TAJEMNICA
𝘚𝘰𝘣𝘰𝘵𝘢 𝟥𝟢-𝟢𝟪-𝟤𝟢𝟤𝟧
*ℝ𝔼ℂ𝔼ℕℤ𝕁𝔸 *
________________
Dzień
dobry, witam Was ponownie bardzo serdecznie.
Kiedy
sięgam po debiut literacki, zawsze towarzyszy mi ciekawość, ale i pewna
ostrożność. Nie wiem jeszcze, jakim językiem autor będzie do mnie mówił, czy
jego historia mnie porwie, czy może pozostawi obojętną. Debiutancka powieść
Aldony Żółtowskiej 𝐻𝑎𝑙𝑠𝑧𝑘𝑎.
𝑁𝑎 𝑏𝑟𝑧𝑒𝑔𝑢 𝑟𝑧𝑒𝑘𝑖
okazała się dla mnie dużym zaskoczeniem. Autorka od pierwszych stron pokazuje,
że potrafi pisać pięknym, płynnym językiem, dzięki któremu lektura staje się
prawdziwą przyjemnością. Choć nie wszystkie elementy fabuły przypadły mi do
gustu, całość zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i pokazała, że przed nami
pisarka z potencjałem. To historia, w której splatają się losy ludzi, emocje i
dramaty, a sama konstrukcja opowieści daje nadzieję, że w kolejnych tomach
autorka jeszcze pełniej wykorzysta swój talent.
ᴢ ᴄʏᴋʟᴜ ʜᴀʟɪɴᴀ ᴘʀᴢᴇᴄᴢʏᴛᴀᴌᴀ ɪ ᴘᴏʟᴇᴄᴀ:
𝗔𝗹𝗱𝗼𝗻𝗮
Żół𝘁𝗼𝘄𝘀𝗸𝗮 – 𝗛𝗮𝗹𝘀𝘇𝗸𝗮.
𝗡𝗮 𝗯𝗿𝘇𝗲𝗴𝘂 𝗿𝘇𝗲𝗸𝗶
– 𝗽𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮 𝟭𝟭
𝗰𝘇𝗲𝗿𝘄𝗰𝗮 𝟮𝟬𝟮𝟱
𝗿. – 𝗪𝘆𝗱𝗮𝘄𝗻𝗶𝗰𝘁𝘄𝗼
𝗔𝘅𝗶𝘀 𝗠𝘂𝗻𝗱𝗶
ᴛʏᴛᴜᴌ
ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗧𝗮𝗷𝗲𝗺𝗻𝗶𝗰𝗮
_________________________________
W 1926 roku dochodzi do niespodziewanego spotkania praczki Chai Madejskiej i bogatego fabrykanta Edwarda Reczyńskiego. Ona właśnie pożegnała matkę, jedyną bliską sobie osobę, on także został sam, bo niedawno stracił siostrę, która odebrała sobie życie. Choć dzieli ich niemal wszystko, tej jednej nocy los splata ich drogi w hotelowym pokoju. Wydaje się, że to jedynie chwilowy epizod, po którym każde pójdzie własną ścieżką, lecz przeznaczenie ma wobec nich inne plany. Ta noc okazuje się brzemienna w skutki, bo Chaja spodziewa się dziecka.
Długo
zmaga się z własnymi obawami, zanim decyduje się poprosić Edwarda o pomoc. Nie
chodzi jej o siebie, lecz o dobro maleństwa. To właśnie ten argument każe jej
zapukać do jego drzwi. Reczyński początkowo reaguje z nieufnością, choć nie
odrzuca całkiem jej słów. Postanawia pomóc, ale stawia warunek, że Chaja ma
zamieszkać w jego domu.
Dziewczyna
buntuje się przeciw takiemu rozwiązaniu, jednak rosnący brzuch, ciężka praca
ponad siły i bieda ostatecznie łamią jej opór. W końcu wraca do Edwarda i
przyjmuje jego warunki. Wspólne życie pod jednym dachem zbliża ich do siebie
bardziej, niż oboje by się tego spodziewali. W Chai rodzą się uczucia, których
wcześniej nie znała, a i Edward coraz mniej pozostaje obojętny na jej obecność.
Mimo
to dzieli ich przepaść. Dziecko staje się jedynym pomostem między przeszłością
a teraźniejszością. Chaja odkrywa w sobie tęsknotę za Reczyńskim, lecz
nieustannie pyta, czy można pragnąć kogoś, kogo zna się tak krótko. Zdaje sobie
sprawę, że nawet gdyby Edward odwzajemnił jej uczucia, ich miłość nie ma
przyszłości. Status społeczny i środowisko, w którym żyje fabrykant, nigdy nie
zaakceptują takiego związku.
Oboje
nosili w sercach stratę, gdy los splótł ich ścieżki. On nie potrafił pogodzić
się ze śmiercią siostry, ona cierpiała po odejściu matki. Edward rozumiał
ciężar samotności Chai, ponieważ wiedział, że jej matka została odrzucona przez
własną żydowską rodzinę, kiedy zdecydowała się wybrać życie u boku goja. Teraz,
mimo dzielących ich różnic, nieoczekiwanie stają się dla siebie wsparciem.
Na
tym etapie historii byłam zachwycona, bo okazało się, że romanse historyczne są
tym, co naprawdę lubię. Myślałam, że oto kolejna powieść, która idealnie trafi
w mój gust czytelniczy. Z pozoru prosta opowieść, napisana w przyjemnym,
przystępnym stylu i opowiadająca o konkretnych wydarzeniach, skradła moje
serce. Jakie było moje zdziwienie, gdy nagle akcja przeskoczyła o dwadzieścia
trzy lata do przodu, a syn Edwarda i Chai stał się dorosłym mężczyzną, natomiast
cała historia toczyła się już w powojennych realiach. Ten nagły zwrot w czasie
wprawił mnie w prawdziwe zdumienie.
Do
tego momentu była to historia o biednej sierocie, do której nieoczekiwanie
uśmiechnęło się szczęście. Co prawda autorka starała się rzetelnie przedstawić
ówczesne realia, ale sama historia Chai i Edwarda brzmiała jak bajka, co
zresztą stwierdza Maksymilian w pierwszym zdaniu, gdy zaczyna opowieść o sobie.
W drugiej części zmienia się też sposób narracji z trzecioosobowej na
pierwszoosobową. Teraz autorka snuje historię głosem Maksymiliana. Czy to
zarzut? Absolutnie nie. Od tej pory 𝐻𝑎𝑙𝑠𝑧𝑘𝑎.
𝑁𝑎 𝑏𝑟𝑧𝑒𝑔𝑢 𝑟𝑧𝑒𝑘𝑖
staje się zupełnie inną historią. Po wojnie dorosły Maksymilian zostaje
nauczycielem matematyki w odległym Wiktorowie. Nie nazywa się teraz Reczyński,
bo ojciec po wojnie zmienił nazwisko, by odciąć się od burżujskich korzeni.
Maksymilian przypadkiem podsłuchuje w sklepie rozmowę dwóch mężczyzn, którzy
zastanawiają się nad powodem utonięcia pewnej dziewczyny. Chłopak sam nie
rozumie, dlaczego ta rozmowa tak nim wstrząsnęła, i postanawia dowiedzieć się
czegoś więcej o zaginionej Halszce. Dość szczegółowe informacje otrzymuje od
wiekowej Ireny, która przybliża mu losy dziewczyny, która prawdopodobnie
utonęła w Warcie.
Jak
się okazuje, jej losy były tragiczne i burzliwe. Całość ze szczegółami
przedstawia Maksymilianowi Irena, która kiedyś przygarnęła Halszkę pod swój
dach, tuż po tym, jak jej rodzina intrygowała za jej plecami, próbując pozbyć
się dziewczyny z domu. Halszka wtedy próbowała ich bronić, bo uważała ich za dobrych
ludzi. Irena była innego zdania, ponieważ dobrzy ludzie nie ulegają złym
podszeptom. Dobry człowiek zawsze ma własne zdanie, choćby działo się
cokolwiek.
Po
pewnym czasie Halszka wyprowadziła się do majątku Chalin, by tam pracować i móc
wykorzystać swoją wiedzę. Nigdy potem nie odwiedziła już Ireny, chociaż jej
opiekunka bardzo za nią tęskniła. Po wybuchu wojny Irena już nigdy nie
próbowała dowiedzieć się, co stało się z dziewczyną, mając w sercu żal za to,
że o niej zapomniała. Teraz pojawia się Maksymilian, który o nią wypytuje, choć
sam nie zna powodów, dla których to robi. Wszystkich dziwi jego zainteresowanie
Halszką, a on nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć, co takiego pcha go do tej
dziewczyny, która prawdopodobnie nie żyje.
Historia
Halszki na tym etapie pozostaje niedokończona i słabo spina początek z drugą
częścią, w której syn Chai i Edwarda przypadkowo staje się amatorskim
detektywem, próbującym wyjaśnić zagadkową śmierć dziewczyny. Ponadto mnogość
postaci i koligacji rodzinnych bywała przytłaczająca. Czułam się
zdezorientowana przedstawieniem całego drzewa genealogicznego rodziny Halszki i
zastanawiałam się, w jakim celu autorka je stworzyła. Być może odpowiedzi
przyniesie kolejna część.
𝐻𝑎𝑙𝑠𝑧𝑘𝑎.
𝑁𝑎 𝑏𝑟𝑧𝑒𝑔𝑢 𝑟𝑧𝑒𝑘𝑖
byłaby świetną powieścią, zasługująca u mnie na najwyższe noty, gdyby nie ten mało
realistyczny początek opowiadający o ubogiej dziewczynie, której tragiczny los
odmienił się przez jedną noc spędzoną z bogatym fabrykantem. Moim zdaniem
całość wypadłaby dużo lepiej, gdyby historia rodziców Maksymiliana została
przedstawiona przez niego samego, tak jak to miało miejsce, gdy wspominał
wydarzenia z czasów wojny i tuż po niej. Wypadłoby to wiarygodniej i bardziej
przekonująco, a tak cały czas uwierała mnie bajkowość pierwszej części książki,
której autorka poświęciła sporo miejsca. I do końca nie zrozumiałam skąd to
połączenie obu historii, bo zbyt mało się ze sobą wiązały, by miało to wszystko
sens. Choć nie ukrywam, że historia Maksymiliana i jego amatorskiego śledztwa, dużo
bardziej przykuwała moją uwagę niż historia Czaji i Edwarda. Odniosłam
wrażenie, że powieść początkowo miała opowiadać zupełnie inną historię, a
później Aldona Żółtowska zmieniła jej bieg, stąd nagły przeskok w czasie i
narracja skupiona na losach Maksymiliana.
Dalsze
części zostały połączone z pierwszą poprzez postać syna Czai i Edwarda, jednak
przez cały czas towarzyszyło mi poczucie dysonansu. Mimo to książkę czyta się
wyjątkowo przyjemnie i szybko, czemu sprzyja przyjazna czcionka, lekki styl
narracji oraz fakt, że nie jest zbyt obszerna.
Moje
zastrzeżenia nie sprawiły jednak, że straciłam ochotę na poznanie dalszych
losów Maksymiliana i wyników jego śledztwa dotyczącego tragicznej historii
Halszki, którą nieoczekiwanie próbuje rozwikłać. Wręcz przeciwnie, bardzo chcę
o tym przeczytać, bo sądzę, że autorka ma jeszcze wiele do opowiedzenia.
_________________________________
Dziś
już z Wami się żegnam, życząc dobrego popołudnia i spokojnego wieczoru.
ʜᴀʟɪɴᴀ
__________________________________
Współpraca barterowa / Wydawnictwo Axis
Mundi
Aldona Żółtowska
__________________________________
Autor: Aldona Żółtowska
Wydawnictwo: Axis Mundi
Ilość stron: 284
Gatunek: obyczajowa / romans
Data premiery: 11 czerwca 2025
Moja ocena: 07
/10
Komentarze
Prześlij komentarz