Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono

 

Witam serdecznie moi kochani.

Tak się jakoś złożyło, że „Nim skończy się noc” jest dopiero drugą książką Bartosza Szczygielskiego, jaką przeczytałam, chociaż w swojej karierze napisał już kilka.

Pomimo że po lekturze „Kroku trzeciego” daleko było mi do zachwytu, to jednak wtedy dostrzegłam, że autor jest bystrym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości i porusza mnóstwo problemów, które dotyka nasze społeczeństwo. Udowodnił, że w inteligentny, chwilami cyniczny, niepozbawiony złośliwości sposób, potrafi przekazać swoje obserwacje dotyczące ludzkich zachowań. Autor o sobie mówi, że jest marudny i uśmiecha się tylko wtedy, gdy widzi pączki, ale tym stwierdzeniem bardzo mnie ujął, bo pokazał, że jest  osobą z poczuciem humoru i dużym dystansem do siebie.

Czy można wykorzystać schematy znane z innych książek i zadziałać na wyobraźnię odbiorcy? Okazuje się, że gdy jest się takim pisarzem jak Szczygielski, nie tylko można wykorzystać zgrane tematy, ale sięgnąć po nie z premedytacją i stworzyć z nich coś niezwykłego i zaskakującego. W klaustrofobicznej przestrzeni, odciętej od świata niczym w pułapce, umieścił siódemkę bohaterów, całość dopełnił śnieżną i mroźną zimą oraz narastającym poczuciem zagrożenia. Bohaterkami tego inteligentnego thrillera uczynił przede wszystkim kobiety. Są wyraziste, niejednoznaczne z całą gamą problemów w swoich związkach. Każda z nich jest niezwykle ciekawą postacią i spokojnie mogłaby być bohaterką oddzielnej powieści, ale zebrane wszystkie razem tworzą tu niesamowitą mieszankę.

Z cyklu Halina przeczytała i poleca:

*Recenzja*

Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono

„Te kilka minut może wydawać się wiecznością, kiedy nie patrzymy w odpowiednie oczy”

Pozornie to historia, jakich wiele i wydawało mi się, że autor nie będzie w stanie niczym mnie zaskoczyć. Trzy pary małżeńskie postanawiają w odosobnieniu, daleko w Bieszczadach, w miejscu odciętym od możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym, naprawić swoje związki małżeńskie, które przechodzą głęboki kryzys. Chcą sobie dać jeszcze jedną szansę, by spojrzeć na swoich partnerów z innej perspektywy. Od początku moją uwagę przyciągała inteligentna gra słów oraz niesamowita kreacja postaci.

 Na scenie, wkrótce pojawia się jeszcze jedna przypadkowa osoba i denat. Rozpoczyna się pomiędzy grupą obcych sobie ludzi swoista gra psychologiczna. Z ogromną fascynacją obserwowałam ludzi, którzy skazani na siebie, zamiast ze sobą współpracować, wzajemnie się oskarżają. Wrażenie zrobiła na mnie klaustrofobiczna przestrzeń, odcięta od świata, zasypana śniegiem. Wszyscy bohaterowie powieści znajdują się niejako w pułapce, ale nie robią nic, żeby się z niej wydostać.

Ich zachowanie dziwi także komisarza policji Jakuba, który próbuje dowiedzieć się, kim był zamordowany i  kto popełnił zbrodnię. Każde z mieszkańców domków wydaje mu się na swój sposób podejrzane, ale nie potrafi określić, które z nich najbardziej. Wszyscy kłamią i coś ukrywają, tego jest pewien. Nie wie tylko, kto tak naprawdę jest z nim szczery, a kto toczy tylko sprytną grę.

Konflikt między uczestnikami narasta, atmosfera niedopowiedzeń gęstnieje. Jakub już wie, że wszyscy kłamią, a on sam jest na straconej pozycji. Znalazł się w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu.

Ten thriller to bardzo inteligentna gra autora z czytelnikiem. Bartosz Szczygielski niezwykle powoli odsłania przeszłość swoich bohaterów za pomocą retrospekcji, pokazuje, kim są i dlaczego tak daleko od domu próbują naprawić swoje związki.  Kredowe Wzgórza miały być dla nich ostatnią deską ratunku, próbą odbudowania tego, co dawno stracili. Odcięci od wirtualnego świata mieli mieć szansę spoiemy o sobie, ile nas sprawdzonojrzenia na siebie z dystansu, lecz odosobnienie w miejscu, które w pewnym momencie staje się dla nich groźne, ujawnia tylko wszystkie ich najgorsze cechy charakteru. Wychodzą na jaw skrywane tajemnice i spadają maski, które na co dzień nosili. Postawieni w niecodziennej sytuacji, zachowują się w sposób, o jaki by się wcześniej nawet nie podejrzewali.

Współmałżonkowie zaczynają inaczej patrzeć na siebie, ale wcale nie tak, jak zakładałaby to teoria psychologiczna. Stopniowo wyłania się obraz wszystkich relacji małżeńskich, powody, dla których nie potrafią już ze sobą normalnie rozmawiać.

Im dalej, tym coraz bardziej intrygowała mnie ta niesamowita sytuacja. Wszyscy włącznie z Jakubem zachowują się bardzo dziwnie, nieadekwatnie do sytuacji. Już nie chodziło mi wcale o postać mordercy, o to kim jest i dlaczego to zrobił. Nie wzbudzało to tak mojej ciekawości, jak to, co faktycznie łączy te pary i w jaki sposób ich historie są ze sobą powiązane.

W „Nim skończy się noc” autor wykazał się doskonałą znajomością ludzkiej psychiki, napisał thriller, w którym bezlitośnie obnaża ludzką naturę. Pokazał, że relacje zbudowane na kłamstwach mają swoje konsekwencje i wyrządzają nieodwracalne szkody. Uraczył mnie inteligentną narracją, skomplikowanymi kreacjami postaci, mnóstwem kłamstw i intryg. Zapewnił dużo mocnych wrażeń i zaskoczył rozwiązaniem. Bartosz Szczygielski udowodnił, że potrafi stawiać sobie wyzwania i je realizować. 

„Uważał, że wykształcenie nie jest gwarancja inteligencji, o czym przekonał się już niejednokrotnie. Zauważył także, że niewiele prawdziwie inteligentnych osób obnosi się z wiedzą, a głupcy dzielą się swoimi przemyśleniami na lewo i prawo, nie zważając na to, co mówią”.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona Kryminału.


Autor: Bartosz Szczygielski
Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału
Ilość stron: 376
Gatunek: thriller
Data premiery: 10 sierpnia 2022
Moja ocena: 08/10




Komentarze

  1. Mam tę książkę i pewnie w końcu skuszę się na nią, by poznać styl pisania tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wioletko, wydaje mi się, że jest dość specyficzny styl pisania, ale za drugim razem mi się spodobał. Chciałabym nadrobić inne książki autora. Pytanie tylko kiedy?

      Usuń
  2. Mam ogromny apetyt na ten tytuł. Kusi mnie ta sieć kłamstw.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WYWIAD Z MAŁGORZATĄ LIS

Zapach śmierci

Na granicy życia i śmierci - recenzja