Jedyny pewnik w życiu to śmierć

 Dzień dobry.

Witam wszystkich serdecznie
Rzadko się zdarza, że czytanie powieści kryminalnej może wywołać w czytelniku refleksje i być powodem do przemyśleń. Zazwyczaj ma ona być źródłem rozrywki, wyzwaniem dla czytającego, który lubi rozwiązywać kryminalne łamigłówki kto i dlaczego zabił. Typowaniem winnego, zanim autor odkryje go w finale.

Dlatego dużym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że kryminał „Śmierć nie ucieknie” Przemysława Borkowskiego zmusił mnie, do zastanowienia się nad tym jak traumy z dzieciństwa wpływają na dorosłe życie. Pokazał nie tylko przyczynę, ale także skutki. Co może się stać gdy zostanie się oszukanym, przez najbliższych, którym ufało się bezgranicznie. Do czego może doprowadzić dorastanie w poczuciu krzywdy, że ci, co mieli chronić, przysporzyli tylko cierpień. Zamiast miłości, ofiarowali przemoc i obojętność.

Chyba nie wiele czasu poświęcamy na to, żeby się zastanawiać na tym, czy nasze dzieciństwo i tego, jakie było, ma wpływ na nasze obecne życie. Jak bardzo jesteśmy tą przeszłością obciążeni. Wsparcie rodziny lub jego brak ma znaczące oddziaływanie na każdego z nas, na to, jacy jesteśmy. Nie da się uciec od traumatycznych przeżyć, rodzinnych przekleństw, kłamstw, genetycznych obciążeń. Wypłyną któregoś dnia na powierzchnię w najmniej oczekiwanym momencie.

Z cyklu Blog Książki Haliny poleca:

Przemysław Borkowski kryminalnie – Śmierć nie ucieknie - premiera 27 października 2021 r. – Czwarta Strona Kryminału.

Jedyny pewnik w życiu to śmierć

„Najniebezpieczniejszymi kobietami nie są te, które masz ochotę przelecieć, lecz te, którymi masz ochotę się zaopiekować”.

Prokurator Seredyńska, to twarda babka z zasadami, która nieomal zginęła podczas rozwiązywania poprzedniej sprawy, rok temu. Czy, to wywołało u niej stres pourazowy i chęć większego działania za biurka ? Wprost przeciwnie, im więcej czasu upływa od owego zdarzenia, tym Seredyńska bardziej tęskni za tamtą dawką adrenaliny, ale niestety kolejne zadanie, jakie otrzymuje od szefowej, jest banalne, z którym poradziłby sobie pierwszy lepszy prokurator tuż po aplikacji. Seredyńska jest tym zawiedziona, trudno zmobilizować się jej do działania i zaangażować w śledztwo, bo jest to typowe zabójstwo z użyciem tępego narzędzia, którego sprawcą prawdopodobnie jest partnerka ofiary. Dużo śladów i mało wątpliwości. No może tylko jeden znaczący szczegół. Mieszkanie, w którym znaleziono zwłoki, należy do wschodzącej gwiazdy sceny muzycznej Julii Gierszewskiej, córki byłego prominenta, znanego profesora. Gabriela Seredyńska bardzo szybko orientuje się, że została wystawiona na odstrzał, więc musi dotrzeć do prawdy za wszelką cenę. Determinacja, z jaką angażuje się w sprawę, znów może zagrozić jej życiu, i nie tylko jej.

Julia, wychowana w toksycznej rodzinie, nieszczęśliwa od dziecka. Ma wreszcie swoje pięć minut, okupione związkiem z mężczyzną, który zupełnie jej nie szanuje, okrada z zysków i wyładowuje na niej swoje frustracje. Pewnego dnia kobietę budzi dzwonek telefonu partnera i dziwi ją, że ten nie odbiera. Julia, która nie pamięta, co wcześniej się wydarzyło, postanawia odnaleźć nieustannie dzwoniący telefon. Gdy w końcu jej się to udaje, już wie, dlaczego jego właściciel nie odbiera, tylko że na jakąkolwiek pomoc jest już za późno. W tym momencie wraca do kobiety cała przeszłość i to, co kiedyś zrobiła. Nie pozostaje jej nic innego jak ucieczka przed siebie, byle dalej od tego miejsca. Siada do taksówki, która na nią czeka pod blokiem i rusza w drogę. Kierowca doskonale wie kim, ona jest, natomiast Julia nie ma zielonego pojęcia, kim jest człowiek, z którym wybrała się w podróż. Kto znajduje się w większym niebezpieczeństwie? Dziewczyna, czy wiozący ją mężczyzna?

W miarę rozwoju fabuły napięcie wzrasta. Z jednej strony mrożące krew w żyłach śledztwo, które nagli czas, a z drugiej powieść drogi, z uciekającą podejrzaną w roli głównej.

Stała się rzecz dziwna, bo bardziej kibicowałam Julii niż Gabrieli. Nie wiem, czy to zasługa przedstawienia historii i kreacji bohaterów, czy moje nastawienie. Przeważnie w kryminałach stoi się po stronie śledczych, tym razem nastąpiło odwrócenie ról. Postać Gabrieli Seredyńskiej jest zaledwie tłem, dla dwójki antagonistów. Bardziej fascynowała mnie nieustająca gra pomiędzy Julią a mężczyzną, który pomaga jej w ucieczce, niż to, czy dopadną ich depczący im po piętach śledczy. Oboje z trudnym dzieciństwem, mrocznymi tajemnicami, bez widoków na lepszą przyszłość, niczym Bonnie i Clyde. Cały czas zastanawiałam się, kto i kiedy pociągnie drugie w dół.

Gdy kończyłam czytać „Rytuał łowcy”, nie sądziłam wtedy, że autor postanowi kontynuować przygody Gabrieli Seredyńskiej. „Śmierć nie ucieknie” i „Rytuał łowcy” owszem łączy postać nieustępliwej pani prokurator, ale to zupełnie inna historia, równie świetnie napisana, lecz moim zdaniem bardzo różni się od swojej poprzedniczki. Brzmi to jak zarzut, ale to naprawdę jest dobra powieść, świetnie napisana, wciągająca z bardzo dobrą intrygą kryminalną. Może tylko zabrakło mi rozwinięcia życia prywatnego Gabrieli i wyjaśnienia jak to się stało, że Serdyńska została nagle prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie (chyba po sukcesie spektakularnego śledztwa z poprzedniej części). Lekko drażniło mnie też, nieustanne wspominanie o maseczkach i niedwuznaczne odwołania do polityki (dość mam tych tematów w mediach na co dzień, sięgam po książkę, żeby się od tego odizolować), ale można przymknąć na to oko i cieszyć się z lektury bardzo dobrze napisanego kryminału.

Ta część jest mniej krwawa, mniej drastyczna, ale za to bardziej dynamiczna, pełna zaskakujących zwrotów akcji, bez zbędnych wątków pobocznych. Jestem pod ogromnym wrażeniem po mistrzowsku skonstruowanej intrygi, znakomitych scen pościgu, rodem z filmów sensacyjnych i nieoczekiwanego i zaskakującego finału. Ogólnie rzecz ujmując, powieść bardzo mi się podobała i pomimo maleńkich zastrzeżeń, w mojej ocenie klasyfikuje się dość wysoko. Przemysław Borkowski kolejny raz udowadnia, że potrafi tworzyć niebanalne kryminały, które zachwycają dynamiką i świetną kreacją postaci. Sądzę, że na kolejne perypetie Gabrieli Seredyńskiej przyjdzie mi poczekać, ale z wielką ochotą i przyjemnością po nie sięgnę.

„Potwierdzała się po raz kolejny smutna prawda, że trudno utrzymywać kontakty z kimś, z kim nie łączą nas konkretne sprawy do załatwienia”.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Czwarta Strona Kryminału.

Tytuł: Śmierć nie ucieknie
Autor: Przemysław Borkowski

Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału
Ilość stron: 448
Gatunek: kryminał/thriller
Data premiery: 27 października  2021
Moja ocena: 07/10




Komentarze

  1. Uwielbiam, gdy podczas czytania napięcie wzrasta. Jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemysław Borkowski pisze z niezwykłą lekkością, dobrze się czyta. :)

      Usuń
  2. I kolejna książka, która "przez Ciebie" trafia na długą listę do przeczytania. Lubię odczuwać emocje podczas czytania. A kolejnym pewnikiem prócz śmierci są podatki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety będą je z nas zdzierać dopóki żyjemy. Książka warta przeczytania. :)

      Usuń
  3. Nie miałam jeszcze okazji poznać autora. Po Twojej recenzji myślę, że będę musiała to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy bym nie przypuszczała, że człowiek kabaretu pisze tak świetne kryminały. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja