Tropy
Dzień dobry.
Witam Wszystkich serdecznie.
Recenzja, którą dziś prezentuję na moim blogu, nie jest
nowa. Ukazała się na moim profilu na LC w listopadzie 2018 roku. To trzy lata
temu. Równo trzy lata temu w październiku
miała premierę „Dziewczyna z gór” – Małgorzaty Wardy. Pisałam wtedy na
zakończenie recenzji, że ta książka, to jedna z tych, o których nie da się
zapomnieć tak szybko. Dziś z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że pomimo
upływu czasu, wciąż ją pamiętam i recenzja, którą wtedy napisałam, jest nadal
aktualna. Nadal zgadzam się z tym, co wtedy napisałam i nie wiem, co miałabym
jeszcze dodać. Chyba tylko trzy słowa: Czytajcie, bo warto.
Teraz powieść doczekała się wznowienia w nowej szacie
graficznej, a autorka napisała do niej ciąg dalszy, którego jestem
niezmizernienie ciekawa.
Tropy
" Dziewczyna z gór" to mroczna historia opowiedziana z
perspektywy Nadii Okołtowicz. Ma dwadzieścia pięć lat, kiedy w towarzystwie
mężczyzny odkrywa zwłoki ludzkie rozszarpane przez wilki. Niebezpieczeństwo,
zimowa aura i odludzie a tych dwoje
podążających jedną drogą z jakiegoś powodu nagle się rozstaje. A czytelnik
dowiaduje się, że Nadia jest dawno porwaną dziewczynką, której nigdy nie
odnaleziono. Jej niespodziewane pojawienie się rodzi kolejne pytania, a na jaw
zaczynają wychodzić tajemnice. Okazuje się, że nic nie było takie, na jakie
wyglądało, a sprawa sprzed lat ma drugie dno, które zmieniło życie wielu osób.
Przejmująca historia nie tylko porwanej dziewczynki, której zostało odebrane
swoiste prawo wyboru, ale opowieść o mężczyźnie, który po traumatycznym
dzieciństwie postanawia zrobić w życiu coś ważnego i podejmuje dramatyczną
decyzję.
Wiemy, kto, ale nie wiemy dlaczego? Warda tak skonstruowała swoją opowieść, że
byłam przekonana o tym, że rozumiem bohaterów, jednak motywy ich postępowania
są swoistą zagadką. Jak we wszystkich powieściach autorka posługuje się
retrospekcjami, dzięki którym można poznać
złożoność historii Nadii oraz ludzi z jej otoczenia.
Świetna książka dotykająca mnóstwa ważnych tematów, a mimo to nie sprawia
wrażenia, że ich jest zbyt wiele. Trudno określić, który problem w książce jest
najważniejszy. Mamy tu wątek zaginięć, poruszona zostaje też kwestia rodzin
zastępczych, których dobór budzi niepokój. Często słyszymy o przemocy i
nieprawidłowościach dziejących się w takich rodzinach. Ale głównie książka
dotyczy problemu manipulacji. Autorka powoli przedstawia powody, dla których
Nadia po uprowadzeniu w pewnym momencie nie skorzystała z możliwości ucieczki.
Małgorzata Warda napisała wyjątkową książkę o umiejętności wybaczania i
powodów, dla których należy to robić. Udało się jej wiarygodnie przedstawić
psychologiczne wątki i skonstruować historię w taki sposób, że miałam wrażenie,
jakbym czytała pamiętnik Nadii. Opisana niesamowicie plastycznie przyroda,
która stała się malowniczym tłem całej powieści, jest dopełnieniem całości.
Polecam. Kolejna dobra książka autorki ze świetną fabułą, o której nie da się
zapomnieć na długo po zakończeniu lektury.
Przyznam, że dawno nie czytałam książek tej autorki. Tę pozycję chętnie więc poznam w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńJest tyle tych nowości, że trudno za nimi nadążyć, ale po książki Wardy sięgam w ciemno.
UsuńLubię styl Autorki i będę miała tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuńJest już druga część, a ma być trzecia. :)
UsuńPierwszy tom mam /dawne wydanie/. Drugi w panach.
OdpowiedzUsuńTeż czytałam tamto wydanie, teraz to tylko w ramach odświeżenia. Będzie trzecia część. :)
UsuńCały czas przymierzam się do tej książki. Może długie jesienne wieczory i Twoja recenzja mnie wreszcie zmobilizuje :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Dla mnie Małgorzata Warda jest gwarancja dobrej literatury :)
Usuń