ZAMIAST IDYLLI, KOSZMAR
𝘗𝘪ą𝘵𝘦𝘬 𝟣𝟤-𝟣𝟤-𝟤𝟢𝟤𝟧
*ℝ𝔼ℂ𝔼ℕℤ𝕁𝔸 *
________________
Dzień
dobry, witam Was ponownie bardzo serdecznie.
Thriller
Very Buck 𝐷𝑜𝑚𝑒𝑘 𝑛𝑎 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑖𝑒
całkowicie mnie wciągnął i długo nie dawał spokoju po zakończeniu lektury.
Autorka opowiada historię z różnych perspektyw, tworząc ciekawą mozaikę
ludzkich emocji i sekretów. Najbardziej poruszył mnie wgląd w myśli porwanego
dziecka, tak sugestywny, że chwilami trudno było uwolnić myśli od tej historii.
Z każdą stroną napięcie rosło, a kolejne zwroty fabuły burzyły wcześniejsze
przekonania. Trudno było przewidzieć, komu można ufać, a kto skrywa coś
mrocznego. Historia wciąga jak zimna mgła nad szwedzkim jeziorem. Z początku
wydaje się spokojna: rodzinna wycieczka, odpoczynek, zapach lasu, ale ten
spokój okazuje się złudny. Gdy znika mały Fynn, a w lesie odnaleziono szkielet
dziecka, rzeczywistość pęka jak cienka tafla lodu. Czuć tu niepokojącą atmosferę,
którą tak lubię w nordyckich thrillerach, a napięcie sprawia, że trudno oderwać
się od książki. Styl pisania autorki poznałam już w powieści 𝑊𝑖𝑙𝑐𝑧𝑒
𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖. Podobnie jak w
poprzedniej książce nie epatuje brutalnością, buduje napięcie atmosferą i niedopowiedzeniami.
Wiele wydarzeń rozgrywa się między wierszami, a najważniejsze są te rzeczy, o
których nikt nie chce mówić. To niewypowiedziane sekrety zyskały tutaj głos,
nadając historii mocny, psychologiczny wydźwięk.
ᴢ ᴄʏᴋʟᴜ ʜᴀʟɪɴᴀ ᴘʀᴢᴇᴄᴢʏᴛᴀᴌᴀ ɪ ʙᴀʀᴅᴢᴏ ᴘᴏʟᴇᴄᴀ:
𝗩𝗲𝗿𝗮
𝗕𝘂𝗰𝗸 – 𝗗𝗼𝗺𝗲𝗸
𝗻𝗮 𝗱𝗿𝘇𝗲𝘄𝗶𝗲
– 𝗽𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮 𝟮𝟯
𝘄𝗿𝘇𝗲ś𝗻𝗶𝗮 𝟮𝟬𝟮𝟱
𝗿. – 𝗪𝘆𝗱𝗮𝘄𝗻𝗶𝗰𝘁𝘄𝗼
𝗣𝗿𝗼𝘇𝗮𝗺𝗶
ᴛʏᴛᴜᴌ
ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗭𝗮𝗺𝗶𝗮𝘀𝘁
𝗶𝗱𝘆𝗹𝗹𝗶, 𝗸𝗼𝘀𝘇𝗺𝗮𝗿
___________________________________________________
Mroczą,
duszną i niepokojącą atmosferę wyczuwa się od samego początku, choć pozornie
nic złego się nie dzieje. I nie tylko z powodu mocnego prologu. Gdzieś między
wierszami czuć zagrożenie dla rodziny Henrika, który wraz z żoną i pięcioletnim
synkiem Fynnem przyjechał na wakacje do odziedziczonego po dziadku domu w
Szwecji, licząc na beztroski odpoczynek. Henrik pragnie w ciszy i spokoju
napisać kolejną książkę dla dzieci, a Nora zgadza się na przyjazd w to miejsce,
by ukryć się przed byłym kochankiem, który wciąż ją nęka i prześladuje.
Okolica
wcale nie jest tak spokojna i przyjazna, jak początkowo mogło się wydawać. Już
zwykły wypad Henrika z synkiem na zakupy kończy się nieprzyjemnym incydentem z
obcym mężczyzną. Dla Nory to miejsce miało być azylem, zapewnić rodzinie
poczucie bezpieczeństwa i wolności. Niestety to uczucie prysło bezpowrotnie,
gdy ktoś obcy wręczył ich synkowi na skraju lasu lalkę.
Para
małżonków od początku budziła we mnie negatywne uczucia. Nora to kobieta
zafiksowana na punkcie ekologii, wychowująca swoje dziecko w duchu neutralności
płciowej, podejmująca niebezpieczne wyzwania podczas nurkowania, a jednocześnie
bojąca się własnego cienia i prześladowcy. Henrik to utalentowany pisarz, który
nieustannie balansuje na granicy fikcji i prawdy. Obdarzony niezwykłą
wyobraźnią, z czasem sprawił, że ludzie przestali wierzyć w jego opowieści. Gdy
przypadkiem, podczas poszukiwań człowieka, który wręczył ich dziecku lalkę,
natrafia w lesie na domek na drzewie, niespodziewanie przywołuje to wspomnienia
z jego dzieciństwa.
Oboje
wiedzą już, że dzieją się tu dziwne rzeczy. Choć uczyli synka, by nie rozmawiał
z obcymi, najpierw nieznajomy mężczyzna zaczepia go w sklepie, potem ktoś
wręcza mu lalkę w lesie, a na koniec odkrywają w piwnicy pod kuchnią schowek, w
którym znajdują się martwe zwierzęta. Nora chce natychmiast wyjechać, natomiast
Henrik jest innego zdania. Nora tak bardzo cieszyła się na pobyt w tym miejscu,
a teraz uważa, że popełnili wielki błąd, przejmując ten dom. Żyje w nieustannym
strachu, a Henrik chce zostać, bo usiłuje przypomnieć sobie, skąd zna domek na
drzewie w lesie. Jest niemal pewien, że widział go już kiedyś wcześniej.
Ich
syn był dzieckiem bardzo roszczeniowym, które krzykiem wymuszało na matce wszystko,
czego zapragnął. Po kolejnym ataku histerii Nora zostawiła Fynna z ojcem, który
radził sobie z nim znacznie lepiej i potrafił skutecznie odwrócić jego uwagę.
Sama udała się na zakupy i do kawiarni, by odetchnąć, podczas gdy Henrik
spędzał czas z chłopcem w lesie. Podczas zabawy Fynn nagle zniknął, a
zdezorientowany ojciec początkowo myślał, że dziecko schowało się dla żartu. To
było jednak tylko złudne życzenie, Fynn naprawdę zaginął. Nora, sparaliżowana
strachem o syna, wyznała wreszcie mężowi, kogo i dlaczego podejrzewa o jego
porwanie. Pod wpływem szoku Henrik przypomniał sobie wydarzenia z dzieciństwa,
kiedy natknął się na domek w lesie i zobaczył, kto był w nim uwięziony. Mimo że
opowiedział wtedy o tym rodzicom, nie uwierzyli mu, bo był znany ze swojej fantazji.
Dziwiła
mnie ta niefrasobliwość rodziców, którzy przemierzyli kawał świata, by
zamieszkać w domu opuszczonym od ponad dwudziestu lat, nie sprawdzając
wcześniej, czy w ogóle nadaje się do zamieszkania. Na miejscu znajdują ślady
czyjejś bytności, potem ich dziecko zaczepia jeden obcy mężczyzna, a drugi
podarowuje mu lalkę. A oni beztrosko mieszkają, kąpią się w jeziorze, bawią w
lesie. Dopiero zaginięcie Fynna zmusiło ich do konfrontacji z własnymi
wyrzutami sumienia.
Gdy
introwertyczka Rosa Lundqvist natrafia na kości dziecka pogrzebane głęboko w
lesie, rozpoczyna się żmudne śledztwo. Czy istnieje związek między zniknięciem
Fynna a śmiercią tamtego dziecka? Jaka jest historia dawno opuszczonego domku
na drzewie i czy na pewno nikt w nim już nie mieszka?
Styl
autorki poznałam już podczas czytania „Wilczych dzieci” i choć tym razem miałam
kilka drobnych zastrzeżeń, thriller w ogólnym rozrachunku bardzo mi się
podobał. 𝐷𝑜𝑚𝑒𝑘 𝑛𝑎 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑖𝑒
ma intrygującą i sprytnie skonstruowaną fabułę, choć moim zdaniem historia
pokazana jest zbyt wielu perspektyw jednocześnie. Niektóre przeskoki w czasie
były zbyt zagmatwane i trudne do śledzenia, a postać stalkera wydawała mi się
zbędna, bo tylko zaciemniała obraz.
Autorka
przedstawia swoją historię z perspektyw różnych bohaterów, a ich doświadczenia
splatają się w zaskakujący sposób. Śledzenie przemian Marli w toku powieści
było dla mnie wyjątkowym doświadczeniem, lecz to Rosa przyciągnęła moją uwagę
najbardziej. Dla niej śmierć wydaje się bliższa niż życie, a jej postać ma w
sobie coś magnetycznego, niepokojącego i fascynującego. W czasach, gdy głównymi
bohaterami książek stają się postaci niezwykłe, Rosa Lundqvist jest tak
wyrazista, że aż prosi się o własną serię thrillerów.
Piękne
opisy puszczy zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Była wspaniała i romantyczna,
dopóki nie zaginęło w niej dziecko i nie stała się miejscem koszmaru. Drażniła
mnie para dziwnych rodziców, z których jedno miało romans, a drugie notorycznie
kłamało. Nawet gdy Henrik mówił prawdę, Nora nie była w stanie mu uwierzyć.
Oboje miotali się w bezsilności i popadali ze skrajności w skrajność; zamiast
współczucia wzbudzali we mnie irytację.
Zmieniająca
się wciąż narracja wzbudzała we mnie coraz większy niepokój. Powoli autorka
odkrywała kolejne tajemnice, pojawiały się też nieoczekiwane zwroty akcji. Moim
zdaniem to nie rodzice Fynna powinni grać pierwsze skrzypce w powieści, lecz
Rosa Lundqvist, która powinna być główną bohaterką, bo tylko ona budziła we
mnie pozytywne uczucia, mimo nietypowych zainteresowań. Tym bardziej że autorka
w międzyczasie odsłaniała przeszłość dziewczyny, jej pokręcone relacje z
bratem, który po wypadku leżał w łóżku z czterokończynowym porażeniem, zdany na
jej łaskę i niełaskę, oraz ojca, który wspólnie z Rosą sprawował nad nim
opiekę.
Thriller
Very Buck 𝐷𝑜𝑚𝑒𝑘 𝑛𝑎 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑖𝑒 wciągnął mnie od pierwszych stron i nie pozwolił oderwać się aż do końca.
Autorka prowadziła mnie przez mroczne zakamarki ludzkiej psychiki i gęste lasy
północnej Szwecji, gdzie pozorna sielanka szybko przeradzała się w koszmar.
Historia ukazana jest z perspektywy czterech postaci: Henrika, Nory, Marli i
Rosy. Każda z nich nosi w sobie cień i własne demony, a ich losy splatały się w
sposób zaskakujący i nieprzewidywalny.
Marla,
porwana dziewczynka, była dla mnie głosem pełnym lęku i nadziei, o którym
trudno zapomnieć. Jej punkt widzenia bolał i fascynował, pokazując, jak
przetrwanie może stać się jedynym celem. Rosa natomiast wyróżniała się wśród
bohaterów. Zafascynowana śmiercią botaniczka sądowa badała ślady rozkładu, a
jej wiedza i chłodna racjonalność okazały się kluczem do rozwikłania zagadki. W
niej było coś magnetycznego, coś, co zdawało się domagać własnej historii.
𝐷𝑜𝑚𝑒𝑘
𝑛𝑎 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑖𝑒
to w istocie dramat obejmujący trzy pokolenia jednej rodziny. Dzieciństwo
jednego człowieka raz na zawsze roztrzaskała bomba, a wszyscy, którzy dołączyli
do tej historii później, musieli ponosić tego konsekwencje. Prawda wyłaniająca
się z tej historii jest przerażająca. Henrik wyrósł w przekonaniu, że był
notorycznym kłamcą, a tymczasem to on był okłamywany.
Vera
Buck z niezwykłą precyzją budowała
napięcie, prowadząc mnie przez labirynt sekretów i półprawd. Autorka
stworzyła historię z niezwykłą
intensywnością, a w każdym zdaniu kryje się głębszy sens. Tu nie ma miejsca na
przypadkowe słowa. Każda scena, każdy detal ma swoje odbicie w dalszej części
powieści. Napięcie rośnie stopniowo, rozdziały kończą się w momentach, które
niemal zmuszają, by czytać dalej. Z każdą stroną wątpliwości się mnożą, a
granica między prawdą a kłamstwem coraz bardziej się zaciera.
To
opowieść o lęku, winie i o tym, jak przeszłość potrafi w najmniej spodziewanym
momencie upomnieć się o swoje. 𝐷𝑜𝑚𝑒𝑘 𝑛𝑎
𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑖𝑒 nie tylko
trzyma w napięciu, lecz także porusza i przeraża swoją wiarygodnością. Autorka
potrafiła uchwycić atmosferę chłodu, wilgoci i niepokoju, tak charakterystyczną
dla skandynawskich thrillerów, mimo że sama nie pochodzi z północy. To
historia, w której natura staje się niemym świadkiem tragedii, a las zdaje się
oddychać własnym rytmem, wciągając w swoje milczenie tych, którzy ośmielą się
wejść zbyt głęboko.
𝐷𝑜𝑚𝑒𝑘
𝑛𝑎 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑖𝑒
to książka, która zaskakuje i niepokoi. Wciąga niczym sen, z którego trudno się
obudzić, bo każda strona odkrywa nowy fragment układanki i nowy rodzaj strachu.
Zakończenie jest błyskotliwe i przewrotne, a emocje po zamknięciu książki długo
nie opadają. To thriller, który nie tylko dostarcza wrażeń, lecz także zmusza
do refleksji nad tym, jak cienka jest granica między bezpieczeństwem a utratą
wszystkiego, co kochamy.
_________________________________
Dziś
już z Wami się żegnam, życząc dobrego popołudnia i spokojnego wieczoru.
ʜᴀʟɪɴᴀ
__________________________________
Współpraca barterowa / Wydawnictwo Prozami
Vera Buck
__________________________________
Autor: Vera Buck
Wydawnictwo: Prozami
Ilość stron: 352
Gatunek: thriller
Data premiery: 23 września 2025
Moja ocena: 08
/10

Świetna książka, również polecam!!
OdpowiedzUsuńPoprzednia powieść autorki Wilcze dzieci bardzo mi się podobała, więc tę również postanowiłam przeczytać.
Usuń