W MROKU TAJEMNIC
𝘞𝘵𝘰𝘳𝘦𝘬 𝟢𝟤-𝟢𝟫-𝟤𝟢𝟤𝟧
*ℝ𝔼ℂ𝔼ℕℤ𝕁𝔸 *
________________
Dzień
dobry, witam Was ponownie bardzo serdecznie.
Twórczość
Roberta Małeckiego od dawna mnie zachwyca, a każda jego książka utwierdza mnie
w przekonaniu, że naprawdę zna się na swoim warsztacie. 𝑍𝑚𝑜𝑟𝑎
jest tego świetnym przykładem. Od pierwszych stron wciągnęła mnie całkowicie. Wszystko
w tej powieści jest dopracowane, fabuła, postacie i szczegóły są tak spójne, że
trudno uwierzyć, iż cokolwiek odstaje od całości. Choć akcja rozwija się
powoli, nie mogłam odłożyć książki, zanim nie dotarłam do rozwiązania zagadki. Bardzo
podobała mi się atmosfera tej historii. Małe miasteczko, które powinno być
spokojne, okazuje się pełne tajemnic i mrocznych sekretów, a napięcie z każdą
stroną narasta. Opisy życia bohaterki mają w sobie coś niepokojącego, chwilami wręcz
duszącego, i wciągają bez reszty. Po lekturze czułam, że naprawdę poznałam tę
historię, razem z bohaterami przeżywałam ich lęki, słabości i rozterki. Co mnie
dodatkowo ucieszyło, to fakt, że Robert Małecki połączył thriller z kryminałem
w jednym, świetnie przemyślanym wydaniu. Dostałam nie tylko wciągającą zagadkę,
ale też ogrom emocji i napięcia, które trzymało mnie przy książce do ostatniej
strony. Dostałam świetną zagadkę kryminalną i to wszystko wzbogacone o niesamowity
ładunek emocji.
ᴢ ᴄʏᴋʟᴜ ʜᴀʟɪɴᴀ ᴘʀᴢᴇᴄᴢʏᴛᴀᴌᴀ ɪ ʙᴀʀᴅᴢᴏ ᴘᴏʟᴇᴄᴀ:
𝗥𝗼𝗯𝗲𝗿𝘁
𝗠𝗮ł𝗲𝗰𝗸𝗶 – 𝗭𝗺𝗼𝗿𝗮
– 𝗽𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮 𝟭𝟭
𝗰𝘇𝗲𝗿𝘄𝗰𝗮 𝟮𝟬𝟮𝟱
𝗿. – 𝗪𝘆𝗱𝗮𝘄𝗻𝗶𝗰𝘁𝘄𝗼
𝗟𝗶𝘁𝗲𝗿𝗮𝗰𝗸𝗶𝗲
ᴛʏᴛᴜᴌ
ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗪 𝗺𝗿𝗼𝗸𝘂
𝘁𝗮𝗷𝗲𝗺𝗻𝗶𝗰
____________________________________________
Dziennikarka
Kamila Kosowska wraca z Warszawy do Torunia po nieudanych próbach znalezienia
pracy w stolicy. Zdaje sobie sprawę, że powrót do rodzinnego miasta ożywi
koszmarne sny, w których demony przeszłości, jej osobista zmora, powracają. To
zmora, która od lat w niej tkwi i nie daje się wyrwać. W 1986 roku, gdy miała
siedem lat, zaginął jej kolega z klasy Piotrek Janocha, a ona była ostatnią
osobą, która go widziała. Ten obraz od lat nawiedza ją w snach.
Jak
się okazuje, nie tylko ona nie potrafi o tej sprawie zapomnieć. Interesuje się
nią dziennikarz Paweł Hałas, który dla platformy streamingowej realizuje cykl
reportaży o tajemniczych zaginięciach dzieci sprzed wielu lat. W jednym z
odcinków miałby pojawić się wątek zaginionego niegdyś Piotrka Janochy. Hałas
namawia Kamilę do udziału w programie, ponieważ jest jego producentem. Mimo
oporów, Kamila rozważa tę propozycję, kuszona dość wysokim wynagrodzeniem.
Zajmuje
się tym także Archiwum X, a prowadzi je skrupulatny i pedantyczny komisarz
Lesław Korcz. Okazuje się, że stare tropy prowadzą do nowych, zaskakujących
odkryć. Jednym z podejrzanych staje się emerytowany policjant, który kiedyś
prowadził dochodzenie w tej sprawie i wydaje się, że nie było ono zbyt
rzetelne. Prokuratura zaczyna badać tę historię, a Kamila dowiaduje się od
Hałasa, że podejrzanym jest jej ojciec, Waldemar Kosowski. Dziewczyna próbuje
wyciągnąć od niego jakieś informacje, lecz ten reaguje niechętnie i stara się
wybić córce z głowy pomysł grzebania w dawnych sprawach.
Kamila,
oprócz wyjaśniania faktów z przeszłości związanych z zaginięciem kolegi,
zajmuje się także dociekaniem prawdy o śmierci swojej matki, której nie pamięta
nawet twarzy, ale bardzo za nią tęskni. Ojciec nie chce o niej rozmawiać,
twierdząc, że należy uszanować jej pamięć. W miarę jak Kama
odkrywa prawdę o Piotrku, natrafia na szokujące fakty dotyczące śmierci swojej
matki i sekretów rodzinnych. Czy całe jej życie opierało się na kłamstwie?
Kama,
pod wpływem namowy dawnego i obecnego kochanka Armina oraz kuszona niebagatelną
kwotą wynagrodzenia za pomoc w realizacji odcinka, zgadza się na udział w
programie. Próbuje także namówić ojca, lecz ten kategorycznie odmawia. Ta
niezwykle wysoka kwota, w sytuacji gdy jest bez pracy, stanowi dla kobiety
łakomy kąsek. Sądzi też, że przy okazji być może uda jej się rozwikłać zagadkę
zaginięcia Piotrka, a zarazem uwolnić się od dręczącej ją od lat zmory. Ma
tylko jeden warunek, nie chce udziału ojca w programie, choć wcześniej była
innego zdania, ponieważ doszła do wniosku, że dość już wycierpiał w swoim
życiu.
Robert
Małecki skonstruował fabułę w taki sposób, że im bardziej się w nią
zagłębiałam, tym większe miałam wątpliwości co do rzetelności prowadzonego
przed laty śledztwa, zwłaszcza że były to czasy, kiedy łatwo było dokonać
oszustw w dokumentacji. Zaczęłam podejrzewać, że Kosowski mógł coś zatajać i
mataczyć w tej sprawie. Tylko dlaczego? Jaki miał powód? Im więcej szczegółów
odkrywała Kama, tym historia sprzed lat wydawała się coraz bardziej zagmatwana
i niejasna. Również dociekliwy Korcz dostrzegał wiele nieścisłości w
dochodzeniu. Nie spodziewał się, że zaginięcie siedmioletniego chłopca sprzed
lat doprowadzi go do odkryć, których w ogóle się nie spodziewał. Dlaczego
wszyscy zainteresowani kłamią i unikają prawdy? Nawet matka zaginionego
chłopca? Dlaczego Kosowski nie chce wyjawić całej prawdy, co takiego ukrywa?
𝑍𝑚𝑜𝑟𝑎 od
pierwszych stron wciągnęła mnie w swoją historię. Małe miasteczko, które
powinno być spokojne, kryje mroczne sekrety, a mieszkańcy są pełni lęków i
nieufni wobec siebie. Z każdą stroną chciałam wiedzieć więcej i razem z Kamilą
odkrywać prawdę. Język jest prosty, ale świetnie oddaje atmosferę i emocje
bohaterów. Tajemnice wychodzą powoli, więc z ciekawością śledziłam każdy
szczegół i emocje, które się z nimi wiązały.
Podobała
mi się kreacja głównej bohaterki, Kamy. To kobieta o skomplikowanej naturze,
pełna sprzeczności, niedoskonała zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Straciła
matkę zbyt wcześnie i wychowywała się pod czujnym okiem ojca-policjanta oraz
surowej, antypatycznej babki. Ciągle próbowała znaleźć miejsce dla każdego
elementu swojego życia, lecz wszystko wydawało się wymykać jej spod kontroli.
Nie miała pracy, mieszkania ani perspektyw, a przeszłość nie dawała jej
spokoju. Z ogromną ciekawością odkrywałam razem z nią tragiczne wydarzenia z
lata 1986 roku.
Czytanie
𝑍𝑚𝑜𝑟𝑦 było jak zanurzenie się w
inny świat, który nie pozwalał mi odejść myślami. Obserwowanie ludzkich
słabości i błędów bohaterów potrafiło mnie zaboleć, a jednocześnie czułam wobec
nich ogromną empatię. Chciałam ich zrozumieć i zastanawiałam się, co nimi
kierowało i dlaczego postąpili właśnie w taki sposób. Po lekturze książki
nasunęła mi się refleksja, że próba ochrony dzieci przed prawdą czasem powoduje
u nich jeszcze większy ból i cierpienie.
Co
ujęło mnie w tej powieści najbardziej, to sposób, w jaki Robert Małecki
pokazuje przemoc wśród rówieśników, subtelnie, intymnie i z bolesną
szczerością. Najbardziej wstrząsała mnie jednak przemoc ze strony najbliższych,
od tych rąk, które powinny chronić i kochać, a zamiast tego ranią. To jedna z
takich historii, które długo pozostają we mnie, bo prawda, która wypłynęła na
końcu, wstrząsnęła moim światem.
Na
koniec odkryłam jeszcze jeden drobny smaczek, który naprawdę mnie ucieszył. W 𝑍𝑚𝑜𝑟𝑧𝑒
pojawia się nawiązanie do bohatera innej serii kryminalnej autora, i przyznam,
że poczułam się, jakbym znalazła ukryty prezent dla wiernych czytelników. To
taki detal, który sprawia, że lektura jest jeszcze przyjemniejsza.
_________________________________
Dziś
już z Wami się żegnam, życząc dobrego popołudnia i spokojnego wieczoru.
ʜᴀʟɪɴᴀ
__________________________________
Współpraca barterowa / Wydawnictwo Literackie
Robert Małecki
__________________________________
Autor: Robert Małecki
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 432
Gatunek: thriller kryminalny
Data premiery: 11 czerwca 2025
Moja ocena: 09
/10
Czytałam już jakiś czas temu Bardzo lubię jego książki: nie są brutalne, ale zmuszające do myślenia.
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz przeczytałam wznowienie, ale zgadzam się z Tobą. Właśnie za to lubię twórczość Małeckiego.
Usuń