Niepamięć łaska, czy przekleństwo ?
Cześć,
witam was ponownie moi kochani.
Tegoroczny
maj jest pełen niespodzianek. Mam oczywiście pogodę na myśli, która zmienia się
niczym w kalejdoskopie. Jak w bollywoodzkiej produkcji „Czasem słońce, czasem
deszcz”, a nawet grad i burze. Na szczęście kapryśny maj dobiega końca i za
chwilę powitamy czerwiec podobno gorący. Nie wiem, czy się cieszyć, czy
martwić. Uwielbiam ciepełko, ale upały już niekoniecznie. Cóż nigdy nie będzie
tak, jakbyśmy chcieli, trzeba przyjąć to co jest.
Czerwiec
tuż, tuż, więc niedługo, bo 2 czerwca będzie premiera drugiej części serii Anny
Kańtoch – Krystyna Lesińska – Lato Utraconych wydanej nakładem wydawnictwa
Marginesy. Lecz nie o tej serii chcę tu dzisiaj pisać, bo mało kto pamięta, że
w 24 lutego 2016 roku autorka w pewnym sensie zadebiutowała inną twórczością,
niż do tej pory była znana swoim fanom. Napisała kryminał „Łaska”, który był
jej pierwszą powieścią bez elementów fantastycznych i został bardzo entuzjastycznie
przyjęty przez czytelników. Powieść potem była nominowana jako kryminał roku
2016 na serwisie Lubimyczytać.pl a w 2017 został nominowany do Nagrody
Wielkiego Kalibru.
„Łaska” –Anna Kańtoch – premiera 24 lutego 2016 – Wydawnictwo Czarne
Z cyklu Blog Książki Haliny poleca
*RECENZJA*
Niepamięć łaska czy przekleństwo ?
„Każdy jest zdolny do przemocy, to tylko kwestia odpowiednich okoliczności.”
Nie
znam wcześniejszej twórczości autorki, ale jestem pozytywnie zaskoczona, bo to
świetnie napisany, na przyzwoitym poziomie kryminał. Jeden z lepszych, jaki
ostatnio czytałam.
Akcja
książki koncentruje się na Marii Lenarczyk, nauczycielce języka polskiego. W
1955 roku, mając sześć lat, zaginęła w lesie i odnalazła się dopiero po sześciu
dniach cała w zaschniętej krwi, zupełnie nic nie pamiętając, co się jej
przydarzyło. Ciotka, pod opieką, której się znajdowała, nie życzyła sobie
żadnego śledztwa, a wyparcie traumatycznych doświadczeń z pamięci dziewczynki
uważała za łaskę. Mija trzydzieści lat, Maria jest już dorosłą kobietą, uczy w
prowincjonalnym miasteczku, a niepamięć wcale nie jest dla niej łaską.
Tajemnica sprzed lat nie pozwala jej, bowiem na spokojną egzystencję, ciągle
żyje w stanie nawracającej depresji. Bezsenność, niska samoocena, nieustanne
zmęczenie, poczucie bezsilności – każdy dzień jest dla niej batalią o
utrzymanie normalności. Przeszłość powraca pewnego dnia, gdy po kartkówce
zamiast zadania jeden z uczniów przynosi dziwny rysunek, prosząc Marię o pomoc,
a niedługo potem jego ciało zostaje odnalezione w parku. Miejscowa milicja
uważa, że to samobójstwo, ale giną kolejni nastolatkowie, którzy pozornie nie
mają ze sobą nic wspólnego, chyba, że klucz do tych zbrodni znajduje się w
pamięci Marii.
Pomimo
że zagadka kryminalna może dość łatwa do rozwikłania, gdyż uważny czytelnik w
połowie domyśli się, kto jest złoczyńcą, jest logiczna i dobrze skonstruowana.
Kańtoch stworzyła niesamowity, niepowtarzalny, rewelacyjny klimat. Atmosfera
tajemniczości jest stale wyczuwalna, podobnie jak towarzyszące jej napięcie.
Akcja powoli, spokojnie przesuwa się do przodu, ale w tym spokoju jest coś
przerażającego, nawet zwyczajne wydarzenia zaczynają się wydawać podejrzane.
Wydarzenia rozgrywające się w powieści mają miejsce w okresie PRL-u i trzeba
przyznać autorce, że udało jej się oddać ducha tamtych czasów. Fabuła książki
to prawdziwa podróż w czasie, realistycznie oddany nastrój szarych lat
osiemdziesiątych w peerelowskim miasteczku, robi wrażenie. Na uwagę zasługuje
też bardzo dobra kreacja bohaterów. I chociaż nie obdarzyłam zbytnią sympatią
ani Marii, ani prowadzącego śledztwo porucznika Adama Bogusza, to przyznać
muszę, że autorka stworzyła postaci z krwi i kości, mające swoje problemy i
zdeterminowane w doprowadzeniu sprawy do końca.
Anna
Kańtoch bardzo plastycznie kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów, z
wielką dbałością o szczegóły. Mistrzowsko myli tropy, łączy bieżące wątki z
retrospekcjami wydarzeń sprzed lat, tworząc niesamowitą atmosferę. W zasadzie
nie mam, do czego się przyczepić. Powieść przypadła mi do gustu nieśpieszną
narracją, nastrojem niepewności i paranoi, mrocznym klimatem, oraz sprawnie
prowadzoną intrygą. "Łaska "jest świetnie napisaną książką o
wciągającej fabule, z interesująco wykreowanymi barwnymi i niejednoznacznymi
bohaterami, którzy nie są ani do końca dobrzy, ani zupełnie źli. Okazuje się,
że dobry kryminał nie musi epatować stosem trupów i hektolitrami krwi, aby
przykuć uwagę czytelnika.
„Było
w tej myśli coś kojącego - roztopić się w pustce nieistnienia, jakby nigdy się
nie urodziła, jakby całe jej życie było pomyłką, którą zgon zdołał naprawić.
Dlaczego nie? Jednak dzieci powinny odchodzić inaczej, ich śmierć powinna
wyrywać w czyimś życiu dziurę nie do załatania.”
Dziś
już z Wami się żegnam do usłyszenia wkrótce.
Czytałam i bardzo mi się podobało!
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie. Bardzo dobra powieść. :)
Usuń