Zasady mroku

 

Cześć witam Was ponownie moi kochani na moim blogu.

Kolejna książka z cyklu Blog Książki Haliny poleca.

 „Serca twego chłód”, autorstwa Przemka Corso miał swoją premierę 09 marca 2021 roku, została wydana nakładem Wydawnictwa Rebis.

„ Wyobraźcie sobie, że jakimś cudem wiecie, że ktoś jest psychopatycznym seryjnym mordercą. Że macie pewność. Słyszycie jego myśli. Patrzycie na niego i po prostu wiecie. Jeżeli nawet mimo tej wiedzy na temat tej osoby, na temat tego kogoś i tego czym jest…darzycie go sympatią albo fascynacją, lubicie go, uczłowieczacie, wierzycie, że może zmienić się na lepsze i stać się bardziej ludzki….to drodzy państwo, oznacza, że daliście się zmanipulować. Nie ma złych i dobrych morderców. Morderca to morderca”  Fragment książki, który obrazuje z czym, a raczej z kim mamy do czynienia.

 

Zapraszam do przeczytania mojej recenzji.

 

*RECENZJA*

 

„ Ludzie mają tysiące masek, a potwory tysiące twarzy”.

Cóż można powiedzieć o tej powieści? Mocna, kontrowersyjna, magnetyczna, niepokojąca, intrygująca. Kryminał, w którym prawie każdy z bohaterów, to psychopata zasługujący na karę. Tu nie ma miejsca na dobro. Bohater powieści, który jest ewidentnie zły, a jednak wzbudza współczucie i sympatię.

Powieść kryminalna, która zaskakuje, chociaż wydawało mi się, że nie jest to możliwe, żeby jakiemuś autorowi to się udało.  Przemek Corso zaskoczył mnie konceptem, sposobem prowadzenia narracji i przerażającym mrokiem, który nosi w sobie każde z bohaterów. Zaimponował celnymi uwagami na temat życia codziennego, wykazał, że jest świetnym obserwatorem.

Tak zwani celebryci z istagrama są punktem odniesienia dla wielu osób, ale także nieświadomie stają się celem. Ktoś poczuje zazdrość, patrząc na nich. Nie ważne, że nie zawsze jest tak pięknie, jak się wydaje.

Kuba, biznesmen, mąż znanej celebrytki oprócz maski inteligentnego człowieka sukcesu ma drugie oblicze.  Psychopatycznego mordercy. Andrzej szwagier Kuby, bardzo dobry glina, którym był do momentu pewnej akcji policyjnej, teraz nie jest już tym samym człowiekiem. Mało tego znajduje się na samym dnie. Pije i ćpa, a dodatkowo po uszy tkwi w długach i nie są to długi u  uczciwych ludzi.  Kuba i Andrzej to dwa światy. Gliniarz i morderca. Nie mogą się lubić. Andrzej czuje, że Jakub nie jest tym, za kogo się podaje, natomiast Kuba nie czuje w nim zagrożenia. Ten niesamowity duet jest osią tej historii, jej siłą.

Kuba to uosobienie marzeń kobiet. Przystojny, inteligentny, charyzmatyczny, ale żadna kobieta tak naprawdę nie chciałaby go spotkać na swojej drodze, bo Kuba to pozbawiony empatii i jakichkolwiek skrupułów psychopatyczny morderca. Precyzja i zimny wyrachowany umysł czynią z niego nieuchwytnego mordercę, który bawi się tym, że w potrafi mordować z taką starannością, że stał się nieuchwytny. To potwór w ludzkiej skórze, ale autor tak skonstruował tę postać, że wzbudza w czytelniku pozytywne uczucia, traktuje go jako postać pozytywną.

Andrzej zniszczył swoje życie i rodzinę na własne życzenie. Niegdyś świetny policjant, teraz z powodu swoich nałogów znajduje się na skraju załamania nerwowego. Pomimo że nienawidzi swego szwagra i podejrzewa o najgorsze, nie jest mu w stanie niczego udowodnić. Mało tego musi poprosić go o pomoc. Każdy  ma swoje piekło. Mrok i chłód jest wszędzie i we wszystkich.

Ta książka ma wszystko by przykuć uwagę czytelnika. Okładka, tytuł i dobrze wykreowane postaci. Robi wrażenie wnikliwa psychoanaliza bohaterów.  Autor tak zmanipulował czytelnika, że polubił mordercę. Wydaje się to niemożliwe, a jednak. Miłośnik muzyki i płyt winylowych nie może być złym człowiekiem, ale gdy pięknie ludzka maska jest tylko potwór. Chwilami wydaje się nawet,  że Kuba nie jest człowiekiem.

Autor ma niesamowity talent literacki i zmysł obserwacji. Narracja wieloosobowa, pozwala czytelnikowi spojrzeć na tę historię z różnych perspektyw. Wszystko tu jest na swoim miejscu. Nie ma w powieści zbędnej sytuacji czy zbędnego słowa. Każdy szczegół perfekcyjnie przemyślany i dopracowany. Mrok nie przybiera żadnej realnej formy, bo jest w każdej niemal postaci. W powieści nie ma osoby, która walczy ze złem i w finale doprowadza do wymierzenia sprawiedliwości, ponieważ każdy z bohaterów ma zło w sobie.

„Serca twego chłód” to rozrywka na najwyższym poziomie. Fabuła, kreacja bohaterów, budowanie napięcia i wywoływanie emocji to istne mistrzostwo. Nie spotkałam się dotychczas w literaturze z takim pomysłem i do tego tak ciekawie zrealizowanego. Uwieńczenie tej historii jest wielkim niedomówieniem, ale to nie zarzut, lecz pochwała, bo uwielbiam takie zakończenia, które dają możliwość dowolnej interpretacji.

 „Deszczowa piosenka” Comy na koniec, robi wrażenie. Błysk. Błysk. Błysk.

 „Nikt tego nie przyzna, ale ludzie to lubią. Lubią czytać o tych wszystkich potwornościach, bo zło ich po prostu fascynuje. Wystarczy tylko głośno wypowiedzieć słowa : „morderstwa”, „gwałt”, a ludzie wokół nastawiają uszu. Są spragnieni opowieści pikantnych szczegółów”.

 

Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Rebis

Dziś już z Wami się żegnam życzę miłego wieczoru.

 

Tytuł: Serca twego chłód

Autor: Przemek Corso

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Ilość stron: 448

Gatunek: thriller, kryminał

Data premiery: 09 marca 2021

Moja ocena 10/10





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja