Świat iluzji i kłamstw

 

Cześć witam Was ponownie moi kochani.

 

Dziś coś o oszustach. Takich w cudzysłowie. W dobie internetu każdy ma możliwość przedstawiania siebie, tak jak chce i może opublikować, co chce, niekoniecznie prawdę. Ludzie z drugiej strony komputera nie są w stanie zweryfikować, czy osoba pisząca o sobie, pisze prawdę, czy to tylko wykreowany wizerunek i manipulacja odbiorcami. Istnieją osoby, którym wystarcza tworzenie takiego wizerunku siebie. Nie chce im się pracować nad sobą, skoro mogą udawać, ponieważ najlepiej łudzić się, że nikt się nie zorientuje, albo minie sporo czasu, zanim inni poznają się na fałszu i odkryją, jaka ta osoba jest naprawdę. Istnieje zdrowa granica pomiędzy wyobrażeniem a oczekiwaniem. Często mamy konkretne oczekiwania wobec siebie i innych. Potrzeba wymuszania oraz narzucanie sobie i innym tego, jaki ktoś, czy coś ma być, narusza prawo wolnej woli i sygnalizuje, że osoba, która to robi, ma problem z akceptacją. Ma ciśnienie na to, jak ma być, wymusza i stosuje szantaż emocjonalny. Czy nie lepiej być sobą ? Czy z lęku przed brakiem akceptacji i samotnością, lepiej udawać ? Czy brak możliwości wyrażenia swoich prawdziwych uczuć to już nie jest samotność?

 

Porzucam już te rozważania, które nasunęły mi się po przeczytaniu ”Oszustki”, bo to temat rzeka i można by jeszcze długo i nudnie o tym pisać, aż stracicie zainteresowanie tym, co chciałam Wam opowiedzieć o książce, którą ostatnio przeczytałam. Jej lekturę skończyłam niedawno i trochę z nią czasu spędziłam, bo to dość opasłe tomiszcze, napisane drobnym drukiem, ale wierzcie, mi warto było. To bardzo dobra powieść, warta uwagi i spędzonego z nią czasu, napisana pięknym językiem, wspaniale przetłumaczona.

 

Z cyklu Blog Książki Haliny poleca:

 Janelle Brown – Oszustka  - premiera 14 lipca  2021 – Wydawnictwo Agora

 

*RECENZJA*

 

Świat iluzji i kłamstw

 

„Chodzi o to, by mieć więcej niż inni, tak, ale piękno jest jednak kwestią efemeryczną: zawsze znajdą nowsze, ładniejsze cacka, którymi można zastąpić poprzednie”.

 

Każdy w swoim życiu gra jakąś rolę, w pewnym sensie oszukuje. Teraz w dobie Internetu to zadanie jest znacznie ułatwione. Każdy kreuje swój wizerunek, jak chce, a czasem przy okazji odsłania swoje życie, narażając się tym samym na bycie obserwowanym. Nigdy do końca nie wiadomo, kto nas obserwuje i w jakim celu to robi. Ta powieść jest thrillerem opartym na erze mediów społecznościowych obecnych w naszym życiu, z których w mniejszym lub większym stopniu korzystamy.

Książka ma intrygujące założenie z przyciągającym uwagę prologiem. Oszustka, to trochę mylący tytuł. W powieści oszustki są, co najmniej dwie. Diana i Vanessa, którym autorka naprzemiennie oddaje głos, z tą tylko różnicą, że jedna wie, że jest oszustką, a druga, chociaż oszukuje wszystkich wokół, za oszustkę się nie uważa.

Jedna z nich stworzyła z oszustw i okradania bogatych, sposób na swoje życie, a ostatnim skokiem mającym zakończyć jej złodziejską karierę ma być obrabowanie rodziny Lieblingów, której członkowie w młodości potraktowali ją podle i rozdzieli z miłością życia na zawsze.

Druga z nich jest znaną influencerką na instagramie i pokazuje publiczności swoje nieprawdziwe oblicze. Prowadzi wspaniałe życie pełne pieniędzy i blichtru. Oszukuje innych i siebie, chyba nawet jej się to do pewnego momentu podoba, ale jednak mimo mnóstwa obserwatorów jest samotna i nieszczęśliwa.

W naprzemiennych perspektywach i liniach czasowych czytelnik poznaje główne bohaterki, oszustkę i bogatą influencerkę. Każda z nich jest wspaniale wykreowana, każda ma swój głos i staje się odrębną indywidualnością. Przedstawienie historii z dwóch punktów widzenia, to był świetny sposób na poprowadzenie fabuły, ponieważ punkty widzenia bohaterek są tak bardzo różne, a ich powiązanie zaskakuje i intryguje.

W pewnym momencie drogi kobiet się krzyżują, a retrospekcje dotyczące ich życia, dają lepsze zrozumienie różnych światów, w których dorastały. Obie mają przeszłość, której nie są świadome, a ich portrety nie są jednowymiarowe. Jedna z nich nie jest do końca wyrachowaną oszustką, a druga sztuczną pozbawioną ludzkich uczuć rozpieszczoną pannicą. Jest też w tym wszystkim mężczyzna, który wikła kobiety w swoje kłamstwa. Żadna z nich nie wie, kim jest naprawdę, która jego twarz jest prawdziwa. Rozpoczyna się swoista gra pomiędzy uczestnikami. Gra pozorów i oszustw. Czytelnik także zostaje w nią wciągnięty. Chwilami wątpi w to, kto jest prawdziwym oszustem i kto kogo tak naprawdę wyprowadza w pole. To samo wydarzenie przedstawione z dwóch punktów widzenia sprawia, że w miarę rozwoju akcji, czytelnik coraz bardziej wątpi w to, co kto mówi i, czy jest to prawdą.  Z czasem grono oszustów się powiększa i ta, która początkowo jawi się, jako jedna z największych, zostaje przyćmiona przez resztę uczestników gry.

Wspaniała historia pełna intryg, tajemnic i szokujących incydentów. Ta książka jest powieścią o czasach instagrama i rzeczywistości internetowej. Media społecznościowe, brudne rodzinne sekrety, kłamstwa, tajemnice i przerażająca stara rezydencja składają się na ten psychologiczny, trzymający w napięciu, oparty na postaciach, niesamowity thriller. Niezwykła, psychologiczna gra w kotka i myszkę. Tylko do końca nie wiadomo, kto jest myszą a kto kotem?  Trudno ustalić, kto jest złoczyńcą, a kto ofiarą.

Jestem pod wielkim wrażeniem „Oszustki”. Janelle Brown stworzyła wyjątkową, bardzo mądrą i przemyślaną powieść. Podobał mi się sposób, w jaki ta historia się rozwijała, chociaż czasami rozdziały wydawały się nieco powtarzalne, a długie sekwencje retrospekcji były często skomplikowane i nudne, to książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem. Pomimo sporej ilości poruszonych tematów takich jak, ubóstwo, przywileje i choroby psychiczne, wszystko zostało płynnie powiązane i razem tworzą jedną spójną całość.

Oprócz wciągającej fabuły książka jest ostrzeżeniem przed tym, jak długo utrzymujące się, mocno utrwalone przekonania, mogą być błędne i szkodliwe. Mówi również o akceptacji winy za popełnione błędy i dokonywania własnych wyborów.

Piękny, inteligentny i sarkastyczny styl pisania, pozwalający się wczuć w sytuacje bohaterów, którzy mają wiele wad i cierpią z powodu swoich niepowodzeń z przeszłości. Spora ilość przydługich opisów, jest rekompensowanych przez zwroty akcji. Zakończenie trochę wymuszone i naciągane, chociaż nie mogę stwierdzić, żeby nie było satysfakcjonujące.

Na koniec taka moja mała dygresja. Sukces tej książki w Polsce jest zapewne zasługą tłumacza Łukasza Błaszczyka, który wspaniale oddał klimat książki i sprawił, że chciało się ją czytać i czytać.

 

 „To właśnie dał mojemu pokoleniu internet: możemy bawić się w Boga. Możemy stworzyć człowieka na własne podobieństwo, powołać go do życia od podstaw. Jedyne, czego trzeba, to iskierka, która zapłonie gdzieś tam pośród miliardów innych stron internetowych, kont na Facebooku i Instagramie: jeden profil, jedno zdjęcie i jedna biografia, i oto jest: nowy byt żyjący własnym życiem”.

 (mała uwaga na koniec administratorzy FB i IG uznali cytat z książki, który wybrałam dla lepszego zobrazowania recenzji, tak na marginesie bardzo dobrej i nagradzanej książki, za naruszenie regulaminu portalu - pozostawiam to bez komentarza)

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

 

Tytuł: Oszustka
Autor: Janelle Brown
Wydawnictwo: Agora
Ilość stron: 558
Gatunek:  kryminał / thriller psychologiczny
Data premiery: 14 lipca 2021
Moja ocena: 08/10




Komentarze

  1. Mnie też Oszustka mocno wciągnęła. To świetna powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobra, jedna z lepszych jakie w tym roku przeczytałam i do tego świetnie przetłumaczona. :)

      Usuń
  2. Książka bardzo mi się podobała i masz całkowitą rację - świetnie jest przetłumaczona. Historia przewrotna i wciągająca a swoją uwagą na koniec (naruszenie regulaminu) sprawiłaś, że prawie spadłam z krzesła!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak, też mnie zamurowało jak zobaczyłam ten komunikat i obcięli mi zasięg. Dobrze, że całego postu z recenzją nie usunęli. To byłaby dopiero historia. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja