W mroku niepamięci

 Dzień dobry.

Witam wszystkich serdecznie

Ciągle jesteśmy bombardowani ze wszystkich możliwych stron, informacjami o jednej jedynej chorobie, która nęka nasze społeczeństwo. Nie, nie tylko nasze, ale cały świat. Nie ma innych dolegliwości i chorób, wszystkie zniknęły jak za dotknięciem różdżki z powierzchni ziemi. Nie trzeba się nimi zajmować i leczyć, bo mamy teraz inną chorobę, ważniejszą. Niestety tamte, pomimo pobożnych życzeń co niektórych, wcale nie zniknęły i trzeba o tym mówić i to mówić głośno.
Postanowiłam w moim co poniedziałkowym cyklu wspomnieć o książce, która swoją premierę miała w 2011 roku, potem doczekała się w 2014 wznowienia. Na jej podstawie nakręcono film, a w rolę dr Alice Howland, która odkrywa, że ma wczesne objawy choroby Alzheimera, wcieliła się znakomita Julianne Moore, po tym jak propozycję roli chorej pani profesor odrzuciły według autorki książki, inne znane aktorki Michelle Pfeiffer, Julia Roberts, Diane Lane oraz Nicole Kidman.

Z cyklu stare, ale jare. Halina przeczytała i poleca:

Lisa Genova – Motyl – premiera 16 kwietnia 2014 roku – Wydawnictwo FILIA

#RECENZJA*

W mroku niepamięci

„Co jeśli spojrzę na ciebie i nie będę wiedziała, że jesteś moją córką i że mnie kochasz? - Wtedy powiem ci o tym i mi uwierzysz”.

Życie dr Alice Howland ,wykładowczyni Uniwersytetu Columbii, jest spokojne, ustabilizowane i szczęśliwe. Wraz z mężem ma troje dorosłych i dorastających dzieci – Annę, Toma i najmłodszą – Lydię. I kiedy wydaje się, że nic nie zmąci rodzinnego szczęścia, mająca drobne problemy z pamięcią Alice otrzymuje druzgocącą diagnozę – choruje na rzadką odmianę dziedzicznego Alezheimera. Dramat paraliżuje życie rodziny, Anna jest matką bliźniąt, a każde z dzieci Alice jest zagrożone chorobą.
"Motyl" to książka wyjątkowa, poruszająca bardzo trudny temat. Opowiada o strasznej chorobie, która odbiera człowiekowi tożsamość, uzależnia od bliskich. To historia o powolnym umieraniu i heroicznej walce o zachowanie godności i istocie człowieczeństwa.
Powieść mnie nie urzekła stylem, bo jej siła nie tkwi bowiem, w formie, ale w treści. Autorce udało się prostym, rzeczowym językiem przedstawić chorobę alzheimera w możliwie najbardziej wiarygodny sposób, bo z punktu widzenia chorego. Lektura uświadomiła mi, jak trudno przyjąć do świadomości, że ta choroba staje się wyrokiem, pochłania niezależność i sprawia, że bliscy albo potraktują cię z miłością lub z przymusu staną się twoimi opiekunami.
Moja mama chorowała długie lata na SM, które przykuło ją do wózka i uzależniło od opieki bliskich, nie mniej jednak ten rodzaj choroby nie odebrał jej sprawności umysłowej. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak to jest przyglądać się ukochanej osobie, która w istocie odchodzi na długie lata przed swoją fizyczną śmiercią. Alzheimer wyniszcza umysł, powoduje powolne umieranie osobowości, tego, co kształtowało całe nasze życie, by w końcu umarły wszelkie wspomnienia o tych, którym dało się życie i się kochało. Głównej bohaterce trudno zaakceptować fakt, iż zachorowała, a jeszcze bardziej drażni ją to, że wielu ludzi, słysząc o diagnozie, zaczyna inaczej na nią patrzeć. Wypracowany przez lata szacunek ustępuje współczuciu. Bardzo często znajomi, przyjaciele odsuwają się, nie chcąc przyjąć do wiadomości, że oto zdrowa, aktywna zawodowo osoba staje się z dnia na dzień kimś w pewnym sensie obcym. Przerażające, ale do bólu prawdziwe, że nikt nie chce obcować z nieszczęściem, chorobą a najbliżsi muszą się z tym niestety zmierzyć. Ile w rzeczywistości osób ma taką rodzinę, która potrafi stawić czoła tej chorobie i trwać przy najbliższej osobie? Tak naprawdę ludzie boją się przeszkód, trudów codziennej opieki, jednak w książce Alice ma wsparcie rodziny- męża, dzieci, a szczególnie najmłodszej córki. I ten fakt ma w książce pozytywny wydźwięk, niesie ze sobą ziarnko nadziei, ale także moim zdaniem zmusza także do refleksji – jak ja bym postąpiła?
"Motyl" to nie jest łatwa książka, wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, wywarła ogromne wrażenie i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Zdaję sobie sprawę, że zamysł autorki przedstawienia w taki sposób tej historii, jest fikcją literacką, ale popartą solidną wiedzą medyczną oraz własnymi obserwacjami autorki (jej babcia chorowała na alzheimera), pozwoliła mi zrozumieć, czym dokładnie jest ta choroba. Świetnie opisała powolne pogrążanie się w chorobie, pierwsze symptomy i dalej stopniowy jej rozwój. Przyczepiłabym się troszeczkę do narracji, gdyż opowieść przedstawiona jest z punktu widzenia pacjenta, ale jednak pisana w trzeciej osobie.
Przeraża mnie fakt, że żartuje się z tej choroby, usprawiedliwiając swoje zapominalstwo. Byłam w trakcie lektury "Motyla", gdy jedna z moich koleżanek z pracy użyła alzheimera w żartach, jako wytłumaczenie swojego roztargnienia. Myślę, że bardzo zdziwiła ją siła mojej reakcji, ale to słowo przecież jest wyrokiem, tragedią dla wielu chorych i ich bliskich, nie jest powodem do żartów, nawet tych z pozoru niewinnych.
Książki chyba nie muszę polecać, bo powieść jest znana, została także zekranizowana. Frustracja Alice zostaje znakomicie uwiarygodniona przez wspaniałą kreację Julianne Moore na miarę Oskara.

"Brakuje mi wykonywania czynności bez trudu. Brakuje mi uczestniczenia w teraźniejszości. Brakuje mi bycia potrzebną. Tęsknię za moim życiem i za moją rodziną. Kochałam swoją rodzinę i swoje życie".


Tytuł: Motyl
Autor: Lisa Genova
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 424
Gatunek: obyczajowa
Data premiery: 16 kwietnia 2014
Moja ocena: 08/10



Komentarze

  1. Ta choroba jest taka straszna. A na książkę poruszająca taki temat muszę mieć odpowiedni nastrój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężki kaliber i raczej nie sięgnę. W zeszłym roku miałam nieprzyjemność zetknąć się z tą straszliwą chorobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest niezwykle przejmująca i bardzo ważna.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja