Ludowe obrzędy i inne wierzenia

 

Dzień dobry.

Witam wszystkich serdecznie.

 Dopadła Was jesienna chandra? Humory lekko skwaszone? Mam niezawodny sposób na to, jak nie dać się jesiennej chandrze i poprawić sobie humor. Dla mnie niezawodnym eliksirem, który nieodmiennie poprawia mój nastrój, są książki Małgorzaty Starosty. Czytanie ostatniej powieści autorki, będącej kontynuacją „Szczęśliwego losu” mnie nie zawiodło, przeniosło w inny wymiar czasu, sprawiło, że uśmiech nie schodził z mojej twarzy.  

Książki Małgorzaty Starosty są dla mnie gwarancją dobrego humoru, napisanych piękną staranną polszczyzną, w których czuje się niesamowity szacunek dla czytelnika. Nikogo w swoich powieściach nie obraża, nie wyśmiewa, tworzy niebanalne postaci, a teksty jej książek skrzą się po prostu dobrym humorem, (tak zabawnych i niecodziennych dialogów nigdzie indziej nie znajdziecie), a wszystko to doprawione ogromną wiedzą o regionie, zwyczajach, przesądach i potrawach oczywiście. Jak tu nie czytać, jak tu nie skorzystać z takiej wspaniałej terapii i nie wprawić się w  cudowny  nastrój. Korzystajcie, czytajcie, a ja jeszcze parę słów o książce napisałam w recenzji.

 Z cyklu Blog Książki Haliny poleca:

 Małgorzata Starosta – Miłość i inne klątwy – W Siedlisku tom 2 -  premiera 01 października 2021 – Wydawnictwo Vectra

 *RECENZJA*

 Ludowe obrzędy i inne wierzenia

 Babibór, w którym nudy nie ma i nigdy nie było. „[…] tu zawsze się coś dzieje, wiecznie ktoś coś knuje, tylko trzeba umieć patrzeć i słuchać. Ale ludzie uprzejmi i gościnni, pomocy nigdy nie odmówią”. Są tu trupy, a jakże, ale nawiązują się przyjaźnie, ludzie zakochują się, a solidarność wszystkich bez wyjątku w obliczu zagrożenia jest nieoceniona.

 Wydawałoby się, że dla czterech właścicielek siedliska w Babiborze, po wcześniejszych przygodach wraz z zapadającą jesienią nastanie cisza i spokój, ale nic z tego. Nawiedza je bowiem nieoczekiwanie, niczym strzyga nielubiana kuzynka Ali, Aleks. Nagłe pojawienie się zawodowej reporterki  nie może wróżyć nic dobrego, jedynie kłopoty, co do tego dziewczyny nie mają żadnych wątpliwości. Naradzają się, jak dopomóc nieproszonemu gościowi wrócić tam skąd przybył, a najbardziej na tym zależy Alutce, która miałaby ochotę, żmijowate babsko udusić gołymi rękami byle jak najprędzej zniknęła jej z pola widzenia. Aleks to piękna kobieta, przypominająca urodą Polę Raksę, ale niestety ta uroda nie idzie w parze z jej charakterem. Jest wścibska, pozbawiona empatii, wykorzystuje innych do znanych sobie celów. Jej wścibstwo doprowadza do zbrodni i wtedy Alutka i jej przyjaciółki wraz z samozwańczą brygadą antykryminalną podejmują się zadania zdemaskowania mordercy, który śmiał zakłócić spokój mieszkańców i coroczne obchody „Dziadów”. Niesamowite i postrzelone dziewczyny potrafią poradzić sobie w każdej sytuacji, a jeżeli nie, to od czego jest komitet wioskowy, który każdy problem rozwiąże.

„Miłość i inne klątwy”, to książka dla wielbicieli dobrego humoru, w jesiennym klimacie, ale niesamowicie dowcipna i wciągająca z plejadą przezabawnych postaci. Nawet ci źli, są przerysowani i komiczni, tak że pomimo swojego wrednego usposobienia, wzbudzają pozytywne emocje. Do tego wszyscy bardziej lub mniej wierzą w klątwy, zabobony i gusła.

 Pierwsza część urzekła mnie humorem, klimatem podlaskiej wsi i rewelacyjnie przedstawioną małą społecznością z ich wadami. Wybitnie sportretowaną galerią najbardziej nietuzinkowych postaci, jakie spotkałam w literaturze,  których zalety i wady tak cudnie się uzupełniały. Teraz niepowtarzalne grono mieszkańców Babiboru, bawiło mnie tak samo jak poprzednio, a o ich perypetiach mogłabym  czytać bez końca. Tym razem autorka uraczyła  mnie wątkami paranormalnymi, niesamowitą i niepokojącą aurą. Czymś, czego nie spotkałam we wcześniejszych książkach Małgosi Starosty. Pojawia się tu niezidentyfikowany osobnik ubrany na czarno, którego wszyscy mają za upiora, występuje  nieoczekiwany wysyp cud urody dziewczyn, na których wdzięki nie pozostaje obojętny nawet policjant Sebastian Sierżant, a wszystko to doprawione niecodzienną atmosferą zbliżających się Uroczystości Wszystkich Świętych połączonych z obchodami „Dziadów”. Ten pozornie upiorny klimat, który wydaje się potęgować wraz z rozwojem akcji, rozładowywany jest komicznymi sytuacjami i zabawnymi dialogami.  Prym wiodą sołtysowa Maślankiewiczowa i jej teściowa, które we wzajemnym  dogryzaniu sobie nie mają równych. Poznany w pierwszej części komisarz Szelest w dalszym ciągu nie ma łatwego życia z mieszkańcami Babiboru,  bo chociażby nie wiadomo jak się starał, i tak ciągle naraża się na śmieszność i staje się ofiarą niewybrednych żartów, no i oczywiście część kryminalna, bez której powieść Starosty nie mogła się obejść. Wspaniale przemyślana i zaplanowana intryga, której nie udało mi się rozszyfrować do końca.

 Inteligentnie skonstruowana i świetnie podana powieść. Styl, nienaganna polszczyzna, niesamowity humor  i niecodzienna historia , którą autorka zręcznie połączyła z drugą częścią „Dziadów” Mickiewicza, to istny majstersztyk. Chylę czoło. Dodatkowo autorka w fabułę wplotła elementy starych wierzeń i przesądów, które wśród mieszkańców Babiboru są wszechobecne. Zazwyczaj nie trawię pogańskich wierzeń i rytuałów z pochwałą łączenia  ich z chrześcijaństwem i nie patrzę na to zbyt łaskawym okiem,  ale ilość zabawnych sytuacji i dialogów sprawiły, że czytało mi się znakomicie i ten wątek nie przeszkadzał mi tak bardzo. Jak wspaniale było znów wrócić do Siedliska i dać  się zauroczyć tej historii.  Z każdą kolejną książką Pani Małgosia pnie się w moim prywatnym rankingu na szczyt drabiny moich ulubionych polskich autorek. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom Siedliska.

 Na koniec zostawiam cytat, który jest dobrym przesłaniem autorki dla nas.

„Nic tak nie pomaga na smutki jak zajęcie się czymś innym. A wtedy głowa odpoczywa od trosk i smutek mija, jak ręką odjął”.

 Czytajcie, relaksujcie się, bo ta książka to wspaniały antydepresant.

 Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Małgorzaty Starosty i Wydawnictwa Vectra.

Tytuł: Miłość i inne klątwy
Autor: Małgorzata Starosta
Wydawnictwo: Vectra
Ilość stron: 400
Gatunek: komedia kryminalna
Data premiery: 01 października  2021
Moja ocena: 08/10





Komentarze

  1. Uwielbiam książki Gosi. To gwarancja poprawy humoru na dłużej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie pisze z wielkim szacunkiem dla czytelnika i nie ośmiesza nikogo konkretnego. :)

      Usuń
  2. Chciałabym mieć czas, by w końcu zapoznać się z jej twórczością, bo książki kuszą i to bardzo!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja