Litewska wojowniczka

 

Dzień dobry. Witam Was ponownie bardzo serdecznie

Trzecia i jak na razie ostatnia część sagi 𝐿𝑖𝑙𝑖𝑒 𝑘𝑟ó𝑙𝑜𝑤𝑒𝑗, na kolejny tom i recenzję trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.  Szkoda, bo tak bardzo chciałabym już się dowiedzieć co słychać u bohaterek sagi, bo skradły moje serce i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ich przygód.

#͇r͇e͇c͇e͇n͇z͇j͇a͇ ͇

Piękną sagę 𝐿𝑖𝑙𝑖𝑒 𝑘𝑟ó𝑙𝑜𝑤𝑒𝑗 pomimo jej gabarytów polecam Wam na wakacyjne czytanie. To jest wspaniale napisana historia, którą czyta się migusiem, że tak kolokwialnie się wyrażę, więc warto po nią sięgnąć. Ledwo zacznie się czytać, a za chwilę jest już koniec. Nie da rady się od niej oderwać, mogę to Wam zagwarantować. 𝐿𝑖𝑙𝑖𝑒 𝑘𝑟ó𝑙𝑜𝑤𝑒𝑗 to jedna z lepszych sag, jakie ostatnio było mi dane przeczytać. Tej świetnie napisanej historii nie brakuje pazura, tudzież niewymuszonego humoru. Autorka porusza w niej mnóstwo problemów takich jak niesprawiedliwość Temidy, zwłaszcza wobec kobiet, fanatycznej wiary, propagandy, rozgrywek politycznych, brak zaufania do aptekarzy posądzanych o konszachty z lekarzami, różnica poglądów między pokoleniami.  Brzmi znajomo? Zmieniają się czasy, a ludzie niestety nie. Czy dziś, czy kiedyś ludzkie emocje są tak samo gorące. Ludzi mających się za lepszych od innych, dzieliło tak naprawdę szaty i szacunek, jaki z góry okazuje się wysoko postawionym osobom. 𝐾𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑔ó𝑟𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧ą 𝑛𝑎𝑑 𝑚𝑎𝑙𝑢𝑐𝑧𝑘𝑖𝑚𝑖 [….] ł𝑎𝑡𝑤𝑜 𝑝𝑜𝑑 𝑤𝑝ł𝑦𝑤𝑒𝑚 𝑝𝑦𝑐𝑦 𝑧𝑒𝑗ść 𝑛𝑎 𝑚𝑎𝑛𝑜𝑤𝑐𝑒.

 ᴢ ᴄʏᴋʟᴜ ʜᴀʟɪɴᴀ ᴘʀᴢᴇᴄᴢʏᴛᴀᴌᴀ ɪ ʙᴀʀᴅᴢᴏ ᴘᴏʟᴇᴄᴀ:

𝗟𝘂𝗰𝘆𝗻𝗮 𝗢𝗹𝗲𝗷𝗻𝗶𝗰𝘇𝗮𝗸 – 𝗟𝗶𝗹𝗶𝗲 𝗸𝗿ó𝗹𝗼𝘄𝗲𝗷. 𝗠𝗮𝘁𝗸𝗶 – 𝗽𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮 𝟮𝟳 𝗰𝘇𝗲𝗿𝘄𝗰𝗮 𝟮𝟬𝟮𝟯 𝗿. – 𝗪𝘆𝗱𝗮𝘄𝗻𝗶𝗰𝘁𝘄𝗼 𝗣𝗿ó𝘀𝘇𝘆ń𝘀𝗸𝗶 𝗶 𝗦-𝗸𝗮

*ℝ𝔼𝔼ℕℤ𝕁𝔸*

𝗟𝗶𝘁𝗲𝘄𝘀𝗸𝗮 𝘄𝗼𝗷𝗼𝘄𝗻𝗶𝗰𝘇𝗸𝗮

𝐾𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑐𝑧𝑒𝑘𝑢𝑗𝑒 𝑛𝑎 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒 𝑤𝑖𝑒ś𝑐𝑖, 𝑡𝑒𝑛 𝑖𝑐𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑡𝑟𝑧𝑦𝑚𝑢𝑗𝑒, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑒ż 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑗𝑒 𝑚𝑢 𝑛𝑖𝑐 𝑜𝑑𝑒𝑏𝑟𝑎𝑛𝑒.

Los Amalii był nie do pozazdroszczenia, jedynie Milda słyszała wołanie przyjaciółki o pomoc, reszta w ogóle nie orientowała się w tym, co dzieje się u pana na Rożnowie. Milda, by ratować przyjaciółkę, musiała poświęcić wiele, lecz życie Amalii było dla niej więcej warte niż zaufanie, szlachetne zasady, kodeksy prawne, Święta Trójca i wszystko inne.

Po tamtych tragicznych zdarzeniach pozostał w kobietach cień, który wciąż w ich życiu jest obecny. Zwłaszcza dotyczy to Amalii, do której koszmar tego, co przeżyła w Rożnowie, wciąż wraca i nie pozwala spokojnie spać. Chociaż minęło od tamtych zdarzeń sporo czasu i związała się z ukochanym Szymkiem i została matką kolejnej córeczki, to wciąż nie może zapomnieć o tym, co ją wtedy spotkało. Milda wyszła za mąż za Mikołaja i stała się częścią bogatej kupieckiej rodziny. Pomimo że czuje się kochana, wiedzie życie, które nie do końca jej odpowiada, bo zamiast siedzieć bezczynnie w domu, wolałaby robić zupełnie coś innego. Niestety jej teść łaskawie się zgadza tylko na to, by Milda pomagała chorym w ramach działalności charytatywnej. Dziewczyna cieszy się macierzyństwem, a zwłaszcza teraz, gdy jej jedyny synek Tomko, wreszcie przemówił. Natomiast Varnas za zasługi dla króla otrzymał ziemski majątek. Jest panem na Turzycach i pędzi spokojny żywot przy boku ukochanej kobiety, której ojciec kiedyś uratował mu życie. Nie jest już wojownikiem, porzucił wojenne rzemiosło i stał się gospodarzem. Cieszy go fakt, że teraz ma żonę i dzieci i może trzymać się z dala od Krzyżaków, intryg na Wawelu i politycznych zawieruch. […] 𝑤 𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑐𝑒 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑟𝑧𝑎𝑑𝑘𝑜 𝑐𝑧𝑦𝑛𝑖𝑚𝑦 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑧𝑔𝑜𝑑𝑛𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑧 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑚𝑖 𝑢𝑝𝑜𝑑𝑜𝑏𝑎𝑛𝑖𝑎𝑚𝑖.

Milda i Amalia wraz ze wzrostem pociech zaczynają się zmagać z coraz to nowymi problemami macierzyństwa. Milda zauważyła, że Tomko prawdopodobnie odziedziczył po niej dar odczuwania, natomiast z córki Amalii Małgorzaty zaczyna wychodzić mroczna natura jej ojca i zaczyna sprawiać matce coraz większe problemy wychowawcze. 𝐺𝑑𝑦 𝑧𝑏𝑦𝑡 𝑑ł𝑢𝑔𝑜 𝑠𝑝𝑜𝑔𝑙ą𝑑𝑎𝑠𝑧 𝑛𝑎 𝑐𝑖𝑒𝑚𝑛𝑜ść, 𝑜𝑛𝑎 𝑟ó𝑤𝑛𝑖𝑒ż 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎 𝑝𝑎𝑡𝑟𝑧𝑒ć 𝑛𝑎 𝑐𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒. […] 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑎𝑡𝑟𝑧 𝑤𝑠𝑡𝑒𝑐𝑧, 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑤 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑜ść. 𝑃𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖 𝑛𝑖𝑘𝑡 𝑗𝑢ż 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖.

Obu kobietom bardzo odpowiada życie mieszczek, więc rzadko odwiedzają dwór. Robią to tylko wtedy, lecz bardzo niechętnie, gdy otrzymują zaproszenie od królowej, do której żywią sympatię i szacunek. Wydawałoby się, że Węgierka i para litewskiego rodzeństwa wiedzie teraz szczęśliwe życie, niestety nad ich głowy nadciągają czarne chmury. Podczas turnieju ginie wierny giermek króla, którego śmierć wyśnił Tomko. Milda wraz z rodziną zostaje napadnięta na ulicy, ciężko ranny teść wkrótce umiera, a schedę po nim przejmuje jej mąż. Varnas po latach życia w gospodarstwie  ma już tego dość, często ucieka więc na polowania do lasu, mającego swoje mroczne tajemnice, które  niebawem dają Varnasowi o sobie znać. Podczas jednej z takich wypraw, ktoś uprowadza jego córeczkę Klarę.

Trzy sporej objętości tomy, które pozwoliły mi się przenieść w czasie do średniowiecza i bardzo zżyć z głównymi bohaterkami. Cieszy mnie to, że autorka opisuje historię dziewczyn, bez koloryzowania i zbędnego lukru. Przedstawia ich życie, takim, jakie mogło być naprawdę. Szczęście często splata się tu z nieszczęściami, śmiech ze łzami, chwile radości z kłopotami. Zawarcie związku małżeńskiego z ukochaną osobą wcale nie oznaczało dla nich końca ich problemów, a wprost przeciwnie kłopoty wciąż się mnożą i każdego dnia bohaterki muszą stawiać im czoło. Bycie matką okazało się dla nich ogromnym wyzwaniem, bo macierzyństwo to nie tylko radość z posiadania potomka, ale także nieustanny lęk o swoje dziecko, a zwłaszcza wtedy gdy nie wszystko toczy się po ich myśli.

Wspaniale było ponownie poczuć klimat tamtych czasów, co nie było trudne gdyż autorka wnikliwie opisuje życie ówczesnego Krakowa, ulice średniowiecznej stolicy Polski, dwór królewski, jego zwyczaje, uczty i stroje. Cieszę się, że Pani Lucyna postanowiła czytelnikom przybliżyć realia średniowiecza, które wciąż jest tak mało znane. Wykreowała wspaniałe bohaterki, którym cudnie było towarzyszyć od chwili, gdy pojawiły się w powieści jako ośmioletnie dziewczynki, a potem uczestniczyć  w ich dorastaniu. Przyglądać się jak z rezolutnych dzieci wyrosły na bardzo mądre młode kobiety z charakterem. Ta historia jest tak fantastycznie napisana, że się nią żyje, cały czas przebywa na ulicach  średniowiecznego Krakowa. To wspaniała lekcja historii, którą polecam każdemu, bo to jedna z lepszych sag, jakie dane mi było przeczytać. Nie chcę wpadać w ton podsumowywania całości, bo to jeszcze nie koniec pięknej opowieści o kobietach, dla których przyjaźń była najważniejsza i zawsze mogły na siebie liczyć bez względu na okoliczności.

Podziwiam i doceniam talent Pani Lucyny. Gratuluję napisania wspaniałej opowieści o epoce średniowiecza, którą przedstawiła z taką dokładnością i dbałością o szczegóły. Mój podziw dla autorki wzbudziła niesamowita znajomość ludzkiej natury, tego, z jaką doskonałością odzwierciedliła zachowania ludzi, które od wieków się nie zmieniają. Wciąż kierują nimi podobne pobudki i na ich wybory często mają wpływ emocje. W tej sadze pełno jest miłości, przyjaźni, bohaterstwa, goryczy, łez i smutku. Zupełnie jak w życiu.

𝑁𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑟𝑧𝑒𝑘𝑎𝑗 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑧𝑦𝑛𝑜 𝑛𝑎 𝑠𝑤ó𝑗 𝑙𝑜𝑠, 𝑏𝑜 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑏𝑦ć 𝑔𝑜𝑟𝑧𝑒𝑗.

_________

Współpraca barterowa/Wydawnictwo Prószyński i S-ka

 

Dziś już z Wami się zegnam, życząc spokojnego wieczoru.





Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja