List z zaświatów
Witam Was ponownie bardzo serdecznie
𝗖zekaliście
na powrót do Małej Przytulnej? Ja uwielbiam to miejsce i chciałabym, chociaż na
chwilę przenieść się do tej cichej spokojnej miejscowości, w której mieszkają
dobrzy i życzliwi ludzie.
----------
Współpraca barterowa z Flow
Magdalena Witkiewicz
#͇r͇e͇c͇e͇n͇z͇j͇a͇ ͇
Magdalena Witkiewicz, to moja ukochana autorka, której książki są dla mnie niczym
plasterek na zranione serce. Gdy mi smutno, gdy mi źle, wiem, że kolejna
powieść Madzi rozgoni chmury, poprawi mi nastrój. W swojej książce zabierze
mnie gdzieś hen daleko, gdzie mieszkają dobrzy ludzie, którzy cenią sobie
przede wszystkim szczerą przyjaźń i służą pomocą w razie potrzeby. 𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑛𝑖𝑎
𝑝𝑜𝑑
𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑚
𝑑ę𝑏𝑒𝑚 to kolejna przepiękna opowieść Madzi,
cudowna historia przepełniona miłością, ciepłem, uzupełniona o wiedzę o ziołach
i ziołolecznictwie ze wspaniale wykreowanymi bohaterami. Magdalena Witkiewicz
kontynuuje opowieść o bohaterach poznanych w 𝑃𝑒𝑟𝑓𝑢𝑚𝑒𝑟𝑖𝑖
𝑛𝑎
𝑟𝑜𝑧𝑠𝑡𝑎𝑗𝑢
𝑑𝑟ó𝑔,
uzupełniając ich dość liczne grono o Renatę, która w chwili, gdy dowiaduje się o
domku odziedziczonym po babci, ogarnięta chęcią zmiany dotychczasowego życia, postanawia
odciąć się od ludzi i zaszyć gdzieś z daleka od wielkomiejskiego gwaru. Nie wie
jeszcze, że w Małej Przytulnej nie da się odciąć od ludzi, a wprost przeciwnie
tu bardzo trudno o anonimowość. W zamkniętej społeczności Małej Przytulnej
wszyscy wiedzą o sobie wszystko albo tak im się tylko wydaje. Ktoś obcy nie
jest tu zbyt mile widziany, wszystkie katastrofy świata i inne plagi z miejsca przypisane
są niczego nieświadomej Renacie. Łatwo komuś łatkę przypiąć, wszystkie niepowodzenia
i niefortunne zdarzenia przypisać, zwłaszcza gdy ten ktoś jest obcy i nic o nim
nie wiadomo. Tylko tyle, że korzenie tej osoby sięgają głęboko w przeszłość i związane
są z zielarkami, więc ani chybi drzemie w tym kimś czyste zło, które trzeba
tępić.
ᴢ ᴄʏᴋʟᴜ ʜᴀʟɪɴᴀ ᴘʀᴢᴇᴄᴢʏᴛᴀᴌᴀ ɪ ʙᴀʀᴅᴢᴏ ᴘᴏʟᴇᴄᴀ:
𝗠𝗮𝗴𝗱𝗮𝗹𝗲𝗻𝗮
𝗪𝗶𝘁𝗸𝗶𝗲𝘄𝗶𝗰𝘇
– 𝗭𝗶𝗲𝗹𝗮𝗿𝗻𝗶𝗮
𝗽𝗼𝗱 𝘀𝘁𝗮𝗿𝘆𝗺
𝗱ę𝗯𝗲𝗺 – 𝟯𝟭 𝗺𝗮𝗷𝗮
𝟮𝟬𝟮𝟯 𝗿. – 𝗪𝘆𝗱𝗮𝘄𝗻𝗶𝗰𝘁𝘄𝗼
𝗙𝗹𝗼𝘄
*ℝ𝔼ℂ𝔼ℕℤ𝕁𝔸*
𝗟𝗶𝘀𝘁 𝘇
𝘇𝗮ś𝘄𝗶𝗮𝘁ó𝘄
𝐾𝑎ż𝑑𝑎
𝑚𝑎𝑡𝑘𝑎
𝑖
𝑘𝑎ż𝑑𝑎
𝑏𝑎𝑏𝑘𝑎
𝑐ℎ𝑐𝑒
𝑐ℎ𝑟o𝑛𝑖ć
𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒
𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖
𝑖
𝑤𝑛𝑢𝑘𝑖
𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑
𝑧ł𝑦𝑚
ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑒𝑚
𝑖
𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑
𝑧ł𝑦𝑚𝑖
𝑙𝑢𝑑ź𝑚𝑖.
Historia małej Przytulnej w 𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑛𝑖
𝑝𝑜𝑑
𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑚
𝑑ę𝑏𝑒𝑚 trochę różni się od tej opowiedzianej w
𝑃𝑒𝑟𝑓𝑢𝑚𝑒𝑟𝑖𝑖
𝑛𝑎
𝑟𝑜𝑧𝑠𝑡𝑎𝑗𝑢
𝑑𝑟ó𝑔.
To nadal jest piękna opowieść z przesympatycznymi bohaterami, ale odniosłam
wrażenie, że ma zupełnie inny wydźwięk. Historia Reginy i jej rodziny niesie ze
sobą ważny przekaz, skłania do refleksji i głębszych przemyśleń. Tak wiele od
życia żądamy, tak wiele oczekujemy od naszych dzieci, a nie potrafimy przyjąć
do wiadomości, że one chcą podążyć własną drogą. Jako rodzice powinniśmy być
wyrozumiali i nie podcinać skrzydeł swojemu dziecku, bo młodzi i tak podążą
swoją ścieżką, a z nami zerwą kontakt. W najlepszym razie zostanie nam przyjaźń
z kimś obcym, kto okaże nam serce, jak w przypadku Marii i Tomka.
Nie damy rady przeżyć życia za kogoś, za swoje dzieci, czy wnuki i uchronić
je od błędów. Każdy musi popełnić własne. Dzieci z naszych błędów i potknięć i
tak nie wyciągną właściwych wniosków, bo muszą sami się sparzyć i przekonać na
własnej skórze, że postąpili źle. Zerwane kontakty, lata milczenia i potem
refleksje i pytania. Czy warto było? Czy warto było, upierać się przy swoich
racjach, chociaż miałyby one, nie wiadomo
jakie uzasadnienie z racji naszego doświadczenia życiowego? Moja babcia zawsze
powtarzała, że nie ten ustępuje, kto ma rację, tylko ten, kto jest mądrzejszy.
Każdy jest inny, każdy postępuje po swojemu, trzeba umieć to zaakceptować. 𝑍𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒
𝑤
𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒𝑗
𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑖𝑒
𝑏𝑦ł𝑜
𝑡𝑎𝑘,
ż𝑒
𝑡𝑜
𝑚𝑎𝑡𝑘𝑖
𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑎𝑧𝑦𝑤𝑎ł𝑦
𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒
ż𝑦𝑐𝑖𝑜𝑤𝑒
𝑚ą𝑑𝑟𝑜ś𝑐𝑖
𝑐ó𝑟𝑘𝑜𝑚,
𝑎
𝑡𝑒
𝑧
𝑘𝑜𝑙𝑒𝑖
𝑠𝑤𝑜𝑖𝑚
𝑐ó𝑟𝑘𝑜𝑚…
A co jeśli one nie chcą tej wiedzy, chcą iść swoimi drogami. Każda nastoletnia
i do tego zakochana córka nie chce i nie zechce słuchać dobrych rad matki, czy
babki. Czy my tak naprawdę znamy życie? 𝐶𝑧𝑦
𝑤
𝑜𝑔ó𝑙𝑒
𝑚𝑜ż𝑛𝑎
𝑗𝑒
𝑝𝑜𝑧𝑛𝑎ć?
𝑂𝑐𝑧𝑦𝑤𝑖ś𝑐𝑖𝑒
𝑟𝑜𝑧𝑤𝑖𝑗𝑎𝑚𝑦
𝑠𝑖ę
𝑝𝑜𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧
𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒
𝑑𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎,
𝑎𝑙𝑒
𝑗𝑎𝑘
𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜
𝑙𝑜𝑠
𝑚𝑢𝑠𝑖
𝑛𝑎𝑠
𝑑𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑦ć,
𝑏𝑦ś𝑚𝑦
𝑢𝑧𝑛𝑎𝑙𝑖,
ż𝑒
𝑧𝑛𝑎𝑚𝑦
ż𝑦𝑐𝑖𝑒.
Żyjemy w ciągłym pędzie i zgiełku, dlatego nie jesteśmy w stanie usłyszeć
naszej intuicji, naszego wewnętrznego głosu, który nas ostrzega. Gnamy wciąż
przed siebie, byle prędzej, byle do przodu, a przydałoby się zatrzymać, wsłuchać
się w siebie, poodpoczywać na łonie natury. Wyruszyć do Małej Przytulnej,
chociaż pobyć tam chwilę, uspokoić się, wyciszyć swoje emocje, bo w tej pogoni
za dobrami materialnymi nie dostrzegamy już naszych bliskich, prawdziwych
celów, o które warto zabiegać, nie zauważyliśmy, nawet kiedy zatraciliśmy
gdzieś nasze marzenia.
Dla Reginy zaskakujące było to, jak w krótkim czasie straciła wszystko i w
dodatku na własne życzenie. Bardzo szybko przekonała się, że nie jest
niezastąpiona ani jako matka, szefowa firmy, czy żona. Dopiero w Małej
Przytulnej dostrzegła pewną analogię zdarzeń. […] 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦ś
𝑗𝑒𝑗
𝑚𝑎𝑡𝑘𝑎
𝑛𝑖𝑒
𝑢𝑡𝑟𝑧𝑦𝑚𝑦𝑤𝑎ł𝑎
𝑤𝑐𝑎𝑙𝑒
𝑘𝑜𝑛𝑡𝑎𝑘𝑡ó𝑤
𝑧𝑒
𝑠𝑤𝑜𝑗ą
𝑚𝑎𝑡𝑘ą,
𝑎
𝑡𝑒𝑟𝑎𝑧
𝑗𝑒𝑗
𝑐ó𝑟𝑘𝑎
𝑜𝑑𝑠𝑢𝑛ęł𝑎
𝑠𝑖ę
𝑜𝑑
𝑛𝑖𝑒𝑗.
Renata stopniowo odkrywa uroki życia na wsi i sekrety z przeszłości. Pełen wspomnień
i życiowych mądrości list nieznanej babci pozwoli jej zrozumieć, jak ważne są
korzenie, z których wywodzi się człowiek i że nasi bliscy bardzo często idą inną
ścieżką niż ta, którą my wybraliśmy. Na koniec Renata podejmuje decyzję, która
zaważy nie tylko na jej życiu, ale także na życiu innych.
𝑍𝑖𝑒𝑙𝑎𝑟𝑛𝑖𝑎
𝑝𝑜𝑑
𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑚
𝑑ę𝑏𝑒𝑚
to wspaniały hołd oddany naturze, ziołom, które mogą pomóc w wielu schorzeniach.
Kiedyś dawno temu ludzie doskonale sobie radzili i potrafili czerpać z natury
całymi garściami. A dziś wmawia się nam w reklamach, że wystarczy wziąć pigułkę
na to, lub na tamto, a my będziemy piękni i młodzi, a tak naprawdę zapychamy
sobie żyły produktami, których nikt nie kontroluje, nie sprawdza, więc nie
wiadomo, czym są naprawdę.
W Małej Przytulnej czeka na czytelnika cała plejada poznanych wcześniej bohaterów
z małą rezolutną Gabrysią na czele, a w tle Perfumeria na rozstaju dróg. Mała Przytulna to miejscowość, do której
każdy chciałby się przenieść, chociaż na małą chwilę i śpiewać z Hanną Banaszak
— 𝑊
𝑚𝑜𝑖𝑚
𝑚𝑎𝑔𝑖𝑐𝑧𝑛𝑦𝑚
𝑑𝑜𝑚𝑢.
Ciepła opowieść o tym, że czasem warto wsłuchać się w siebie i uwierzyć w
mądrość natury. Zwolnić i zagłębić się w przeszłości, poznać swoje korzenie i
mądrość, którą chcieli przekazać nam nasi bliscy, docenić ich doświadczenie i
wiedzę.
Nie sądzicie, chyba że nie dane nam będzie kolejny raz spotkać niesamowitych
mieszkańców Małej Przytulnej i nie mieć możliwości, by zapytać, co u nich
słychać.
𝐾𝑖𝑒𝑑𝑦
𝑡𝑢
𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑒𝑐ℎ𝑎ł𝑎𝑚,
𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑜𝑤𝑎ł𝑎𝑚
𝑤𝑦𝑐𝑖𝑠𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎.
𝑁𝑖𝑒
𝑧𝑛𝑎ł𝑎𝑚
𝑚𝑎ł𝑦𝑐ℎ
𝑚𝑖𝑎𝑠𝑡𝑒𝑐𝑧𝑒𝑘,
𝑚𝑎ł𝑦𝑐ℎ
𝑤𝑠𝑖.
[…] 𝑃𝑜𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎ł𝑎𝑚
𝑡ę
𝑧𝑖𝑒𝑚𝑖ę,
𝑑𝑜𝑚
𝑖
𝑜𝑔𝑟ó𝑑,
𝑎
𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑒
𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚
𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖.
𝐷𝑢ż𝑜
𝑠𝑖ę
𝑜
𝑤𝑎𝑠
𝑑𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑎𝑚,
𝑧𝑛𝑎𝑚
𝑤𝑎𝑠𝑧𝑒
𝑚𝑎𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎
𝑖
𝑡𝑟𝑜𝑠𝑘𝑖.
𝐼
𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡
𝑤𝑖𝑒𝑚,
𝑘𝑡𝑜
𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł
𝑚𝑛𝑖𝑒
𝑠𝑝𝑎𝑙𝑖ć
𝑛𝑎
𝑠𝑡𝑜𝑠𝑖𝑒.
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Flow
Ilość stron: 352
Gatunek: obyczajowa
Data premiery: 31 maja 2023
Moja ocena: 09/10
Już sama okładka mnie zachwyciła!
OdpowiedzUsuńAniu mnie też. Flow w ogóle mają taką piękną oprawę swoich książek.
UsuńMam oczywiście tę serię w planach bo lubię książki Magdy.
OdpowiedzUsuńJa też. Jest w książkach tej autorki coś niezwykłego, jakaś magia.
Usuńjuż okładka zachęca do przyjżenia sie bliżej zawartości
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Słyszałam o niej, muszę pamiętać, by po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń