Jak pokochać cudze dziecko
Dzień dobry.
Witam Wszystkich serdecznie w kolejnym wspaniałym jesiennym
dniu.
Słowo ”macocha” wyjątkowo źle mi
się kojarzy. W baśniach były to kobiety złe, podstępne pełne zawiści i taki
stereotyp wszyscy chyba mamy w głowie. Czy macocha może być dobrą, kochającą
matką ? Zastąpić dziecku tę prawdziwą ? Obecnie już nikogo nie dziwi rodzina
patchworkowa, ale to nie znaczy, że tworzenie nowej nie oznacza dla dzieci
dramatu i nie są powodem spięć. Taka
sytuacja jest trudna zwłaszcza dla kobiet, które wiążąc się z osobami po przejściach nie zdają sobie
sprawy, z jakimi problemami jest związana taka decyzja. Związek z
osobą posiadającą pewien bagaż doświadczeń nie jest taki prosty, jakby się
mogło wydawać i wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Brak akceptacji ze strony
dziecka partnera to sytuacja niezwykle powszechna, która nie pozostaje bez
wpływu na psychikę kobiety. Dodatkowo przytłaczająca jest świadomość
tego, że była żona już zawsze będzie obecna w ich życiu właśnie ze względu na
wspólne potomstwo.
Ten problem wspaniale
przedstawiła Danuta Awolusi w powieści „Macochy”. Od tej powieści zaczęła się
moja niesamowita przygoda z twórczością autorki.
Z cyklu Blog Haliny poleca
Danuta Awolusi – Macochy –
premiera 10 września 2019 – Wydawnictwo Prószyński i S-ka
*RECENZJA*
Czy można pokochać cudze dziecko
? W patchworkowej rodzinie, funkcjonowanie jest utrudnione. Jej dzieci, jego
dzieci, były mąż, żona. Rodzicom nie wyszło zakładają nowy związek z kimś innym
i w tym wszystkim są dzieci, które są zagubione, zdezorientowane często
zbuntowane. Trudno im uwierzyć, że nadal są kochane. Partnerzy, którzy od nowa
układają sobie życie muszą uczyć się jak być rodzicami nie tylko dla swoich
dzieci w nowej sytuacji, ale także dla tych obcych, które muszą zaakceptować.
Cieszą się z nowego związku, a ich dzieci niekoniecznie. Różnie mogą
zareagować zazdrością, złością, współczuciem dla drugiego rodzica, takie uczucia
są zrozumiałe i normalne. Trzeba zdefiniować swoją rolę w nowej rodzinie,
zbudować więź z dziećmi partnera. Nie będzie to ani łatwe ani proste.
Bohaterki powieści mają o tyle łatwiej, że nie posiadają
własnego potomstwa, więc mogą z całym zaangażowaniem skupić na dzieciach swoich
partnerów i poświęcić im właściwą uwagę i miłość. Nadia i Anita, poróżniły się
wiele lat temu i nie utrzymywały ze sobą kontaktów, połączył je jednak podobny
los. Obie związały się z mężczyznami po przejściach, którzy mają dzieci z
poprzednich związków. Spotykają się przypadkiem w grupie wsparcia, gdzie wiedzą
już że walczą z tym samym problemem. Obie nie radzą sobie z faktem bycia
macochą i szczerze nienawidzą dzieci tej
pierwszej. Długo ukrywają przed uczestnikami, że łączą je więzi rodzinne, lecz
kobiety szybko wyczuwają negatywne emocje między nimi i próbują je pogodzić.
Nadia, cicha i spokojna, w dzieciństwie robiła wszystko, aby
zaspokoić ambicje rodziców. To kobieta sukcesu, ma wszystko o czym marzy, ale
do szczęścia brakuje jej miłości. Gdy myśli, że
szczęście znajdzie u boku Olafa, na tym idealnym związku pojawia się
rysa. Okazuje się, że ten jedyny, wymarzony mężczyzna, z którym postanowiła
dzielić swoje życie, oprócz siebie ofiarowuje jej także swoją kilkuletnią córkę
Klaudię.
Anita, jest zupełnym przeciwieństwem Nadii. Jest kreatywna i
przebojowa, zawsze zbuntowana i liczy się dla niej tylko tu i teraz. Kiedy w
końcu zamierza ustabilizować swoje życie osobiste i wyjść za mąż, okazuje się, że oprócz męża zyska jeszcze
Leosia, syna z poprzedniego związku partnera.
Każda z kobiet ma swoją historię, chociaż wychowały się w
tym samym domu, to tak naprawdę nie łączyła ich siostrzana więź. Są zupełnym
przeciwieństwem siebie. To niespodziewane spotkanie po latach w grupie wsparcia
Macochy Polska powoduje, że powracają dawno zapomniane urazy z dzieciństwa. Pomimo trudnych
początków, siostry próbują naprawić swoje relacje i poznać się na nowo.
Autorka podjęła się napisania powieści o zwyczajnej, ale
ważnej tematyce.
„Macochy”, to nie zwykła powieść obyczajowa z etykietką
kobieca, ale nie opowiada ona o nieszczęśliwej miłości i małych
bezbronnych kobietkach. To piękna historia. Powieść o rodzinie, trudnych
wyborach i niełatwych decyzjach. To podczas czytania tej książki zakochałam się
w stylu pisania autorki i jej umiejętności opowiadania o trudnych sprawach, w
pozornie lekkiej i łatwej formie.
„Być
może nie ma na świecie nic trudniejszego od przyznania się do nienawiści.
Nienawiści do dziecka. Nie znam nikogo, kto by kiedykolwiek powiedział coś
takiego głośno. Nigdzie o tym nawet nie czytałam”
Tytuł: Macochy
Autor: Danuta Awolusi
Wydawnictwo: Prószyński i
S-ka
Ilość stron: 480
Gatunek: Powieść obyczajowa
Data premiery: 10 września 2019
Moja ocena: 07/10
Jak ja uwielbiam tego typu historie. Zapisuję sobie tytuł tej książki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Danuty Awolusi. Jeszcze mam na półce "Twoja wina" :)
Usuń