Niewiedza jest błogosławieństwem

 

Dzień dobry.

Witam Wszystkich serdecznie. 

 

Czy zastanawialiście się nad tym, czy znacie wszystkie szczegóły historii swojej rodziny? Czy znacie swoje drzewo genealogiczne ?

Nie każdemu wystarczy wiedza o rodzinie, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Próbuje drążyć, sprawdzać, dowiedzieć się czegoś więcej, zwłaszcza gdy członkowie starszych pokoleń ewidentnie  nie chcą o tej przeszłości rozmawiać. Dawne tajemnice nie dają spokoju. Grzebanie w przeszłości zbyt głęboko, może być fatalne w skutkach, czasem lepiej o niej nie wiedzieć za dużo. Czy nasze praprababcie, babcie nie mówiąc nam wszystkiego, nie próbują nas w pewien sposób ochronić przed tą wiedzą o przeszłości?

 

Po przeczytaniu książki Ałbeny Grabowskiej „Matki i córki” w mojej głowie zrodziło się mnóstwo pytań. Na przykład. Dlaczego nie potrafimy rozstać się z przeszłością ? Czy przeszłość decyduje o przyszłości ? Jak poradzić sobie z przeszłością i dlaczego tak nią lubimy żyć? Sądzę, że czasem po to, żeby móc wszelkie swoje niepowodzenia zwalić na to co zdarzyło się w przeszłości, za swoje nieudane życie, za nietrafione decyzje obciążyć kogoś innego. Usprawiedliwić nasze życiowe porażki. Ziarnko prawdy jakieś w tym wszystkim jest, dziedziczymy po przodkach wiele i przeszłość także, ale czy nie możemy jednak tego wszystkiego zmienić, zamiast biernie się przyglądać i narzekać ze stwierdzeniem na ustach: To nie moja wina, że tak jest. Nie? Czy aby na pewno ?

 

Z cyklu Blog Książki Haliny poleca:

 

Ałbena Grabowska – Matki i Córki – premiera 16 października 2019 – Wydawnictwo Marginesy

 

*RECENZJA*

 

Niewiedza jest błogosławieństwem

 

„Ile kobieta może udźwignąć? Więcej, niż się wydaje, ale ile to jest "więcej"?”

 

Abłena Grabowska można by rzec, że to autorka o stu twarzach, tak różnorodne są jej książki. Czytałam już kilka i każda z nich jest inna, niecodzienna, nieporównywalna. 

„Matki i córki”, to opowieść o tajemnicach rodzinnych, niewyjaśnionych sprawach z przeszłości, dramatach tak ogromnych, że żadna z kobiet nie chce o nich rozmawiać, ani pamiętać.

Bohaterkami powieści są cztery kobiety. Każda z nich była kiedyś córką, a później matką, a ich życie naznaczone jest wielką traumą. Każda skrywa w głębi duszy jakiś mroczny sekret, o którym wolałaby nigdy więcej nie myśleć. Lecz by poznać prawdę o sobie, trzeba odkryć prawdę o swoich korzeniach. Tak przynajmniej myśli Lila, najmłodsza bohaterka i dąży do poznania historii swojej rodziny. Zastanawia się, co ona sama zostawi swojej córce. W wielowątkowej fabule zostały splecione losy czterech pokoleń, otoczonych aurą tajemnic, niedomówień, sekretów, które wraz z rozwojem akcji ciekawią coraz bardziej. Autorka powoli odkrywa przed czytelnikiem prawdziwą historię poszczególnych kobiet, oddając im głos jako narratorkom. Pozwala poznać, cały dramat i koszmar, który był ich udziałem.

 

Prababka Maria, podążając na Sybir za ukochanym mężem, nie zdaje sobie sprawy, jaki los ją tam spotka. Bardzo szybko żałuje pochopnie podjętej decyzji.

 

Babka Sabina, była kiedyś wspaniałą i znaną skrzypaczką. Jej koncertów słuchały tłumy ludzi, zachwyconych jej talentem. Gdy trafia do Ravensbrück, skrzypce i umiejętność grania, w jakimś sensie ratują jej życie. Życie, które napiętnowane zostaje koszmarem obozu, do końca jej dni.

 

Matka Magdalena, postanowiła założyć rodzinę, mieć dzieci, wieść inne życie niż jej matka i babka, ale niestety dokonała niewłaściwego wyboru. Mężczyzna, z którym chciała spędzić życie, był ogarnięty obsesyjnym marzeniem wyjazdu do Paryża, tak bardzo, że Magdalena okazała się dla niego mało ważna.

 

Córka Lila, bezwiednie powiela błędy kobiet w swojej rodzinie, chociaż podejrzewa, że wszystkie jej problemy mogą mieć podłoże w przeszłości. Im Lila chce dowiedzieć się więcej o historii  swojej rodziny, tym natyka się na coraz większą niechęć ze strony swoich kobiet. Rozwiązanie tych tajemnic wydaje się  nierealne, skoro osoby, które wiedzą najwięcej, nie chcą o tym rozmawiać.  Pytania o brak pamiątek i zdjęć zbywają kłamstwami albo milczeniem. Nie chcą wyjaśnić młodej kobiecie, dlaczego nigdy w ich domu nie było mężczyzny, ojca.

 

 Abłena Grabowska jak zwykle pozytywnie mnie zaskoczyła. Miałam wrażenie, że czytam cztery książki w jednym, tak różnorodne są historie wszystkich kobiet, tak jak różnorodne było ich życie. Te historie są jednak ścisłe ze sobą splecione, i autorce udało się związać je w jedną spójną całość. Cztery odległe światy, zupełnie inne okresy historyczne, z których autorka stworzyła bardzo dobrą książkę, gdzie głos oddała poszczególnym kobietom, co pozwoliło czytelnikowi poznać wszystkie rodzinne sekrety. Bardzo zgrabnie połączyła wszystkie wątki, tworząc, smutną i piękną historię, z zaskakującym zakończeniem.

 

Po lekturze książki musiało minąć trochę czasu, żebym mogła poukładać sobie swoje myśli i podzielić się moimi spostrzeżeniami i refleksjami. Muszę przyznać, że ta powieść wywarła na mnie niesamowite wrażenie i pozostawiła niezatarty ślad. Wciąż o niej myślę i zastanawiam się, ile takich historii było udziałem kobiet, ile takich tragedii jest ukrytych na dnie serca i nigdy nie ujrzały i nie ujrzą światła dziennego.

 

„Jeśli ktoś nie przyjmuje twojej ofiary, to nie znaczy, że do niej nie doszło”.

 

Książka z własnych prywatnych zbiorów.

 

 

Tytuł: Matki i córki
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Marginesy
Ilość stron: 368
Gatunek:  Powieść obyczajowa/ z historią w tle
Data premiery: 16 października  2019
Moja ocena: 08/10




Komentarze

  1. Bardzo cenię slobie prozę autorki. Tej książki jeszcze nie miałam okazji czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka na przeczytanie. Mam nadzieję na takie emocje, jakie towarzyszyły Tobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, że się nie rozczarujesz. Miłej lektury. :)

      Usuń
  3. Bardzo lubię książki Autorki. Zawsze gwarantuje mi sporo emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię książki Abłeny, w miarę możliwości, czytam wszystko co napisze i wyda.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja