Zagadka z przeszłości
Witam
Was kochani w ten piękny majowy dzień.
Jak
po ciepłym i słonecznym weekendzie ? Wypoczęci, pełni zapału do działania w
nowym tygodniu ? Bo ja tak. Od rana mam dobry humor. Włączyłam komputer,
zalogowałam się do sieci, a tam czekała mnie niespodzianka, w okienku pojawił
się komunikat (dosłownie jakby ktoś siedział w mojej głowie i wiedział, że o
tym myślałam), że dwa lata temu na stronie Taniaksiązka.pl pojawiła się moja
opinia rekomendująca książkę „Kości proroka”. – premiera 18 kwietnia 2018 –
Wydawnictwo Marginesy
Ałbena
Grabowska należy do grona moich ulubionych autorek, o których zawsze chętnie i
z entuzjazmem piszę. O „Stuleciu Winnych” każdy słyszał, o "Lady
M.", pisałam na moim blogu, o najnowszym „dziecku” autorki
"Rzeki płyną, jak chcą", także. Dziś ponownie podzielę się z Wami
tamtą opinią (skoro Internet jeszcze o tym pamięta, jakie wrażenie wtedy
zrobiła na mnie ta powieść.) i może ktoś po nią sięgnie.
Bardzo
się cieszę, jak moje opinie pomagają Wam przy wyborze lektury. Radują mnie
ogromnie Wasze uwagi, bo to one motywują mnie do działania i zachęcają do
dzielenia się z Wami moimi wrażeniami. Zdaję sobie sprawę, że nie każda książka
jednakowo przypadnie każdemu do gustu, ale to jest piękne. Świat byłby nudny, gdybyśmy
wszyscy byli tacy sami i we wszystkim ze sobą się zgadzali. Ja
natomiast, nie wyobrażam sobie życia bez książek, bo bez nich byłoby ono smutne, puste i bez
kolorów.
Ta
wzmianka w Internecie uświadomiła mi (chociaż niby o tym wiem), że w sieci nikt
nie jest anonimowy. Każde nasze pojawienie się zostawia po sobie ślad, dobrze,
gdy jest pozytywny.
W
dobry humor wprawiło mnie także pojawienie się na moim blogu pierwszej
liderki. @Aleksandra Miczek serdecznie
pozdrawiam.
"Każdy
dzień cenić warto i wierzyć niezbicie, że najcenniejszym skarbem jest po prostu
życie! " (z sieci)
Wspaniałego
poniedziałku i tygodnia wszystkim. Do usłyszenia wkrótce.
Poniżej
recenzja, jeżeli macie ochotę to zapraszam do zapoznania się z nią
*RECENZJA*
.
Zapowiedź w sieci najnowszej powieści Ałbeny Grabowskiej
"Kości proroka ", przyprawiła mnie o żywsze bicie sera i już
wiedziałam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Połączenie wątków kryminalnego,
historycznego i mistycznego zapowiadało obiecującą lekturę. Dodałabym jeszcze,
że także z dużą dawką tła obyczajowego.
Kolejne dzieło autorki, która zdobyła moją sympatię i uznanie za wcześniejsze
książki, które przeczytałam. Ałbena Grabowska to kobieta o stu twarzach,
wszechstronnie uzdolniona i niesamowicie utalentowana. Cenię ją, jak zresztą
spora liczba czytelników za interesujący styl, ciekawie budowane fabuły. Wkłada
wiele wysiłku w swoją twórczość, nie wybiera łatwych narracji i prostych
historii. Nie inaczej jest i tym razem.
Powieść jest skonstruowana z trzech oddzielnych części, które jednak w pewnym
momencie wskakują niczym puzzle na swoje miejsce. Każdy wątek jest inny i
wydaje się, że nie mają ze sobą nic wspólnego, ale na końcu wszystkie się
splatają oraz prowadzą do rozwiązania zagadek.
XXI wiek, w Płowdiwie w Bułgarii został zamordowany polski poseł. Ukrzyżowane
ciało i odcięta głowa postawiona na tacy zostały odnalezione w antycznym
teatrze. Śledztwem zajmuje się policjant Dymitr i jego polska przyjaciółka o
bułgarskich korzeniach Margarita, która z zawodu jest archeolożką. Czy uda się
im wpaść na trop morderców i rozwiązać zagadkową śmierć Polaka?
I wiek, Jan Chrzciciel prowadzi dwunastu uczniów do Jerozolimy na spotkanie z
Jezusem. Jeden z nich jest kronikarzem i spisuje nauki Nauczyciela. Czy jego
świadectwo jest rzetelne?
XII wiek, dwunastu Bogumiłów wędruje do Konstantynopola, niosąc cesarzowi
tajemną księgę, wierząc, że ów przyjmie ich religię i uzna za powszechnie
panującą. Czy uda im się dotrzeć do celu i wykonać swoją misję?
Taka konstrukcja powieści to duże wyzwanie dla autorki, także dla mnie, jako
czytelniczki. "Kości proroka "stanowiły swoistą gimnastykę dla mojego
umysłu. Nie było mi łatwo lawirować pomiędzy trzema różnymi historiami, bo
każda z nich wymagała innego rodzaju uwagi, wywoływała różne emocje.
Skonstruowanie historii gdzie akcja biegnie trzy torowo, samo w sobie jest
trudne. Osadzenie fabuły w czasach Chrystusa i w klasztorze Bogumiłów, wymagało
od autorki ogromnej pracy przy studiowaniu realiów tamtych czasów.
Pomysł na książkę zrodził się, gdy Ałbena Grabowska w 2014 r. natrafiła na
informację, o tym jakoby na wyspie Św. Jana koło Sozopola odnaleziono kości,
które mogłyby należeć do Świętego Jana Chrzciciela. Dołożenie współczesnego
wątku ze zbrodnią sięgającą tamtych czasów, oraz uzupełnienie luki czasowej
opowieścią o wędrujących Bogumiłach do Konstantynopola, zdaniem autorki
spowodowało, że historia stała się bardziej kompletna. Powstała w ten sposób
wielowątkowa powieść z wieloma postaciami, dużą ilością miejsc i nawet gdybym
nie wiedziała, że autorka starannie przygotowała się do pisania książki, już na
pierwszy rzut oka widać, że fabuła poparta jest solidną wiedzą.
"Kości proroka"są porównywane do książek Browna, może za przyczyną
rozwiązywania zagadek z przeszłości i teraźniejszości, ale Ałbenie Grabowskiej
udało się stworzyć historię bardziej realną z interesującymi bohaterami, którzy
istnieli albo mogliby istnieć. Na plus przemawia także miejsce akcji, autorka
świetnie oddała klimaty Bułgarii. To swoisty przewodnik po tym kraju, poznałam
dzięki temu lepiej kulturę Bułgarii oraz potrawy regionalne. Szczerze, nabrałam
ochoty, aby kiedyś odwiedzić te miejsca.
Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić czy książka spodoba się innym
czytelnikom tak jak mnie, bo to bardzo specyficzna lektura. Specyficzna, ale
nie powoduje nudy, bo autorka ma dar lekkiego pióra i doskonale wie, o czym
pisze i co chce przekazać. Z dużą przyjemnością czytałam o Janie Chrzcicielu, o
Bogumiłach, z którymi do tej pory nie zetknęłam się w literaturze, kibicowałam
oczywiście Dymitrowi i Margaricie w śledztwie i nie tylko. To bardzo dobrze
dopracowana, porywająca lektura jak każda powieść wychodząca spod pióra Ałbeny.
.
Jeszcze nie miałam okazji czytać tej książki. Ale czeka już na mojej półce.
OdpowiedzUsuńMiłej lektury, serdecznie pozdrawiam.
Usuń
OdpowiedzUsuńJa po weekendzie jestem trochę zmęczona, bo to był pierwszy weekend, w którym mogłam porobić coś na ogródku ;)
Nie czytałam nic Ałbeny Grabowskiej, ale jej książki bardzo często gdzieś się przewijają, czy to na bookstagrami czy w blogosferze, więc zapewne w końcu się za jej jakąś książkę zabiorę, żeby sprawdzić o co tyle szumu ;)
Mam nadzieję, że się spodoba tak jak mnie.
Usuń