Dziewczyna z warkoczem

 

Cześć. Witam Was ponownie moi kochani.

Stare ludowe przysłowie mówi – „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” Dla każdego z nas dom to szczególne miejsce, gdzie każdy czuje się pewnie i dobrze. Ale czy zawsze? A co jeśli ten dom zamiast bezpieczeństwa i ostoi stanie się miejscem największego cierpienia. Gdy w tym domu rozegra się dramat, którego świadkiem jest siedmioletnie dziecko. Nikt o nic nie pyta, chociaż jest ono jedynym świadkiem zbrodni. Los dziecka jest przesądzony, bo z braku innych krewnych zostaje oddane na wychowanie apodyktycznej ciotce. Kiedyś jednak trzeba rozliczyć się z przeszłością, wystawić jej rachunek. Nie jest to proste, ani łatwe. Jak wrócić po latach do pustego domu, uporać się ze wspomnieniami, które nadal tkwią w głowie, a winni zbrodni wciąż przebywają na wolności i mają się całkiem dobrze? Jak wrócić do miejsca, gdzie po raz ostatni widziało się rodziców? Pustka, kurz, wspomnienia i ukryty dowód, którego wszyscy szukają. Winni zbrodni  ludzie, a także ci, którzy chcą, by w końcu prawda wyszła na jaw.

 

Zapraszam do przeczytania najnowszej powieści Krystyny Mirek „Blizny przeszłości”, książki, która tym razem nie jest powieścią obyczajową. To bardzo udany kryminał.

 

Krystyna Mirek – „Blizny przeszłości” – premiera 30 czerwca 2021 – Wydawnictwo Filia

 

Z cyklu Blog Książki Haliny poleca

*RECENZJA*

 

Etykieta powieści kryminalnej i ciekawość jak poradziła sobie doświadczona autorka powieści obyczajowych z tym gatunkiem, przyciągnęła moją uwagę.

Liczyłam na niebanalną historię i czuję się w pełni usatysfakcjonowana. Mimo że powieść zawiera wszystkie wyeksploatowane motywy kryminałów, to jednak pomysł na tę książkę bardzo mi się spodobał. „Blizny przeszłości”, to świetnie skonstruowany kryminał, w którym wszystko jest dynamiczne, wyważone i dopasowane. Nie brakuje w niej także opisów, ale nie są one elementem dominującym fabułę.

Mirek stworzyła tajemniczą sieć zagadek, którą zarzuciła na czytelnika. Cała ta otoczka, trudna niewyjaśniona przeszłość, skorumpowane władze i intrygi w policji dodają powieści smaku i budują odpowiedni klimat. Autorka umiejętnie oddaje atmosferę małego miasta. Wszyscy pozornie wszystko o sobie wiedzą, ale jeżeli ktoś ma dość sprytu, ta wiedza może okazać się zbyt skąpa. Swoją prywatność chowa za zamkniętymi drzwiami, na zewnątrz prezentując obraz idealnej rodziny. Pozory jednak mylą. Za ścianą dzieją się dziwne rzeczy. Nikt nie pomaga, bo nikt nie wie.

Duże uznanie zdobywa kreacja bohaterów, zwłaszcza sposób, w jaki została przedstawiona główna bohaterka.  Majka, to tylko pozornie młoda silna kobieta z charakterem, która postanowiła wypowiedzieć wojnę swoim traumom i ludziom, którzy w przeszłości skrzywdzili jej rodzinę. Pod maską dzielnej i bezkompromisowej policjantki, można dostrzec przerażone dziecko, które powoli i stopniowo próbuje poukładać elementy, będące powidokami minionych zdarzeń, uzupełnić luki w pamięci. Trauma Majki się nie starzeje, zatrzymała ją w tym momencie, w którym ją dopadła. Czasem reaguje jak dziecko, czasem odzywa się w niej głos zakopanego głęboko smutku, strachu i gniewu lub wszystko naraz. Jej powrót po latach powoduje w miasteczku wielkie poruszenie. Jest jedynym świadkiem zbrodni sprzed lat. Co wie? Co pamięta? Wzbudza ciekawość, współczucie oraz przerażenie u niektórych. Jest pewne grono osób, którym powrót Majki jest wyjątkowo nie na rękę. Ci ludzie chcą za wszelką cenę uniemożliwić jej grzebanie w starej sprawie, bo im dłużej przebywa w Borkach, tym większe jest zagrożenie, że wyjdą na jaw zaniedbania w śledztwie i inne ciemne sprawki.  Dziewczyna jest jak uwierający kamień w bucie, na który trzeba zareagować, którego trzeba się pozbyć. Każdy ma swój strach, szyty na miarę, zarówno Majka , jak i mieszkańcy miasteczka. Jak ma sobie z tym wszystkim poradzić? Jedyną życzliwą osobą, jest jej kolega z pracy, przed którym nie potrafi się otworzyć. Majka tkwi w przeszłości, żalu i przekonaniu, że nikim nie może się związać. Wydaje się, że bliskość tych dwojga, pełna niedopowiedzeń i sekretów tak naprawdę jest niemożliwa. Ich relacja jest wyjątkowo skomplikowana, każde z nich na tę bliskość reaguje w różny sposób. Zmuszeni są razem pracować w tej atmosferze napięcia i niedomówień, a ich wspólny spektakularny sukces nie przyniesie ulgi, gdyż komendant, chcąc się pozbyć dziewczyny, całą zasługę przypisuje Michałowi. Przełom następuje wtedy, gdy Mirski, zbiera się w końcu na odwagę i postanawia przeprowadzić rzetelne śledztwo w sprawie zabójstwa Sokoła. Wreszcie można  dostrzec światełko w tunelu.

Książkę powinni przeczytać wszyscy, którzy już są zmęczeni zalewem krwi w powieściach, stosami trupów, potęgującą się falą przemocy w każdym kolejnym kryminale. Czytałam „Blizny…” z dużym zaciekawieniem, nie wiedząc, że autorka na koniec zostawi coś nieodkrytego. Zakończenie pozostawiło wiele pytań, także z ciekawością sięgnę po kolejny tom.

 

Dziś już z Wami się żegnam, przesyłając wirtualne uśmiechy, życząc miłego poniedziałku i całego tygodnia.

 

Tytuł: Blizny z przeszłości
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 360
Gatunek:  thriller psychologiczny
Data premiery: 30 czerwca 2021
Moja ocena: 07/10




Komentarze

  1. Mam tę książkę, ale jeszcze do niej nie zajrzałam. Jestem ciekawa nowej twarzy Krysi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarzuca się blogerom, że opinie o tej książce są pozytywne, wiadomo dlaczego. Mnie się naprawdę podobała i moja opinia o niej byłaby taka sama bez względu na sposób w jaki weszłabym w jej posiadanie. Ciekawa jestem, czy Tobie przypadnie do gustu ?

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja