CZY TO JEST PRAWDA ?
𝘞𝘵𝘰𝘳𝘦𝘬 𝟢𝟣-𝟢𝟦-𝟤𝟢𝟤𝟧
*ℝ𝔼ℂ𝔼ℕℤ𝕁𝔸 *
________________
Dobry
wieczór, witam Was ponownie bardzo serdecznie.
Przemysław
Kowalewski to autor, którego poprzednie książki zawsze robiły na mnie duże
wrażenie. Jego seria z Ugne Galantem wciągnęła mnie bez reszty – miała
niepowtarzalny klimat, świetnie wykreowanych bohaterów, zwłaszcza głównego,
oraz historię, która trzymała w napięciu od początku do końca.
𝑅𝑎𝑝𝑜𝑟𝑡 𝐾𝑟𝑢𝑘𝑎
to powieść bardziej surowa, pozbawiona atmosfery, którą znałam z wcześniejszych
książek autora. Nie potrafię ocenić, czy jest gorsza – jest po prostu inna.
Przemysław Kowalewski postawił na zupełnie nową konwencję, co kompletnie mnie
zaskoczyło, bo byłam przyzwyczajona do jego poprzednich historii. Przyznaję
szczerze, że ta nie przypadła mi do gustu, co stwierdzam z ciężkim sercem, bo
bardzo cenię twórczość autora. Przemysław Kowalewski jak dotąd imponował mi
swoją wiedzą, pracowitością i determinacją w dociekaniu prawdy. Tworzył
wciągające historie osadzone w czasach, w których dorastał, a na potrzeby
powieści ubierał je w literacką fikcję.
Tym
razem Przemysław Kowalewski nie osadził swojej powieści w rzeczywistości Polski
Ludowej, lecz w współczesności, sięgając po niechlubny rozdział w historii naszego
kraju. Fakty, które przestały już być tajemnicą, stają się osią fabularną
powieści sensacyjnej – pełnej zagadek i napięcia, balansującej na granicy
prawdy i mistyfikacji. To historia w stylu 𝐾𝑜𝑑𝑢
𝐷𝑎 𝑉𝑖𝑛𝑐𝑖 i 𝐼𝑛𝑑𝑖𝑎𝑛𝑦
𝐽𝑜𝑛𝑒𝑠𝑎, w której bohaterowie
prowadzą niebezpieczną grę, ocierając się o niemal absurdalne spiski i teorie.
Nie mogę uwierzyć, że książkę napisał ten sam autor, który stworzył znakomitą
serię z Ugne Galantem.
Styl
pisania autora w 𝑅𝑎𝑝𝑜𝑟𝑐𝑖𝑒
𝐾𝑟𝑢𝑘𝑎 to mieszanka elementów, które
mogą być zarówno zaletą, jak i wadą książki. Przemysław Kowalewski starał się
poruszyć trudne i kontrowersyjne tematy, jednak nie zawsze potrafił znaleźć
równowagę między fabułą a swoimi osobistymi przekonaniami, które wprowadził do
tekstu, co niestety negatywnie wpłynęło na mój odbiór książki.
ᴢ ᴄʏᴋʟᴜ ʜᴀʟɪɴᴀ ᴘʀᴢᴇᴄᴢʏᴛᴀᴌᴀ ɪ ᴘʀᴢᴇᴅꜱᴛᴀᴡɪᴀ:
𝗣𝗿𝘇𝗲𝗺𝘆𝘀ł𝗮𝘄
𝗞𝗼𝘄𝗮𝗹𝗲𝘄𝘀𝗸𝗶
– 𝗥𝗮𝗽𝗼𝗿𝘁 𝗞𝗿𝘂𝗸𝗮
– 𝗽𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮 𝟭𝟮
𝗺𝗮𝗿𝗰𝗮 𝟮𝟬𝟮𝟱
𝗿. – 𝗪𝘆𝗱𝗮𝘄𝗻𝗶𝗰𝘁𝘄𝗼
𝗙𝗶l𝗶𝗮 𝗠𝗿𝗼𝗰𝘇𝗻𝗮
𝗦𝘁𝗿𝗼𝗻𝗮
ᴛʏᴛᴜᴌ
ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗖𝘇𝘆 𝘁𝗼
𝗷𝗲𝘀𝘁 𝗽𝗿𝗮𝘄𝗱𝗮?
________________________________________________
𝐹𝑎𝑘𝑡𝑎𝑚𝑖
𝑡𝑒ż 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑚𝑎𝑛𝑖𝑝𝑢𝑙𝑜𝑤𝑎ć,
𝑛𝑖𝑒𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑝𝑜𝑚𝑖𝑗𝑎ć,
𝑎 𝑖𝑛𝑛𝑒 𝑛𝑎𝑑𝑚𝑖𝑒𝑟𝑛𝑖𝑒
𝑒𝑘𝑠𝑝𝑜𝑛𝑜𝑤𝑎ć.
– cytat z 𝑂𝑠𝑡𝑎𝑡𝑛𝑖𝑒𝑔𝑜
𝑧𝑎𝑑𝑎𝑛𝑖𝑎
Od
zdarzeń przedstawionych w 𝐿𝑎𝑡𝑎𝑤𝑐𝑢
upłynęło sporo lat. Zmienił się świat, ludzie, zwyczaje, oczekiwania
społeczeństwa. Jedno pozostało niezmienne – żądza władzy, dla której zrobi się
wszystko.
Podczas
prac porządkowych w podziemiach starego kościoła dochodzi do odkrycia tajemniczej
krypty. Znalezisko wzbudza sensację, ale wkrótce zapada nad tym faktem cisza
owiana tajemnicą.
Po
kilku latach spędzonych na emigracji do kraju wraca światowej sławy archeolog
Nikita Wajda. Dla wszystkich, którzy czytali cykl z Ugne Galantem, to nazwisko
nie będzie obce.
Nikita
Wajda to profesor na uniwersytecie, uznany archeolog, trenujący sztuki walki,
obarczony natręctwami. Osoba o przenikliwym i nietuzinkowym umyśle
analitycznym. Człowiek niemający daru okazywania emocji. Po powrocie z
emigracji postanowił rozwikłać zagadkę tajemniczego znaleziska, a, zwłaszcza że
wszyscy nabrali wody w usta. Nikita organizuje zespół przypadkowych
współpracowników i wspólnie wyruszają w podróż prowadzącą w odmęty przeszłości,
o której nikt nie chce rozmawiać. Mało tego, zostaje uruchomiony cały sztab
ludzi, który ma im to uniemożliwić, bo wszyscy boją się niewygodnej prawdy…
Autor
chyba błędnie założył, że wszyscy jego czytelnicy są przeciwnikami poprzedniej
partii rządzącej i Kościoła. Dał upust swoim poglądom, co odbiło się na
wiarygodności powieści. Ceniłam autora za dokładność w przedstawianiu faktów,
dogłębne badania i opieranie swoich powieści na sprawdzonej prawdzie, choć nie
omijał ubarwiania jej fikcją. Niestety, sam pomysł pisania o przymusowych
obozach pracy na Śląsku nie do końca się obronił, ponieważ prawdziwa historia
została zalana stekiem spekulacji i teorii spiskowych, które nie miały nic
wspólnego z rzeczywistością.
Z
ust bohatera padają słowa: Niemożliwe, że to zrobili Polacy. A przecież podłość
człowieka nie ma nic wspólnego z narodowością; to kwestia charakteru i
prawdziwej natury człowieka. Te złe cechy drzemią w niektórych ludziach, a
wojna, okoliczności, system dają im możliwość działania i obnażają ich
prawdziwą twarz. Do głosu dochodzą wtedy psychopatyczne skłonności, a zwłaszcza
wtedy, gdy takie jednostki mogą bezkarnie wyżywać się na bezbronnych ludziach. Nie
ma znaczenia, czy to lewica, prawica, czy jakakolwiek inna opcja – to tylko
człowiek ponosi odpowiedzialność za to, co się dzieje. Żadne ideologie, poglądy
polityczne, religia ani cokolwiek innego nie usprawiedliwiają takiego
zachowania.
Zrzucanie
winy za brak wyjaśnienia tamtych niechlubnych dla nas wydarzeń na poprzedni
rząd jest zbyt wszechobecne i zbyt nachalne, tym bardziej że w powieści poruszane
są zdarzenia z historii Polski z lat 45-50. Przez te wszystkie lata,
niezależnie od frakcji politycznej, która akurat rządziła, nikomu nie zależało
na ujawnieniu prawdy o przymusowych obozach pracy na Śląsku. Politycy wciąż
zmieniali obozy, kierując się tam, gdzie akurat wiał wiatr. Dopóki żyją winni
tamtych zdarzeń, prawda nie może ujrzeć światła dziennego, bo na przeszkodzie
zawsze będą stały układy i zobowiązania wobec innych państw. Z perspektywy
czasu ma się wrażenie, że nic się nie zmienia, a historia wciąż zatacza koło.
Gdyby nawet pojawiły się setki takich Wajdów, to i tak nie dałoby się nic
wyjaśnić, nikomu nic udowodnić. Polityka to błoto i nie da się nie ubrudzić,
kiedy się koło niego bawi. Pieniądze i władza robią ludziom wodę z mózgu…
Nie
da się racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego, pomimo zmiany rządów przez tyle lat,
wciąż ukrywano tamte zdarzenia. Wątek sensacyjny wokół tego historycznego
tematu nie pasuje mi tu szczególnie. Współcześnie, według autora, w tę sprawę
zamieszani są politycy prawicy, duchowieństwo i historycy. Dlaczego wszyscy ci
ludzie mieliby z taką zażartością bronić dostępu do prawdy o tamtych
wydarzeniach? Może takie podejście do tematu jest interesujące, ale czy
spekulacje z nim związane nie są pozbawione dobrego smaku?
𝑅𝑎𝑝𝑜𝑟𝑡 𝐾𝑟𝑢𝑘𝑎
to miks gatunkowy, który do końca się nie sprawdził. Rozumiem, że nasz naród
sam siebie traktuje jak Chrystusa narodów i Polakom w niesmak jest przyznawać
się do niewygodnej prawdy, ale gdyby dawno i całkowicie została upubliczniona,
zabiegłoby to niezdrowym spekulacjom i powstawaniu powieści wzorowanych na 𝐾𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒
𝑑𝑎 𝑉𝑖𝑛𝑐𝑖.
Nie
jestem zwolenniczką uprawiania polityki w powieściach. Nie rozumiem tego i nie
pochwalam. Każdy ma prawo do swoich poglądów i przykro zapewne jest komuś
czytać w książce, że autorowi nie pasują jego poglądy, a on sam narzuca
nachalnie swoje i spekuluje oraz manipuluje faktami. Szkoda, bo to mogłaby być
dobra powieść sensacyjna, a tak wyszedł zlepek różnych gatunków, który nie do
końca został chyba przez autora przemyślany. Wiele w niej nieścisłości i brak
logicznego wytłumaczenia. Dlaczego Wajda zainteresował się akurat tym tematem?
Dlaczego to poprzednia partia miała uruchomić wszelkie możliwe narzędzia,
włącznie ze zbrodniami, które miały na celu przeszkodzić mu w odkryciu prawdy?
Skąd autor czerpał wiedzę, włączając do tej teorii spiskowej Kościół? To
niestety dla mnie nie są rzetelne badania, a bardzo tendencyjnie napisana
książka. I niestety niektórzy mogą to przyjąć jako prawdę objawioną. Przymusowe
obozy na Śląsku nie są już tematem tabu i można na ich temat przeczytać sporo
pozycji, wystarczy poszukać.
Powieść
miała spory potencjał i mogła się okazać całkiem dobra, gdyby autor skupił się
na lepszym opisaniu wydarzeń, rezygnując z mieszania w fabułę swoich poglądów
politycznych. W książce dzieje się po prostu za dużo. Mamy tu nieudolność
policji, tajną organizację i bezwzględnych ludzi, gotowych zrobić wszystko, by
prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego. Główny bohater to niemalże heros –
zna siedem języków, ma czarny pas w sztukach walki, a do tego zmaga się z
zespołem Aspergera. Z kolei chłopak, którego zamordowała tajemnicza
organizacja, raz okazuje się kuzynem Agnes Wikus, innym razem jej bratem.
Ogromny
plus za warstwę historyczną, ale współczesne wydarzenia oraz intryga z nimi
związana nie przypadły mi do gustu. Czasami miałam wrażenie, że wszystko jest
nieco sztuczne. Podobnie z bohaterami – postacie są ciekawe, ale chwilami
wydają się nieco przerysowane. Bohaterki, które towarzyszą Wajdzie,
zachowują się irracjonalnie. Jedna z nich przestała pracować w policji, a
podążyła za człowiekiem, którego nie widziała dwadzieścia lat. Druga to
samozwańcza hakerka, jakich mało, potrafiąca złamać wszelkie zabezpieczenia i –
uwaga – zmieniać światła na skrzyżowaniach.
Podobało
mi się też zakończenie… Podsumowuje ono, jak w rzeczywistości działa świat
polityki – nie liczy się prawda, bez względu na to, kto zasiada za sterami
kraju. Ważne jest, komu i co w danej chwili opłaca się najbardziej. Niezależnie
od tego, który rząd przejmie władzę i do jakiej frakcji należy, zawsze będzie
działał z myślą o własnych korzyściach. Trudno jest odkryć wszystkie kłamstwa i
oszustwa polityków, niezależnie od tego, jaką nazwę noszą ich partie. Zwykli
ludzie i tak nie będą w stanie tego zrozumieć, bo nie odgadną, co naprawdę
myślą politycy. Jak mogą pojąć uczucia innych, skoro sami są ich pozbawieni?
Autor
w posłowiu wspomina książkę 𝑂𝑔𝑟𝑜𝑑𝑦
𝑛𝑎 𝑝𝑜𝑝𝑖𝑜ł𝑎𝑐ℎ Sabiny Waszut, opartą na wspomnieniach ofiar
powojennych przymusowych prac, głównie Ślązaków i Volksdeutschów. Polecam tę książkę,
chociaż to trudna historia, w której autorka opisuje niewyobrażalne cierpienia
ludzi trafiających do obozu przez pomyłkę, donosy czy pochodzenie niemieckie.
Bez sądu, bez wyroku, zdani na łaskę okrutnego człowieka, którego nigdy za to
nie rozliczono. Sabina Waszut opowiada o zapomnianym obozie w Świętochłowicach,
tworząc przejmującą powieść opartą na faktach, w której bohaterowie naprawdę
istnieli. Dodaje kilka fikcyjnych postaci, zlepionych z prawdziwych osób, o
czym informuje na początku książki. To opowieść pełna bólu, przedstawiająca
prawdę bez taniej sensacji.
[…]
𝑗𝑒ż𝑒𝑙𝑖 𝑐ℎ𝑜ć 𝑟𝑎𝑧
𝑜𝑑𝑝𝑢ś𝑐𝑖𝑠𝑧, 𝑡𝑜
𝑧ł𝑜 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒
𝑜𝑏𝑜𝑘. 𝐵ę𝑑𝑧𝑖𝑒
𝑘𝑟𝑜𝑐𝑧𝑦ć 𝑧𝑎 𝑡𝑜𝑏ą
𝑗𝑎𝑘 𝑐𝑖𝑒ń 𝑤 𝑝𝑒ł𝑛𝑦𝑚
𝑠ł𝑜ń𝑐𝑢. 𝑁𝑖𝑒𝑤𝑎ż𝑛𝑒,
𝑗𝑎𝑘ą 𝑐𝑒𝑛ę 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑑𝑧𝑖𝑒
𝑐𝑖 𝑧𝑎pł𝑎𝑐𝑖ć.
_________________________________
Dziś
już z Wami się żegnam, życząc dobrego popołudnia i spokojnego wieczoru.
ʜᴀʟɪɴᴀ
__________________________________
Współpraca barterowa / Wydawnictwo Filia
mroczna Strona
Przemysław Kowalewski
__________________________________
Autor: Przemysław Kowalewski
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona
Ilość stron: 400
Gatunek: sensacyjna / z historią w tle
Data premiery: 12 marca 2025
Moja ocena: 07
/10
Kolejna ciekawa książka, chyba bym musiała wziąć urlop bezpłatny przynajmniej na rok :)
OdpowiedzUsuńAniu , powiem Ci ciekawa, ale nie umywa się serii z Ugne. Niestety.
OdpowiedzUsuń