𝑐𝑧𝑢ł𝑜ść 𝑑𝑙𝑎 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑘𝑖𝑒𝑗 𝑏𝑖𝑒𝑑𝑦, 𝑝𝑎𝑚𝑖ęć 𝑜
𝑛𝑖𝑒𝑑𝑜s𝑡𝑎𝑡𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑙𝑎𝑡𝑎𝑐ℎ. 𝐾𝑎ż𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒𝑚𝑎𝑙 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜ś 𝑜𝑑 𝑛𝑖𝑒𝑔𝑜 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł, 𝑎 𝑚ó𝑗
𝑏𝑟𝑎𝑡, 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘 𝑜
𝑤𝑖𝑒𝑙𝑘𝑖𝑚 𝑔𝑜łę𝑏𝑖𝑚 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑢, 𝑢𝑙𝑒𝑔𝑎ł ż𝑎ł𝑜𝑠𝑛𝑦𝑚 𝑝𝑟𝑜ś𝑏𝑜𝑚”. Antonina często wspomina, jak
kłopotliwym wynalazkiem są pieniądze, o nietrafionych inwestycjach brata, złych
doradcach i trwonieniu pieniędzy przez Helenę, którą brat kochał nad życie i
ulegał jej zachciankom, nawet wtedy, gdy swoim postępowaniem ich ośmieszała. Gdy
Ignacy oddał się działalności politycznej, Antonina z żalem stwierdza, że
największym kapitałem Ignacego to jego dziesięć palców, bo był przede wszystkim
pianistą, artystą, a nie politykiem.
Autorka napisała piękną biografię słynnego Polaka, który swoją muzyką
rozsławiał nasz kraj, chociaż nie było go na mapie. W niezwykły sposób autorka
przedstawia życie i karierę słynnego polskiego pianisty, kompozytora, działacza
niepodległościowego, męża stanu i polityka. Biografia tego niezwykle
utalentowanego człowieka może nie byłaby aż tak ciekawa i interesująca, gdyby
pani Agnieszka nie przedstawiła jej oczami siostry wirtuoza, która żyła w
cieniu wielkiego brata. To jej punkt widzenia, kobiecy punkt, powoduje, że ta
historia jest tak zajmująca i niezwykła. Szacunek budzi ogrom pracy, jaki
autorka włożyła w napisanie swojej książki. Na jej końcu znajduje się spis
źródeł bibliograficznych,
z jakich pani Agnieszka korzystała, podczas jej pisania, tylko wielka szkoda,
że znajdują się właśnie w takim miejscu, bo wciąż musiałam się odrywać od
lektury i do nich zaglądać. Ogromnie się jednak cieszę, że mogłam przeczytać tę
książkę i poszerzyć swoje czytelnicze horyzonty, bo jak się okazało, moja wiedza
o Ignacym Paderewskim była znikoma. Ciekawie było śledzić historię życia
wirtuoza, oczami Antoniny, o której tak naprawdę nie wiele wiadomo i bardzo się
cieszę, że autorka przy okazji pisania biografii Ignacego Paderewskiego
postanowiła także przybliżyć czytelnikom postać Antoniny
Paderewskiej/Wilkońskiej.
Piękną
historię napisała Agnieszka Lis, oddając głos Antoninie, która w ciekawy sposób
opowiada o życiu i karierze brata, tak, że nie da się od książki oderwać.
Wspaniale było towarzyszyć Ignacemu Paderewskiemu w jego muzycznej, a także
politycznej karierze. Nie da się nie zauważyć, jak niezwykły był to człowiek o
niespotykanej wręcz charyzmie i wybitnym talencie. „Siostra wirtuoza” to
wspaniały hołd oddany naszemu rodakowi o wielkim sercu, który nade wszystko
ukochał swój kraj i muzykę, a może odwrotnie.
„𝑍𝑎𝑤𝑖ść 𝑖 𝑧𝑎𝑧𝑑𝑟𝑜ść. 𝑂𝑑𝑤𝑖𝑒𝑐𝑧𝑛𝑦 𝑘𝑜𝑚𝑝𝑙𝑒𝑘𝑠 𝑛𝑖ż𝑠𝑧𝑜ść. 𝑊 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑚 𝑧 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑤𝑦𝑡𝑒𝑚 𝑠𝑝𝑜𝑔𝑙ą𝑑𝑎𝑚𝑦 𝑛𝑎 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ, 𝑢𝑚𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑎𝑗ą𝑐 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒. 𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝐼𝑔𝑛𝑎𝑐𝑦 𝑤𝑧𝑛𝑖𝑒ść 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜𝑧𝑎 𝑛𝑎𝑟𝑜𝑑𝑜𝑤𝑒 𝑢𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎. 𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑜𝑛 𝑧𝑑𝑜𝑙𝑛𝑦 𝑏𝑦ł 𝑠𝑡𝑎ć 𝑠𝑖ę 𝑜𝑏𝑦𝑤𝑎𝑡𝑒𝑙𝑒𝑚 ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑎. 𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑜𝑛 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎ł, ż𝑒 𝑑𝑜𝑟ó𝑤𝑛𝑢𝑗𝑒, 𝑏𝑎 – 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑤𝑦ż𝑠𝑧𝑎 𝑛𝑎𝑗𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ. 𝑃𝑜𝑧𝑏𝑎𝑤𝑖𝑜𝑛𝑦 𝑏𝑦ł, 𝑏𝑜𝑤𝑖𝑒𝑚 𝑘𝑜𝑚𝑝𝑙𝑒𝑘𝑠𝑢 𝑝𝑜𝑙𝑠𝑘𝑜ś𝑐𝑖 𝑖 𝑑𝑢𝑚𝑛𝑦 𝑧𝑒 𝑠𝑤𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑎𝑟𝑜𝑑𝑢, 𝑤𝑏𝑟𝑒𝑤 𝑝𝑜𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑒𝑛𝑖𝑢 𝑧 𝑛𝑖𝑒𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑒𝑗ą𝑐𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑎ń𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒ś 𝑛𝑎 𝑟𝑢𝑏𝑖𝑒ż𝑎𝑐ℎ 𝐸𝑢𝑟𝑜𝑝𝑦, 𝑎𝑙𝑒 𝑑𝑙𝑎𝑡𝑒𝑔𝑜, ż𝑒 𝑝𝑜𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖ł 𝑧 𝑘𝑟𝑎𝑗𝑢 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑘𝑖𝑒𝑔𝑜 𝑖 𝑠𝑖𝑙𝑛𝑒𝑔𝑜, 𝑧 𝑧𝑖𝑒𝑚𝑖 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑚ą𝑑𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑖 𝑜𝑑𝑤𝑎ż𝑛𝑦𝑐ℎ” „𝑊𝑜𝑙𝑛𝑜ść, 𝑃𝑜𝑙𝑠𝑘𝑜ść. 𝑇𝑜 𝑏𝑦ł𝑦 𝑧𝑎𝑤𝑠z𝑒 𝑖𝑑𝑒𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑤𝑜𝑑𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑙𝑎 𝐼𝑔𝑛𝑎𝑐𝑒𝑔𝑜. 𝑁𝑖𝑒 𝑤𝑎ż𝑛𝑒, 𝑐𝑧𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑚𝑎𝑤𝑖𝑎ł 𝑚𝑢𝑧𝑦𝑘ą, 𝑐𝑧𝑦 𝑠ł𝑜𝑤𝑎𝑚𝑖. 𝑍𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑏𝑦ł 𝑃𝑜𝑙𝑎𝑘𝑖𝑒𝑚, 𝑑𝑢𝑚𝑛𝑦𝑚 𝑜𝑏𝑦𝑤𝑎𝑡𝑒𝑙𝑒𝑚 ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑎”.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Skarpa Warszawska
Namówiłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, miło mi. :)
UsuńAleż mam wielką ochotę na tę właśnie książkę. Uwielbiam powieści Agnieszki Lis.
OdpowiedzUsuńAgnieszka Lis pięknie napisała tę książkę. Cieszę się, że ją przeczytałam.
Usuń