Co przeczytałam i co teraz czytam.
Witam serdecznie moi kochani.
Początek ostatniego tygodnia października przywitał mnie przepiękną pogodą i
mam nadzieję, że już tak zostanie. Dziś niestety jest poniedziałek, który dla
większości jest dniem trudnym, bo po czasie wolnym od pracy, trzeba wejść w
kierat codziennych zajęć. Poniedziałek kojarzy się niezbyt pozytywnie i z
zasady przyjęło się, że jest najbardziej nielubianym dniem z całego tygodnia.
Inne zdanie na ten temat, mają naukowcy, gdyż uważają, że to wtorek, jest
odpowiedzialny za to, że nic nam się nie chce i nic nam się nie udaje, że właśnie
wtedy najczęściej dopada nas kryzys. A Wy, jak uważacie? Naukowcy naukowcami, a
ja nie cierpię poniedziałku i już.
Mój ubiegły tydzień obfitował w kilka przeczytanych książek, do których nie
napisałam jeszcze recenzji, ale mam nadzieję, że uda mi się zrobić to w tym
tygodniu. Każda z nich jest inna, ale każda w jakiś sposób mnie zafascynowała i
przyjemnie spędziłam czas w ich towarzystwie.
Przemysław Borkowski – Wieża strachu.
Autor znany z występów w kabarecie Moralnego Niepokoju wciąż mnie zaskakuje
swoimi zdolnościami do tworzenia mrocznych kryminałów. Seria z Gabrielą
Seredyńską w roli głównej z powodzeniem mogłaby być wydawana, jako oddzielne
książki, gdyż można je czytać bez znajomości pozostałych. Różnią się nie tylko
klimatem i opowiedzianymi historiami, ale także Gabrielę, jako postać mógłby z powodzeniem zastąpić
ktoś inny, bo według mnie nie ma znaczenia, kto prowadzi śledztwo. Zaskoczyła
mnie natomiast konstrukcja tego kryminału, a raczej thrillera. Dawno nie
spotkałam się z tak świetną analizą psychologiczną bohatera i z tak
zaskakującym i nieoczywistym zakończeniem. Brawo Panie Przemysławie.
Zuzanna Gajewska – Zamieć.
Była Burza, jest Zamieć. Autorka w dalszym ciągu opowiada o Ewelinie
Zawadzkiej, wykonującej nietypowy zawód tanatokosmetologa. Zamieć zdecydowanie
wydaje mi się lepsza od Burzy. Dostrzegłam wiele pozytywnych zmian, zwłaszcza w
kreacji bohaterów. Głównie w zachowaniu Pawła, który podchodzi do sprawy z
większym profesjonalizmem i tym razem, to policja prowadzi śledztwo, a nie
Ewelina, a Paweł skutecznie stopuje jej detektywistyczne zapędy. Nadal jest to
powieść z bardzo rozbudowanym tłem obyczajowym, ale autorka tak sprawnie
poprowadziła wątek kryminalny, że całość wypadła naprawdę bardzo dobrze. Pani
Zuzanno gratuluję udanej powieści.
Małgorzata Starosta – Cynamonowe gwiazdy.
Bez dwóch zdań jestem zachwycona tą historią, która ma niesztampowe
zakończenie, nie takie, jak można by się było spodziewać po powieści
obyczajowej. Nie wszystko w życiu toczy się po naszej myśli i często bywa tak,
że nas ono zaskakuje. Pani Małgosia pokazała, że potrafi sprawnie pisać nie
tylko komedie kryminalne, ale umie także stworzyć dobrą powieść obyczajową, w
której czuć doskonale jej styl, który nadaje on książce ciekawego sznytu.
Chwilami uśmiech gościł na mojej twarzy, ale nie brakowało też wzruszeń i z
moich oczu poleciało kilka łez. Pani Małgosiu dziękuję za te piękne chwile,
które mogłam spędzić w towarzystwie Pani wspaniałych bohaterek. Czekam na
więcej.
Teraz zastanawiam się, do której książki napisać najpierw recenzję, bo
wszystkie są świetne i każda z nich dostarczyła mi sporo emocji.
Na koniec pochwalę się, jaką książkę zaczęłam czytać wczoraj.
Maciej Siembieda – Katharsis
Nazwisko tego autora jest dla mnie gwarancją uczty literackiej. Te kilka
rozdziałów, które przeczytałam, utwierdziły mnie w przekonaniu, że kolejny raz
nie zawiodę się na lekturze książki Macieja Siembiedy.
Nie od dziś wiem, że Pan Maciej jest mistrzem łączenia prawdziwej historii z
fikcją literacką. Czytałam w recenzjach, że ta książka wymaga wyjątkowego
skupienia, ja natomiast nie mam takiego odczucia. Czyta mi się ją wyjątkowo
dobrze i z ogromnym zainteresowaniem. Nie wiem, czy do samego końca, moja
opinia o niej będzie taka sama, ale na tę chwilę twierdzę, że to bardzo dobra
książka, która zapewne trafi na moje prywatne podium top dziesięć w tym roku.
Nie będę się teraz rozpisywała, więcej opowiem o powieści Katharsis w recenzji.
Ja mam w planach książkę Zuzki. Czuję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się. Zamieć, bardzo mi się podobała :)
UsuńCzytałam Burzę i bardzo mi się podobała, więc i Zamieć mam w planach. Siembieda podobno pisze świetnie, mój tata się zakochał w jego książkach, mam nadzieję, że dorwę jego najnowszą powieść "Kołysankę". Na książkę Starosty mam chęć, już sam tytuł mnie rozczula.
OdpowiedzUsuń