Dewiacje i fobie
Cześć, Witam Was ponownie moi
kochani na moim blogu.
Ogromnie się cieszę, że tu zaglądacie. Nie ma dla
mnie większej satysfakcji, niż dzielenie się z Wami swoimi spostrzeżeniami na
temat przeczytanych książek, wymienianie poglądów. Opowiem Wam dziś trochę na
temat kolejnego debiutu autora młodego pokolenia. Jak słusznie zauważył jeden z
użytkowników portalu Lubimyczytać.pl ZaaQazany: „W zasadzie każdy
pisarz, zanim stał się znany, był nieznany i należał do młodego pokolenia, no i
kiedyś musiał zacząć. Ktoś też musiał im zaufać, podejmując ryzyko”. Takim
zaufaniem Bartka (Bartłomieja, Bartosza) Rojnego obdarzyło wydawnictwo Znak w
ramach serii Chilli Books i podjęło ryzyko wydania powieści „Parafil”, która
będzie miała swoją premierę 27 stycznia. Nie jest też tajemnicą, że ta seria już
ma ciąg dalszy. Kolejny kryminał Rojnego ukarze się pod tytułem ”Zwrotnik” .
Teraz
zapraszam Was na garść moich uwag po przeczytaniu książki.
*RECENZJA*
Dewiacje i fobie
„Uwaga. Zainteresowanie. Pożądanie. Działanie.
Satysfakcja.”
Zazwyczaj staram się nie czytać przed lekturą recenzji i
opinii innych czytelników, aby się nie nastawiać. Tym razem jednak ciekawość
wzięła górę i po zapoznaniu się z dużą ilością komentarzy, sięgałam po
"Parafila" pełna obaw i uprzedzeń. Tym razem lektura negatywnych
opinii zadziałała na plus, bo się rozczarowałam. Pozytywnie oczywiście.
Słowo parafil nie występuje w rzeczywistości w żadnej
terminologii, zostało stworzone przez Rojnego, o czym bardzo szybko
dowiedziałam się z lektury książki. Parafilia, to zaburzenie preferencji
seksualnych, czyli inaczej dewiacja. Czasem zostają przekroczone granice i
zaburzenia prowadzą do cierpień innych osób. W powieści dewiant mordował,
wzbudzając wcześniej w swoich ofiarach paniczny strach, co go podniecało.
Drastyczny początek, który przykuwa uwagę, istne trzęsienie
ziemi i cisza. Po mocnym wstępie emocje opadły i dość długo musiałam czekać na
to co się wydarzy, ale gdy to nastąpiło nie było możliwości odłożenia książki,
zanim nie dotarłam do finału.
Główny bohater, to specjalista od dewiacji seksualnych,
któremu życie skutecznie utrudniają liczne fobie i uzależnienia. Z jednej
strony bystry obserwator, kojarzący fakty, a z drugiej wrak człowieka
borykającego się ze swoimi lękami, które musi pokonać, jeżeli chce dopaść
mordercę. Witek prowadzi śledztwo w parze z niemłodą już i mającą duże
doświadczenie w policyjnej pracy, podkomisarz Helgą Sawicką, uzależnioną od
alkoholu, matką zbuntowanego nastolatka. Duet niezwykle interesujący, bo oprócz
zmagań z niełatwym śledztwem, muszą stawić czoło swoim problemom osobistym.
Śledczy mający skomplikowane życie prywatne, często samotni, uzależnieni od
nałogów, to standard wykorzystywany w literaturze, ale to, że Witek i Helga,
nie są kryształowi i nieskazitelni, sprawiło, że byli dla mnie bardziej ludzcy
i bliscy. Udało się też autorowi doskonale przedstawić realia pracy w
policji. Sytuację awansu kobiet na wyższe stanowisko, gdzie nie bierze
się pod uwagę zasług i wiedzy, tylko niestety osobę.
Uwielbiam powieści kryminalne, rozwiązywanie skomplikowanych
zagadek, odgadywać, kto i dlaczego zabił i nie potrzebuję do tego morza krwi,
ani szczegółowych opisów popełniania zbrodni. Takie dodatki, niepotrzebnie
czasem psują dobre książki, a w takich opisach prześcigają się ostatnio
autorzy, zwłaszcza młodzi. Im bardziej zszokują, tym większą zyskają
popularność, być może. Tylko, co dalej, co będzie musiał autor napisać w
kolejnej części, aby przykuć uwagę czytelnika ? Nawet gdy główny bohater nie
jest zainteresowany szczegółami morderstwa zawartymi w protokole policyjnym, to
kilka kartek dalej autor i tak, je opisuje. Używa przy tym bardzo dużo pojęć
encyklopedycznych, które męczyły, zamiast pozwolić mi skupić się na śledztwie.
„Parafil”, pomimo tych brutalnych szczegółów, a może właśnie
dlatego nie wszystkim przypadł do gustu. Przyznaję, że mnie te opisy również
nie zachwyciły, chociaż z drugiej strony spotkałam się już z bardziej
drastycznymi, więc w miarę spokojnie przeszłam nad tym do porządku dziennego. Gdyby
autor opuścił zbyt dosadne i dokładne relacje dotyczące zbrodni i pozostawił
jakiś margines na domysły i wyobraźnię czytelnika, to do „Parafila” nie
miałabym większych zastrzeżeń
Rojny poruszył tematy na czasie, czyli beztroskie zawieranie
znajomości przez internet oraz pojawiających się wszelkiej maści poradników,
które często piszą osoby, same mające ze sobą problem, próbujące w ten
sposób usprawiedliwić swoje postępowanie. Poradniki, które wmawiają, jednostce,
że to one są najważniejsze i ich potrzeby, nie ma potrzeby się hamować,
skoro to inni są nienormalni. „Nie ma złych i dobrych praktyk, ani lepszego czy
gorszego seksu. Dla własnego zdrowia należy dbać o swoje zaspokojenie. Nie wiń
siebie za nieszczęścia innych, pożądanie jest ludzką naturą, za którą się nie
przeprasza. Gdy znajdziesz swój model, nikt, ani nic nie powinno cię
powstrzymywać". W „Parafilu” znajdziemy także modny ostatnio temat
molestowania seksualnego. Oskarżanie o molestowanie w ramach nieuzasadnionej
zemsty i fałszywie pojmowanej sprawiedliwości, łatwo mogą zniszczyć komuś
życie. Warto się nad tym zastanowić.
„Parafil”, to całkiem poprawnie i przyzwoicie napisany
kryminał, wpisujący się w kanon gatunku. Wkrótce sięgam po ciąg dalszy
przygód pełnego fobii, ale sympatycznego Witka Weinera.
„Nie kontrolował myśli, to one miały nad nim
władzę. Odkrywał siebie w nowej roli, która niebezpiecznie zaczęła mu
odpowiadać”.
Za możliwość
przeczytania książki przedpremierowo dziękuję wydawnictwu Znak i Portalowi
Lubimyczytać.pl
Do
usłyszenia wkrótce.
Tytuł: Parafil
Autor: Bartek Rojny
Wydawnictwo: znak seria Chilli Books
Ilość stron: 448
Gatunek: kryminał, thriller
Data premiery: 27 stycznia 2021
Moja ocena 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz